Stefan Białas: Jest wielce krytykowany Laurent Blanc w ostatnim czasie. Najwięcej uwag jest skierowanych na jego "coaching", to jak prowadzi zespół, jaki wybiera skład. Jednak to się zaczęło nawet wcześniej - choćby przy okazji rewanżowego meczu z Barceloną w jesiennej fazie grupowej, gdy zdjął z boiska najlepszego piłkarza Marco Verrattiego i w zawiły sposób próbował się z tego wytłumaczyć. Z kolei w sobotę przeciwko Caen wystawił zawodników kontuzjowanych w meczu ze środka tygodnia, jak np. Cabaye. Co prawda ostatni rywale PSG byli do tego weekendu najlepiej punktującym zespołem w Ligue 1 w 2015 roku, ale Blanc również został skrytykowany za wystawienie podstawowej jedenastki przed ważniejszym spotkaniem w Lidze Mistrzów. I źle to się ułożyło, bo aż czterech zawodników zeszło z urazami, PSG kończyło mecz w dziewiątkę i w ostatnich minutach straciło dwa gole oraz punkty. Paryżanie nie wykorzystali już czwartej szansy, by chociaż na chwilę, do następnego dnia, wejść na pozycję lidera. Co ciekawe, mistrzowie Francji w tym sezonie nie zajmowali pierwszego miejsca nawet przez minutę! Oczywiście w PSG wszyscy podchodzą do meczu z Chelsea wielce skoncentrowani i zmotywowani, ale przychodzi on w bardzo kiepskim momencie. Nie jest jeszcze wiadome, czy Matuidi i Motta będą dostępni na spotkanie, mają mieć badania.
Absolutnie się z tym zgadzam. Zresztą on był przygotowywany w kontekście dwumeczu z Chelsea, miał powstrzymać Edena Hazarda. Drugim piłkarzem, który był w najwyższej dyspozycji w ostatnich tygodniach i jego też zabraknie we wtorek, jest Lucas Moura. Podobnym przypadkiem jest Javier Pastore, który prezentował równą formę, ale kilka tygodni temu odniósł kontuzję i dopiero wznowił treningi, ma siedzieć na ławce. A pamiętajmy, że rok temu na Parc des Princes to on poderwał zespół do walki i pomógł PSG w zwycięstwie 3-1.
Nie, to właśnie europejskie puchary są największym priorytetem katarskich właścicieli PSG. Wygranie Ligi Mistrzów było zresztą celem wyznaczonym do 2015 roku, choć ostatecznie przesunięto to w czasie. Dlatego wciąż będą walczyć, choć problem kontuzji może okazać się zbyt poważny. Drużynie będzie sprzyjać historia meczów na własnym stadionie w Lidze Mistrzów, gdzie nie przegrali od 32 meczów, czyli od 2006 roku i porażki z Happoelem Tel Awiw. Wszyscy, łącznie z właścicielami klubu, twierdzą, że PSG u siebie może zagrać taki mecz jak ten pierwszy jesienny z Barceloną (3-1). Wtedy też mieli kilka kontuzji, ale zaprezentowali się bardzo dobrze i nawet Laurent Blanc nawiązał do tego spotkania.
Tak, oni grają tym samym systemem, 4-3-3, i na pewno go nie zmieni. Jeszcze po rekordowym transferze Edinsono Cavaniego oczekiwano, że Blanc zaryzykuje i zmieni taktykę na dwóch napastników, żeby wykorzystać potencjał Urugwajczyka i Zlatana Ibrahimovicia. Jednak on przesunął pierwszego z nich na bok, zostawiając Szweda w środku ataku i, rzeczywiście, nie ma wariacji jeśli chodzi o taktykę, nie ma niespodzianek.
W tym sezonie szczególnie słabo gra linia pomocy, a na pewno nie tak dobrze jak w poprzednim sezonie. Wtedy ta trójka Thiago Motta, Verratti i Blaise Matuidi robiła wszystko wzorowo, pchała zespół do przodu. Jednak obecnie mają problemy z kreowaniem gry. Druga rzecz to kontuzja Ibrahimovicia, którego nie było przez siedem tygodni i wybiło to zespół z ich normalnego rytmu. To odbiło się na całym zespole, bo przecież Szwed rok temu był i świetnym strzelcem, i bardzo dobrym asystentem. Ale razem z Cavanim mają spore problemy, Urugwajczyk nie gra tak jak we Włoszech, do tego doszły kwestie w jego życiu prywatnym, rozwodu z żoną. Zdarzało mu się także mówić, że wolałby występować na środku, choć dobrze wie, że to miejsce dla Zlatana. Tymczasem, gdy dostał szansę przez kontuzję Szweda, to nie wykorzystał jej, nie pokazał, że może przejąć na siebie odpowiedzialność za strzelanie goli. Wtedy stracił też pewność siebie i autorytet w zespole.
Tak, także w ostatnich wywiadach zaznaczał, że to dzięki niemu Ibrahimović potrafi cofnąć się z pozycji napastnika, a w jego miejsce wbiega Cavani, co stwarza miejsce dla bocznych obrońców, by włączali się do akcji. Wydaje mi się, że oni to realizują, ale drużyna jako cała nie potrafi tego wykorzystać - wspomniany fakt, że PSG nie było jeszcze liderem, o tym świadczy. I zdarzają się takie mecze jak w sobotę, ale też kilka z początku sezonu, gdy prowadzili 1-0, grali na utrzymanie wyniku i potrafili tracić te punkty. Blanc jest w defensywie, nawet przed Chelsea powtarzał, że co by nie zrobił, to i tak uznano by, że to jego błąd. On chyba już sobie zdaje sprawę, że ten sezon jest jego ostatnim w Paryżu, a uratować go może tylko przejście Chelsea i jeszcze dalsze awanse w Lidze Mistrzów. Przecież z tą kadrą, tym budżetem on powinien wszystko zgarnąć we Francji, a wciąż mu to ciężko idzie. Olympique Lyon zajmuje pierwsze miejsce i gra siedmioma, ośmioma wychowankami. W ostatnich dziesięciu latach aż w ośmiu przypadkach drużyna, która była liderem na tym etapie sezonu, zostawała mistrzem Francji. Może skończyć się sporą niespodzianką, niemal taką jak w przypadku Montpellier kilka lat temu.
To nie tylko jego słabość i brak rozwoju, ale całego zespołu, który zatrzymał się w miejscu. Tu nie chodzi o możliwości, ale o kreatywność. Z przyjemnością ogląda się takie zespoły jak Lyon, nawet Lorient, które gra do przodu, choć jest w dolnej części tabeli. Jesienią taką drużyną była też Marsylia, czasem prezentowali się fantastycznie, zdobywanie punktów było poparte widowiskowością. Natomiast PSG brakuje tej lekkości, jak gdyby skończył się okres panowania trenera nad tą drużyną, jakby brakowało pomysłu na kolejny krok po ostatnim sezonie, a nawet nawiązania do tamtej gry.
Również tak uważam. To fantastyczny zawodnik. Wspominałem o tym meczu w Barcelonie, gdy był najlepszy na boisku, a zostaje zmieniony. Powiedzmy szczerze, nie jest faworytem trenera. Blanc sprowadził Yohana Cabaye, którego uważa za lepszego, a moim zdaniem to Włoch daje więcej drużynie. Zresztą bez Verrattiego zespół prezentuje się inaczej, podobnie jak bez Motty. Blanc o Włochu dobrze się wypowiada, ale w pewnych okresach był tym pierwszym do zmiany. Oczywiście, jeszcze łapie całkiem sporo takich szczeniackich kartek, ale już jest coraz poważniejszy, dojrzalszy, niedawno też został ojcem. Dla PSG najważniejsze, że jest zawodnikiem nieprzeciętnym, ponad miarę.
Tak, to zwykle Ibrahimović potrafi zrobić coś niesamowitego i uratować wynik PSG, czy nawet Cavani, Lavezzi i Pastore indywidualnymi zrywami. W "L'Equipe" czytałem wypowiedź szkoleniowca, który odnosił się do porażki Chelsea w Pucharze Anglii z Bradford (2-4). We Francji nawet zastanawiano się, czy Mourinho nie zrobił tego specjalnie, by mieć weekend wolny przed tym spotkaniem w Lidze Mistrzów. Paryżanie nie będą mieli łatwo we wtorek, bo przecież Chelsea wzmocniła szkielet swojego zespołu transferami, dodając do już świetnych zawodników w swoim składzie. To lepszy zespół niż przed rokiem. Uważam, że choćby ze względu na tradycję i tę serię ponad trzydziestu spotkań bez porażki paryżan stać na zwycięstwo w pierwszym meczu. Mogą zagrać tak jak z Barceloną, gdy rywale byli zaskoczeni świetną grą PSG.
