Liga Mistrzów. Borussia przegrała z Zenitem, ale awansowała do ćwierćfinału

Borussia Dortmund przegrała na własnym boisku z Zenitem St. Petersburg 1:2, ale zaliczka z pierwszego meczu wystarczyła do awansu. Największym zmartwieniem Juergena Kloppa jest żółta kartka dla Roberta Lewandowskiego, który będzie musiał pauzować w pierwszym meczu ćwierćfinałowym.

To druga z rzędu porażka dortmundczyków na własnym stadionie - w ostatnio sobotę Signal Iduna Park zdobyła Borussia M'Gladbach, która wygrała 2:1. BVB do meczu z Zenitem podchodziła z dużą zaliczką (4:2 w pierwszym meczu), jednak forma podopiecznych Juergena Kloppa nie napawa optymizmem.

Borussia musiała radzić sobie bez wracającego do formy po kontuzji Marco Reusa, którego zastąpił Grosskreutz. Absencję 24-letniego piłkarza widać było szczególnie w akcjach ofensywnych. Pierwszego gola w meczu strzelił Zenit - Hulk zdecydował się na strzał z 25 metrów - uderzenie było bardzo mocne i leciało pod poprzeczkę - Weidenfeller nie miał żadnych szans na interwencję.

Na szczęście dla gospodarzy w 38. minucie gola na 1:1 strzelił Kehl - z prawej strony dośrodkował Schmezler, Kehl nabiegł na piłkę, przeskoczył obrońców, a piłka wpadła do siatki po rękach Małafiejewa. To nieco ostudziło zapał Rosjan.

Dzięki wyrównującej bramce Borussia mogła spokojnie kontrolować grę w drugiej połowie. Zamiast uśpić rywala, uśpiła jednak samą siebie. W 73. minucie Criscito dośrodkował z lewej strony, Rondon wybiegł zza pleców obrońców, wyprzedził także wybiegającego z bramki Weidenfellera i strzelił między jego nogami. Zenit potrzebował dwóch goli do awansu, do końca meczu nie udało się zdobyć ani jednego.

Zobacz wideo

W ćwierćfinale bez Lewandowskiego

W pierwszej połowie Polak dostał żółtą kartkę za zagranie ręką po jednym z rzutów rożnych. Lewandowski był lekko popychany, ale sędzia uznał, że zrobił to specjalnie. Oznacza to, że nie zagra w pierwszym meczu ćwierćfinałowym. Pod koniec meczu polski napastnik przypadkowo kopnął w głowę Hubocana, który zalał się krwią i musiał na kilka minut opuścić boisko, sędzia jednak nie zdecydował się na pokazanie mu drugiego żółtego kartonika.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.