Liga Mistrzów. Szalikowiec Sportingu w loży VIP? Nie, na ławce

Sporting Lizbona miał być rywalem w zasięgu Legii. Dziś wygląda to na mrzonkę, stołeczne drużyny dzieli przepaść. Czy na Estádio José Alvalade boleśnie się o tym przekonamy? Mecz Sporting - Legia we wtorek o 20.45

14 września 2016 roku, godzina 22. Wracająca po 21 latach do Ligi Mistrzów Legia przegrywała z Borussią Dortmund 0:6, gdy w piłkarskim horrorze na Santiago Bernabéu Cristiano Ronaldo wbił wyrównującego gola Sportingowi Lizbona. Była 88. min gry, Portugalczyk trafił z wolnego - normalnie szalałby ze szczęścia, ale przez szacunek dla klubu, który go wychował, podniósł tylko ręce i pochylił głowę.

Ronaldo jest socio Sportingu z numerem 100 tys. Powtarza, że żaden klub na świecie nie szkoli lepiej młodzieży. W finale Euro 2016 w reprezentacji Portugalii zagrało dziesięciu graczy wychowanych przez Sporting. Tam zaczynał też karierę Luis Figo. A więc z pięciu Złotych Piłek zdobytych przez Portugalczyków cztery należą do wychowanków Sportingu.

To klub specyficzny ze względu na swojego prezesa Bruno de Carvalho, 44-latka, który był kiedyś ultrasem należącym do grupy Juventude Leonina. Przejął Sporting w marcu 2013 roku i wyprowadził z finansowego kryzysu. Do tego stopnia, że niewiele ponad dwa lata później Sporting stać było, by wyrwać Benfice jej charyzmatycznego trenera Jorge Jesusa. De Carvalho skusił go zarobkami 5 mln euro za sezon.

Efekt był znaczący - sezon 2014-15 Sporting skończył na trzecim miejscu za wielką parą Benfica i Porto, tracąc do mistrza 9 pkt. W ostatnim sezonie drużynę Jesusa wyprzedziła tylko Benfica - o dwa punkty. Rozstrzygnął bezpośredni mecz w 25. kolejce, Benfica wygrała na Estádio José Alvalade 1:0 i w pozostałych dziewięciu meczach utrzymała 2 pkt przewagi.

De Carvalho nie ogląda meczów Sportingu z loży, ale z ławki rezerwowych. Ma dyplom trenerski, prowadził w klubie juniorów. Przeżywa spotkania pierwszej drużyny jak szalony. Ma też niewyparzony język, w ubiegłym sezonie oskarżył działaczy Benfiki o wręczanie prezentów sędziom, którzy przyjeżdżają na Estádio da Luz prowadzić jej mecze.

Sporting jest wicemistrzem i wiceliderem ligi portugalskiej. W tym sezonie wygrał pięć meczów, przegrał na wyjeździe z Rio Ave. Od 2002 roku klub czeka na mistrzostwo. Wciąż żyje ze szkolenia, promowania i sprzedaży najlepszych zawodników. Przed sezonem sprzedał Joao Mário do Interu Mediolan za 40 mln euro (plus 5 mln bonusów), Islama Slimaniego za 30 mln do Leicester i Naldo za 4,5 mln do Krasnodaru. Kupił siedmiu graczy, najdroższym był Holender Bas Dost sprowadzony za 10 mln z Wolfsburga. Dziś z czterema golami jest najlepszym strzelcem drużyny i wiceliderem klasyfikacji najskuteczniejszych w Portugalii.

Sporting gra bardzo ofensywnie, na Bernabéu jego piłkarze długo dominowali, prowadzili grę i wygrywali 1:0 na 120 sekund przed końcem regulaminowego czasu. Przegrali po golu Álvaro Moraty w czwartej doliczonej minucie. Prasa hiszpańska pisała o cudzie na Bernabeu - Real w Pucharze Europy specjalizuje się w odwracaniu losów spotkań w takich ekstremalnych okolicznościach.

Portugalczycy wracali z Madrytu sfrustrowani, ale też przekonani, że nikt w tej grupie nie jest poza ich zasięgiem. Sporting marzy o awansie do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Aby ten cel zrealizować, musi wygrać z Legią oba mecze. A potem porwać się na Borussię lub Real, który przyjedzie na Estádio José Alvalade.

Ronaldo zostanie tam przyjęty jak król. Marzeniem fanów jest, by w Sportingu zakończył karierę. Tyle że Real chce tego samego - właśnie negocjuje przedłużenie kontraktu do 2021 roku, gdy piłkarz będzie miał 36 lat. Ronaldo żartował jednak kiedyś, że ma zamiar grać w piłkę do 41. roku życia.

Zobacz wideo

Zachwycająca dziewczyna nowego bramkarza Liverpoolu. Niemiecka modelka robi furorę w Anglii! [ZDJĘCIA]

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA