Liga Mistrzów. Psycholog Graczyk: Dobrze, że Lewandowski ma niepamięć wsteczną

- W przypadku Roberta jest paradoksalnie o tyle dobrze, że on ma niepamięć wsteczną. Trudniej się nie bać, gdy się dobrze pamięta wypadek - mówi dr Marek Graczyk. Główny psycholog polskich olimpijczyków zastanawia się, jak mentalnie z błyskawicznym powrotem do gry po podejrzeniu wstrząśnienia mózgu i złamaniu kości zatoki szczękowej oraz nosa poradzi sobie Robert Lewandowski. Relacja Z Czuba i na żywo z meczu Barcelona - Bayern w Sport.pl w środę o godz. 20.45, transmisja TV w Canal+ Sport.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasLewandowski został staranowany przez bramkarza Borussii Dortmund Mitchella Langeraka w dogrywce wtorkowego półfinału Pucharu Niemiec. Mimo kontuzji napastnik jeszcze przez kilka minut - do końca dogrywki - przebywał na boisku, później przeszedł badania, które wykazały, że w następnych spotkaniach będzie musiał występować w specjalnej masce, chroniącej kontuzjowane miejsca. W piątek dowiedzieliśmy się, że po kolejnych badaniach "Lewy" jest już pewny gry przeciwko Barcelonie. W środę na Camp Nou Bayern zmierzy się z nią w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów. Zdecydowanym faworytem są gospodarze (bukmacherzy oferują na ich zwycięstwo kurs 1,7 przy kursie 4,5 na wygraną monachijczyków - dane za firmą Fortuna), kapitan reprezentacji Polski wróci więc do gry w bardzo trudnym momencie dla swojego klubu.

Łukasz Jachimiak: Kibicujemy Robertowi Lewandowskiemu, żeby w środę zagrał przeciw Barcelonie, ale czy nie powinniśmy się zatrzymać i zastanowić, czy emocjonalnie występ na Camp Nou nie będzie go kosztował zbyt dużo?

Marek Graczyk: Teoria mówi, że zawsze po kontuzji jest lęk i zawsze jest asekuracja. Miejsca, które doznały urazu, sportowiec chroni, nawet jeśli postanawia sobie, że nie będzie się o nie bał. To jest trauma. W przypadku Roberta jest paradoksalnie o tyle dobrze, że on ma niepamięć wsteczną. Nawet nie wie, że w meczu z Borussią zdobył gola. Taka niepamięć działa na plus, bo trudniej nie bać się o siebie, gdy się dobrze pamięta wypadek. Idąc dalej, trzeba się zatrzymać przy bólu. Nie wiemy, jak bardzo on Lewandowskiemu dokucza. Instynkt samozachowawczy działa tak, że tego bólu chce się uniknąć, chroni się kontuzjowane miejsca. Dlatego w okresie rehabilitacji bardzo ważne jest wspomaganie psychologiczne. Australijczycy wprowadzili je do pracy z kontuzjowanymi sportowcami jako pierwsi, już w latach 80. XX wieku.

O zbyt długim okresie rehabilitacji w przypadku Lewandowskiego nie ma mowy, skoro zagrać ma już tydzień po złamaniu dwóch kości i podejrzeniu wstrząśnienia mózgu.

- To prawda. W tym momencie przypomina żużlowców, którzy są kompletnie połamani, mają nawet pewne dysfunkcje centralnego układu nerwowego, a cały czas wracają, wsiadają na motocykle i dalej gnają jak straceńcy. Cóż, szybkość powrotu zależy od poziomu wrażliwości, od motywacji. A jaka będzie skuteczność tak szybkiego powrotu, pokażą nam pierwsze mecze.

Obawia się pan, że Lewandowski będzie w najbliższych tygodniach grał dużo gorzej, niż potrafi?

- Niekoniecznie. Mamy w sporcie wiele gorszych kontuzji, po których zawodnicy wracali i nic nie tracili. Weźmy Karola Bieleckiego. Nasz piłkarz ręczny kilka lat temu stracił na boisku oko, ale gra i nie widać po nim żadnej asekuracji, żadnych zachowawczych działań, jest tak twardy, jak przed wypadkiem. Robert bez wątpienia miał więcej szczęścia, a dodatkowo niepamięć naprawdę działa na jego korzyść.

Nad czym konkretnie pracuje Lewandowski z psychologiem, jeśli w ogóle ktoś taki pomaga mu teraz w Monachium?

- Jeśli Robert rozmawia z psychologiem, to mam nadzieję, że z takim, do którego zdążył już wcześniej nabrać zaufania. Przed zespołem medycznym, który go prowadzi, on nie może niczego skrywać. Warto stosować klasyczne metody treningu mentalnego - przepływ energii, różnego rodzaju afirmacje, wizualizacja wyjścia na trening, a później wyjścia na mecz i konkretnych sytuacji, jakie się wydarzą. Emocjonalne przygotowanie sportowca na to, co go czeka, jest w przypadku powrotu po kontuzji bardzo ważne. Warto takie zdarzenie przepracować, bo jeśli rehabilitacja jest tylko mechaniczna, to zawodnik to, co złe, wyprze, a niepokoje i stres pojawią się przed samymi zawodami. Wtedy sportowiec nawet nie wie, skąd to się wzięło, a to się przenosi na trudne sytuacje i odzywa się w sytuacjach podbramkowych, w rzutach karnych. Wtedy lęk się odzywa, utrudnia koncentrację, psuje wszystko. Traumatyczne sytuacje trzeba przepracować. Zwłaszcza przed tak wielkim meczem, jaki 6 maja czeka Lewandowskiego.

W jakiej masce Robert Lewandowski powinien zagrać z Barceloną? [GRAFIKI]

Zobacz wideo

Na ekscytujący mecz zaprasza:

dd d

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.