Liga Mistrzów. Monaco - Arsenal. Powrót Wengera

Po 20 latach Arsene Wenger wraca do Monako. Miejsca, gdzie odniósł swoje pierwsze wielkie sukcesy, ale poniósł również kilka dotkliwych porażek. Był bezsilny wobec finansowej przewagi oraz nieczystych zagrań Olympique Marsylii. Ich największy rywal kupował mecze. Dziś jego Arsenal postara się odrobić straty z pierwszego meczu z Monaco przegranego 1-3 w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Mecz o 20.45. Relacja na żywo w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE!

Arsenal odrobi straty? Obejrzyj relację w aplikacji Sport.pl LIVE [POBIERZ!]

Po porażce Monaco z Marsylią (0-3) w końcówce sezonu 1990/91 Wenger wezwał do swojego gabinetu 21-letniego wówczas Emmanuela Petita. Pokazał mu bramki, jakie padły w tym spotkaniu, i poprosił o jego opinię. O co chodziło? To był test, forma przesłuchania. Podejrzewał, że niektórzy jego podopieczni mogli zostać przekupieni przez rywala. Petit był niewinny, ale w ten sposób wpadł inny zawodnik.

Oszukani

Zdaniem Wengera winnych było jeszcze dwóch innych zawodników. Nie przyznali się, a on nie miał żadnych dowodów, ale i tak doprowadził do ich odejścia. Monaco traciło wtedy punkty w dziwnych okolicznościach. Jego podejrzenia okazały się słuszne. Na sześć dni przed finałem Ligi Mistrzów w 1993 roku Marsylia grała w 36. kolejce z walczącym o utrzymanie Valenciennes. Bernard Tapie, prezydent OM, nie chciał, by cokolwiek przeszkodziło jego drużynie w zdobyciu mistrzostwa oraz odpowiednim przygotowaniu do meczu z Milanem. Podczas imprezy na swoim jachcie polecił Jeanowi-Jacques'owi Eydelie, by skontaktował się z dwoma byłymi kolegami z Nantes, którzy teraz grali w Valenciennes. Eydelie przekazał kopertę z pieniędzmi żonie jednego z piłkarzy. Potem w ogródku rodziców Christophe'a Roberta znaleziono 250 tysięcy franków. Marsylia wygrała 1-0 zarówno z Valenciennes, jak i z Milanem.

embed

- Nie da się uciec od myśli, że mogliśmy zdobyć co najmniej dwa tytuły mistrzowskie więcej kosztem Marsylii. Wenger też w to wierzy. To zraniło go, zraniło też nas. Mieliśmy własne spojrzenie na futbol, walczyliśmy za kolegów i swoje barwy - powiedział Claude Puel. Grał w Monaco przez cały okres rządów Wengera.

Monaco we wspomnianym sezonie zajęło dopiero 3. miejsce, ale i tak zagrało w LM. Marsylia została pozbawiona mistrzostwa. Wobec tego w LM powinien zagrać wicemistrz, Paris Saint-Germain. Ale ten zrezygnował ze swojego przywileju. Dlaczego? Sponsorem PSG była sieć telewizyjna Canal Plus. Obawiała się reakcji swoich klientów będących kibicami Marsylii - to była decyzja czysto biznesowa.

Wenger nie lubi opowiadać o tamtych czasach. - To był najtrudniejszy okres w moim życiu. Piastując taką posadę, martwisz się o każdy detal. A później idziesz do pracy i wiesz, że to wszystko nie ma znaczenia... To tragiczne - powiedział dwa lata temu.

Spadek

Ale to przywiązanie do szczegółów sprawiło, że Monaco mogło w ogóle podjąć walkę z o wiele bogatszą Marsylią. Ta podkupywała najlepszych piłkarzy swojemu rywalowi - Amorosa, Gila Rui Barrosa czy Francka Sauzee. Miała w tych czasach takich zawodników, jak: Didier Deschamps, Jean-Pierre Papin, Marcel Desailly, Jocelyn Angloma, Rudi Voeller czy Alen Boksić.

Wenger został trenerem Monaco w 1987 roku w wieku zaledwie 37 lat. Mogło to nastąpić wcześniej, lecz negocjacje pomiędzy Monaco i Nancy trwały aż 15 miesięcy. W końcu Wenger odszedł za darmo po sezonie, w którym jego drużyna... spadła z ligi. Był tak naprawdę dopiero drugim wyborem na to stanowisko. Wcześniej odmówił Gilbert Gress z Neuchatel Xamax. Gress kilka lat wcześniej zatrudnił Wengera w Strasburgu jednocześnie jako piłkarza, trenera rezerw oraz zespołów młodzieżowych.

