Liga Mistrzów. Realu Madryt misja możliwa

Dla Ronaldo to wyzwanie osobiste, także dla Ramosa i pozostałych piłkarzy mających udowodnić, że zasługują na grę w Realu. Żeby awansować do półfinału Ligi Mistrzów, ?Królewscy? muszą odrobić dwie bramki straty z Wolfsburga, co nie udało im się od 24 lat.

Dźwięk bębnów obwieszczających wojnę słychać było wzdłuż całej Paseo de la Castellana. 120-tysięczny tłum fanów Realu ciągnął na Santiago Bernabéu pełen wiary mimo trzech, a nawet czterech goli straty z pierwszego meczu. Powtarzało się to cyklicznie w latach 70. i 80., zaczynając od porażki w angielskim Derby 1:4, którą udało się odrobić w Madrycie. Tak tworzył się mit twierdzy Realu i niezłomnej wiary drużyny.

2 kwietnia 1986 r. w Mediolanie piłkarze Interu pokonali "Królewskich" 3:1 w półfinale Pucharu UEFA i z roześmianymi twarzami szli do szatni. W tunelu podbiegł do nich wściekły Juanito i krzyknął: "90 minuti en Bernabéu son molto longo" (90 minut na Bernabéu trwa bardzo długo). Okrzyk mieszaniny włoskiego z hiszpańskim przeszedł do historii, gdy dwa tygodnie później Real rozbił Włochów po dogrywce 5:1. Kibice "Królewskich" opowiadali potem, że duch Juanito, który w 1992 r. zginął w wypadku samochodowym, unosił się wciąż nad stadionem przy Castellana.

24 lata temu wszystko się zmieniło. Od tamtej pory Real nigdy nie zdołał odrobić wyniku 0:2 z pierwszego meczu. Co więcej, od 14 lat, gdy w Lidze Mistrzów przegrał na wyjeździe, zawsze odpadał z rozgrywek. We wtorek przed rewanżem z Wolfsburgiem będący na musiku "Królewscy" wolą odwoływać się do czasów, które wielu zna z opowiadań rodziców.

Sezon jest dla Realu emocjonalnym rollercoasterem. Zdyskwalifikowany w Pucharze Króla za wystawienie nieuprawnionego zawodnika przegrał w lidze na Bernabéu z Barceloną i Atlético. Dosłownie przed chwilą oglądał plecy Katalończyków z odległości 13 pkt i gdy szanse na tytuł wydawały się stracone, odrobił dziewięć, wrócił do gry. Cztery dni po zwycięstwie w klasyku na Camp Nou zdarzyła mu się jednak zawstydzająca porażka w Wolfsburgu 0:2, która może kosztować miejsce w półfinale Ligi Mistrzów. To wciąż jedyne rozgrywki, w których Real zależy od siebie. Przegrana z ósmym zespołem Bundesligi byłaby końcem świata dla fanów z Madrytu.

Wolfsburg poczuł krew faworyta i uwierzył w swoją szansę. André Schürrle opowiada, że od środy całe miasto mówi tylko o rewanżu z "Królewskimi". - Zapłonie ogień, będziemy biegali i walczyli jak o życie - przekonuje. - Nie mamy nic do stracenia, a możemy zdziałać coś naprawdę wielkiego - dodaje obrońca Naldo. W 2012 r. w półfinale LM przewagę z pierwszego meczu obronił na Santiago Bernabéu Bayern, rok później dokonała tego Borussia. Wolfsburg chce podtrzymać niemiecką passę, piłkarską klasą odstaje jednak od poprzedników.

- To będzie magiczna noc - zapowiada rewanż Cristiano Ronaldo, najskuteczniejszy piłkarz w historii Realu. Mimo iż pobił wiele strzeleckich rekordów (najwięcej goli w Pucharze Europy), wciąż czuje się niespełniony, w sercach fanów nie ma miejsca takiego jak Juanito. Zespół, którego jest wizytówką od 2009 r., zdobył jedno mistrzostwo i raz wygrał LM, a to według kibiców za mało jak na skalę wydatków ponoszonych przez najbogatszy klub na ziemi. Ronaldo pilnie potrzebuje magicznego wieczoru, jakie były udziałem legend sprzed lat.

Teraz jest najlepszy moment. Bernabéu bywa twierdzą w meczach ligowych, w sobotę Zinedine Zidane wystawił w lidze skład rezerwowy, a po 38 minutach Real prowadził z Eibarem już 4:0.

Ronaldo nawołuje kibiców, by pchali zespół do walki przez 90, a może nawet 120 minut. Obiecuje w zamian, że nikt nie oszczędzi nóg i płuc. Dla najdroższego piłkarza świata to rodzaj osobistego wyzwania, we wtorkowy wieczór ma być liderem, wodzem i bezwzględnym egzekutorem, co nie zawsze się udawało. Rozczarowani fani zarzucali Portugalczykowi, że częściej myśli o sobie niż o drużynie, co odróżnia go od gwiazd przeszłości.

Zidane wreszcie nie ma kłopotów z kontuzjami: wyleczyli się Raphaël Varane i Karim Benzema, zdrowy jest Gareth Bale. Można posłać do gry skład optymalny, co na Wolfsburg powinno wystarczyć. Wahania formy królewskiego zespołu były jednak ostatnio tak drastyczne, że nikt nie wie, czego się spodziewać. Obiegowa teoria głosi, że po zdobyciu Camp Nou Real pojechał do Wolfsburga rozkojarzony. We wtorek ma pokazać szczyt możliwości, w przeciwnym razie większość piłkarzy udowodni, że nie nadaje się do takiego klubu. "Ten herb sam meczów nie wygrywa, ale zmusza do zwyciężania graczy, którzy go noszą" - napisał na Twitterze kapitan Sergio Ramos.

Zobacz wideo

Ile w lecie może zarobić Real Madryt? Gwiazdy na wylocie!

Czy Real Madryt awansuje do półfinału Ligi Mistrzów?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.