Liga Mistrzów. Jan Oblak - bramkarz przyszłości

Atletico Madryt ma w bramce człowieka z przyszłości. Bramkarza, którego przez najbliższe lata będzie podziwiał cały piłkarski świat. Jan Oblak, skromny Słoweniec udowodnił w mediolańskim finale Ligi Mistrzów, że już teraz należy mu się miejsce wśród najlepszych bramkarzy świata.

W całej edycji Champions League, 23-latek wpuścił 8 goli w trzynastu meczach. W ośmiu pozostał niepokonany. W sobotnim finale był bezbłędny. Obronił dwie kluczowe sytuacje - strzał Casemiro z dwóch metrów w pierwszej połowie i sytuację sam na sam z Benzemą w drugiej. Przy golu Ramosa był bez szans. W rzutach karnych piłkarze Realu zachowali niebywały spokój, ale Jan Oblak na pięć rzutów karnych rzucił się tylko raz. Słoweniec nie był w stanie wyczuć strzelców, ale to tylko drobna rysa na jego finałowym występie. Do miana absolutnego bohatera zabrakło mu odrobiny szaleństwa. Takiego w stylu Jerzego Dudka.

Przedstawiciel nowej ery

Era szalonych bramkarzy powoli odchodzi w zapomnienie. Na pierwszy plan wychodzą ci spokojni i opanowani, którzy w najważniejszych momentach nie zawodzą. Na europejskich boiskach jest coraz mniej spektakularnych interwencji, które pobudzają i ożywiają kibiców. Wśród bramkarzy dominuje pewność i koncentracja.

Taki właśnie jest Jan Oblak - pewny, spokojny i skoncentrowany. A przy tym wszystkim niezwykle sprawny. Na linii imponuje refleksem i gimnastycznym przygotowaniem. Nawet w najtrudniejszych momentach nie panikuje, co daje niezwykłą pewność jego kolegom z defensywy. Poza boiskiem nie lubi się narzucać, nie błyszczy w mediach. Woli działać w cieniu, bo w swoim życiu nauczył się szacunku do ciężkiej pracy.

- Jestem spokojnym człowiekiem. Nigdy nie lubiłem mówić o sobie. Znam siebie i doskonale wiem jaki jestem. Nie mam potrzeby dzielić się tym z innymi. Mam nadzieję, że moi koledzy i kibice widzą jaki jestem - mówił w jednym z wywiadów Oblak.

Kibice łapali się za głowę

Początki w Atletico miał trudne. Klub z Madrytu zapłacił za niego aż 16 milionów euro. Co mocno ciążyło na jego psychice. Popełniał proste błędy, przegrał rywalizację z doświadczonym Miguelem Angelem Moyą. A kibice Atletico łapali się za głowę, jak ich ukochany klub mógł zapłacić tyle pieniędzy za tak przeciętnego bramkarza. Oblak potrzebował przełamania, a to przyszło dopiero w drugim sezonie w Hiszpanii.

- Nowe otoczenie zawsze generuje jakieś problemy. Początkowo przeszkadzała mi bariera językowa, ale wszystko się unormowało. Potrzebowałem trochę czasu, aby się dostosować - przyznał w wywiadzie dla dziennika "Marca".

Ludzie w Atletico widzieli w nim jednak wielki potencjał. Słoweniec dostał od klubu niezbędny czas na aklimatyzację i wsparcie, a bardzo ważną rolę w jego rozwoju odegrał Diego Simeone. To Argentyńczyk motywuje go do jeszcze lepszych wstępów i kształtuje Oblaka na jednego z najlepszych bramkarzy świata. - W Atletico wszystko zaczyna się od Simeone. Jest najważniejszy. Świetnie sprawdza się w swojej roli, zdobywa tytuły. Jestem szczęśliwy, że mam takiego trenera - przyznał Słoweniec.

Liczby mówią wszystko

Jan Oblak ma za sobą doskonały sezon. W Primera Division rozegrał 38 meczów, w których wpuścił tylko osiemnaście bramek. Czyste konto zachował aż 24 razy. Dzięki swojej formie wyrównał 22 letni rekord! Zapisał się w historii nie tylko Atletico, ale też całej ligi. Powtórzył osiągnięcie Paco Liano, który w sezonie 1993/1994 również wpuścił osiemnaście bramek. - Jestem szczęśliwy, ale dla mnie najważniejszy jest zespół. Przeszedłem do historii tylko dlatego, że miałem wsparcie moich kolegów z drużyny - przyznał skromnie.

Finał Ligi Mistrzów to najtrudniejszy sprawdzian dla bramkarza w Europie. Oblak zdał go doskonale. I w wieku 23-lat może mówić, że jest jednym z najlepszych bramkarzy świata. Ale to nie w jego stylu. Nie pozwoli mu na to skromność.

Obserwuj @dwardzich22

Zobacz wideo

Łyk statystyki, czyli najlepsi piłkarze na swoich pozycjach w sezonie 2015/16 [ZDJĘCIA]

Czy Jan Oblak to jeden z najlepszych bramkarzy świata?
Więcej o:
Copyright © Agora SA