Liga Mistrzów. Barcelona pokonana, Atletico w półfinale

Atletico Madryt pokonało w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów FC Barcelonę 1:0 i awansowało do półfinału. Zmierzy się w nim z Chelsea, Realem lub Bayernem.

- Musimy rozegrać perfekcyjne spotkanie, by zagrać w półfinale. Bez względu na wszystko musimy strzelić bramkę i utrzymać wyostrzone zmysły przez 90 minut - mówił przed meczem Iniesta, który rozgrywał pięćsetny mecz w barwach Barcelony.

Zmysły zawiodły Barcelonę już w 5. minucie meczu, który nie mógł się chyba gorzej dla graczy Martino rozpocząć. Adrian Lopez dostał znakomite podanie w pole karne i z ostrego kąta posłał potężną bombę w poprzeczkę (okolice spojenia). Barca oniemiała, a piłka została posłana ponownie w pole karne, Lopez odegrał głową, a Koke z najbliższej odległości pokonał Pinto.

Kolejne kilka minut meczu to koncertowa gra Atletico i fatalna Barcelony. Gdyby zawodnicy Simeone byli trochę skuteczniejsi, to kwestię awansu mogliby rozstrzygnąć podczas pierwszych 15 minut meczu. Piłkarze Barcelony byli jak bokser po liczeniu, a gracze Atletico tańczyli z nimi w polu karnym i nie opuszczali bezpośredniego sąsiedztwa bramki Pinto.

Bramkarza Barcelony po strzale Villi raz uratował słupek, a drugim razem poprzeczka.

Najlepsze okazje po drugiej stronie boiska zmarnował Leo Messi. Najpierw z najbliższej odległości nie potrafił wcelować w bramkę strzałem głową, a później z kilku metrów po podaniu Neymara również przestrzelił. Internauci okrzyknęli go w przerwie "Mchitarianem Barcelony", gdyż Ormianin we wtorek zmarnował serie okazji dla Borussii Dortmund.

Po przerwie Barcelona zaatakowała ze zdwojoną siłą i zepchnęła Atletico do defensywy. W 48. minucie Neymar dostał prostopadłe podanie i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, minął go, ale nie zdołał oddać strzału, bo został zablokowany przez obrońców.

Atletico grało z kontry i kilkukrotnie było bliskie szczęścia. Raul Garcia w dogodnej sytuacji chciał oddać piłkę do jednego z partnerów, ale żadnego tam nie było. Kapitalną okazję zmarnował w 65. minucie Diego, strzał którego nogą odbił Pinto. Pięć minut później gola powinien zdobyć Gabi, ale uderzył wprost w bramkarza.

Obraz gry nie zmienił się do ostatnich minut. Barcelona prowadziła grę, ale nie mogła poważnie zagrozić bramce Atletico. Przegrała wyraźnie, była w środę bezradna.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.