Dwa tygodnie temu po meczu z Zenitem, w którym Robert Lewandowski dostał żółtą kartkę eliminującą z gry w pierwszym meczu z Realem, Juergen Klopp w studiu ZDF wdał się w kłótnię z Oliverem Kahnem. Gdy telewizja pokazała powtórkę sytuacji, w której Lewandowski za dotknięcie piłki ręką dostał żółtą kartkę, Kahn skrytykował Polaka. - Nie wiem, po co on tak tę rękę wyciągnął w górę - mówił (cytaty za stroną Focus.de). Co Klopp od razu skontrował: - Chciałbym usłyszeć zdanie Olivera Kahna piłkarza. Jeśli to jest żółta kartka, to padam ze śmiechu. Nie wolno dawać takich kartek - mówił trener.
Teraz Borussia w pierwszym meczu ćwierćfinałowym przegrała na wyjeździe z Realem 0:3 i zdrowy rozsądek podpowiada, że wicemistrzowie Niemiec szanse na awans mają marne. Z takiego też założenia wyszedł dziennikarz stacji ZDF Jochen Breyer, który zapytał Kloppa: "Już po wszystkim, prawda?". I wtedy się zaczęło. Szkoleniowiec Borussii odpowiedział: "Jak mógłbym dostawać pieniądze za swoją pracę, gdybym mówił, że już jest po wszystkim? To byłoby głupie. Więcej już nie przyjdę do studia ZDF. Na głupie pytania mogą być tylko głupie odpowiedzi".
Po czym Klopp pożegnał się ze stojącym obok Oliverem Kahnem, rzucił mikrofon na stół i uciekł ze studia.