Co równie ważne, PSG w roku 2015 straciło niemal najwięcej goli w Ligue 1. Oczywiście to nie tylko wina Silvy i Luiza, ale ja ich nie cenię tak wysoko, nie wiem, jak oni znaleźli się w tej najlepszej jedenastce roku. To była także spora sensacja dla tych, którzy oglądają ich mecze w PSG. Moim zdaniem popełniają sporo błędów. Popatrzmy na sobotni mecz - taka drużyna, nawet grają w dziewięciu w końcówce meczu, powinna utrzymać dwubramkowe prowadzenie. Przecież trenuje się takie sytuacje gry w osłabieniu, trzech na pięciu, czterech na sześciu, pięciu na dziesięciu... i obrońcy nie mieli prawa stracić gola. I z Caen, mając dwóch najlepszych środkowych obrońców według FIFA, oni nie potrafią utrzymać zwycięstwa. To nie świadczy przede wszystkim najlepiej o tej dwójce doświadczonych stoperów. To przede wszystkim ich obowiązek, by ustawić zespół, by organizować grę w defensywie.
Pamiętajmy, że ta ich słabsza gra w lidze może wynikać z braku motywacji, z tego, że oni mają się za dużo lepszych i czasem pojawiają się kiksy. Natomiast jutro oni, jak i cały zespół, będą zupełnie inaczej nastawieni. Choćby dlatego, że faworytem jest Chelsea. Dlatego uważam, że jest możliwość niespodzianki, czyli zwycięstwa PSG.
Nie, jeśli chodzi o trenera, to we Francji nie ma odpowiedniego człowieka. Problemem Katarczyków jest to, że źle podchodzili do szkoleniowców, których mieli, a teraz kolejni, równie dobrzy mogą nie chcieć przyjść do Paryża. Zawalili zwłaszcza z Carlo Ancelottim. Dwa lata temu prowadzone przez niego PSG też nie grało najlepiej, przegrali w Rennes i po tamtym meczu Włoch zdecydował się nie przedłużać kontraktu - głównie dlatego, że prezes klubu wezwał cały sztab szkoleniowy do szatni i strasznie ich zbluzgał. A Ancelotti poszedł do Realu i utarł im nosa, wygrywając Ligę Mistrzów, o której oni tak bardzo marzyli. To też rozeszło się echem pośród trenerów, że Katarczykom brakuje doświadczenia i obycia w prowadzeniu klubu, a taki błąd może się odbijać przez kolejne lata, bo trenerów gwarantujących tytuły powinno się szanować, a nie opieprzać.
Nie, nie wróżę mu tego, we Francji też już nikt raczej nie sądzi, by udało mu się zostać. Mogą być dwa wyjątki: gdyby faktycznie udało mu się zwojować Ligę Mistrzów albo zabrakłoby kandydatów z tego topu, by go zastąpić. Jednak będą dobrzy kandydaci na rynku. Do tego uważam, że Katarczycy, pomimo ograniczeń "Financial Fair Play", będą w stanie wzmocnić drużynę i przekonać wysokiej jakości szkoleniowca do prowadzenia PSG.
Juergena Kloppa. On miał już swoje oferty. O tym teraz się nie mówi, ale wydaje mi się, że to jest szkoleniowiec, który chciałby zrobić krok wyżej. W tym roku na pewno Borussię utrzyma, bo to świetny trener, ale w kolejnym może będzie chcieć zmienić klub. Kandydaci mogą być inni, któryś z młodszego pokolenia, ale to byłoby trudniejsze. Jednak w PSG muszą dokładnie przejrzeć rynek i znaleźć nie tylko nowego trenera, ale nowy bodziec dla zespołu. Teraz ta świadomość, że Blanc nie zostanie, wpływa na piłkarzy i ich koncentrację.