Liga Mistrzów. Media o meczu City - Barcelona: Dyskusyjny rzut karny. Pellegrini krytykuje sędziego

Hiszpańskie i angielskie media dużo uwagi poświęcają reakcji trenera Manchesteru City Manuela Pellegriniego, który nie szczędził słów krytyki pod adresem Jonasa Erikssona. Chilijski szkoleniowiec przyznał, że arbiter nie był bezstronny, swoimi decyzjami faworyzował Barcelonę, a prowadzenie tak ważnego meczu po prostu go przerosło.

Sport cytuje słowa zdenerwowanego Pellegriniego, który na Erikssonie nie zostawia suchej nitki.

- Barcelona dominowała, ale nie stwarzała zagrożenia w trakcie całego meczu. Sędzia podyktował rzut karny za faul przed polem karnym i musieliśmy grać w osłabieniu. Arbiter decydował o meczu od pierwszej chwili, wcześniej był faul na Navasie - przyznał Chilijczyk i dodał: - Eriksson w ogóle nie kontrolował meczu. To była zła decyzja, aby na tak ważne spotkanie desygnować szwedzkiego arbitra i po końcowym gwizdku powiedziałem mu, że jego występ nie był udany. W Szwecji futbol nie jest tak ważny, a dzisiejszy mecz taki był. To był ten sam sędzia, który popełnił błędy, gdy Barça grała w Mediolanie i dziś wszystko naprawił.

Rozemocjonowany Pellegrini wyładował swoją złość na arbitrze, nie dostrzegając jednego szczegółu.

"Blaugrana bez porażającej kontroli nad meczem wygrała z Manchesterem City, który nie był tak piłkarsko pyskaty jak oczekiwano. Pellegrini zapowiadał, że jego zespół nie odrzuci swojego stylu, ale na boisko było widać zupełnie coś innego. Gol Messiego, czerwona kartka dla Demichelisa ustawiły przebieg drugiej połowy, a ostateczną karę wymierzył Alves. Na nic zdały się przesłanki o kryzysie Barcy" - czytamy w "El Mundo Deportivo".

Eurosport uznał, że sprawa awansu Barcelony do kolejnej rundy jest już praktycznie przesądzona.

"Barcelona wyjeżdża z Manchesteru z niezwykle cennym zwycięstwem. Barca od początku prowadziła swój monolog, realizując założenia Martino o przejęciu kontroli nad meczem. Gospodarze bardzo rzadko przerywali tę monotonię, a kiedy w drugiej połowie Demichelis został wyrzucony z boiska niemal wszystko stało się jasne. Piłkarze Pellegriniego do końca wierzyli, że uda się wyrównać."

Dużo miejsca reakcji szkoleniowca City poświęcił angielski "The Telegraph".

Wątek kontrowersyjnego rzutu karnego pojawił się także w relacji "Guardiana". "Do 53. minuty City radziło sobie z rozbijaniem ataków Barcelony" - napisał dziennik. Piszący o meczu dziennikarz dodał też, że w wielu punktach zgadza się z Pellegrinim, ale "zespół z aspiracjami wygrania Ligi Mistrzów nie może mieć tak słabego ogniwa w środku defensywy".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.