Rewolucjonista

W Monaco Wenger wprowadził swoje porządki. Dziś to wszystko jest normą, ale to ludzie pokroju Wengera wprowadzali takie rzeczy. Francuz pod koniec lat 80. był prawdziwym rewolucjonistą. Piłkarzom w ramach przygotowań pokazywał nagrania wideo. Przeprowadzał treningi poświęcone wyłącznie taktyce. Przed każdym meczem dawał 45-minutowy wykład, podkreślał zalety i wady rywala. Korzystał przy tym z programu "Top Scorer", który zbierał wszelkie możliwe dane i służył do ich analizy. Zawodnicy musieli razem jeść posiłki; wszelkie spóźnienia były karane. Z menu wyleciało czerwone mięso, zastąpione zostało kurczakiem. Woda musiała być w temperaturze pokojowej, by w ten sposób przyśpieszyć trawienie. Zatrudnił dietetyków.

Dla Glenna Hoddle'a, który przyszedł w 1987 roku z Tottenhamu, było to szokujące przeżycie. Wenger zmuszał go do masaży czy rozgrzewki. Hoddle był też przyzwyczajony do wypicia jednego czy dwóch piw po meczu, ale w Monaco było to niedopuszczalne. Wenger dbał o wszystko. - Przez siedem lat cały czas byliśmy blisko siebie, poza nocami, aż ludzie zaczęli się zastanawiać, czy nie jesteśmy homoseksualistami! - żartował Jean Petit, asystent Wengera i jeden z jego bliższych przyjaciół.

embed

- Jego pomysły na przygotowanie przedmeczowe były świeże, zupełnie inne niż te, do których przywykliśmy. Zmiany wprowadzał stopniowo. Sprawił, że wzrósł poziom profesjonalizmu - opowiada Manuel Amoros, jeden z jego podopiecznych. - Miał naturalny autorytet. Szanowaliśmy go, bo wiedział tyle o piłce nożnej, o taktyce, o przygotowaniu. Wszystko, co robiliśmy, wniósł na wyższy poziom - ocenia Emmanuel Petit.

Wychowawca

To jeden z piłkarzy, który rozwinął się pod okiem Wengera, tak jak Thierry Henry czy Lilian Thuram - to mistrzowie świata z 1998 roku. W Monaco grał też czwarty członek tej kadry, Youri Djorkaeff. David Trezeguet przyszedł z Argentyny w wieku 17 lat na parę miesięcy przed odejściem Wengera. George'a Weaha wyciągnięto z Kamerunu. W ten sposób odkryto potencjał tkwiący w graczach z Afryki. Weah był pierwszym takim transferem, później z Senegalu pozyskano Rogera Mendy'ego. "France Football" w 1991 roku pisał, że "Monaco ma trzech z dziesięciu najlepszych afrykańskich piłkarzy na świecie". Weah cztery lata później dostał Złotą Piłkę oraz został piłkarzem roku FIFA jako jedyny afrykański piłkarz w historii. Tę nagrodę zadedykował Wengerowi. Gdy Francuz został menedżerem Arsenalu, chciał znowu z nim pracować (występował w Milanie). Ale Wenger wolał Henry'ego.

Przez siedem pełnych sezonów i początek ósmego Wenger zdobył z Monaco tytuł mistrza Francji, puchar kraju, Puchar Zdobywców Pucharów i dotarł do półfinału Ligi Mistrzów. Przed jego przyjściem Monaco tylko raz przeszło pierwszą rundę w europejskich pucharach. Nikt o tym nie zapomniał; taką oto pamiątkę dostał Wenger od klubu przed dzisiejszym spotkaniem.

Ale Wenger inaczej wyobrażał sobie pożegnanie z Monaco. Został zwolniony po 8 kolejkach sezonu 1994/95. Jego ekipa przegrała aż pięć spotkań. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej chciał zostać trenerem Bayernu Monachium, ale przenosiny zablokował prezydent Monaco. Gdyby nie ta decyzja, Arsene Wenger prawdopodobnie nigdy nie zostałby najdłużej urzędującym trenerem w historii zarówno Monaco, jak i Arsenalu.

Jak się skończą eliminacje Euro 2016 w polskiej grupie? [WYTYPUJ SAM!]

Więcej o:
Copyright © Agora SA