Borussii mecz o Ligę Mistrzów

Nie jesteśmy na tyle szaleni, by co roku oczekiwać łatwego sezonu w Europie - mówi prezes Hans-Joachim Watzke. Żeby zachować szanse na awans do 1/8 finału, dortmundczycy muszą pokonać Napoli. Mecz we wtorek o 20:45. Relacja na żywo na Sport.pl

Tego nikt się nie spodziewał, nic nie zapowiadało, że Borussia może mieć kłopoty z awansem. Jeszcze na półmetku uchodziła za faworyta. Za sobą miała najtrudniejszy mecz (wygrany z Arsenalem w Londynie), przed sobą - dwa spotkania u siebie i wyjazdowe z najsłabszą w grupie Marsylią.

W Dortmundzie uległa jednak Anglikom i wpadła w kłopoty. Do awansu potrzebuje zwycięstw z Napoli i Marsylią. Remis z Włochami praktycznie degraduje ją do Ligi Europejskiej. W takim wypadku musiałaby pokonać Marsylię i liczyć na to, że Arsenal przegra pozostałe mecze.

Trzeci raz z rzędu finalista Champions League może zakończyć następne rozgrywki na fazie grupowej. Rok temu jesienią odpadła broniąca tytułu Chelsea, w 2011 r. na trzecim miejscu w grupie skończył Manchester United, który kilka miesięcy wcześniej przegrał decydujące starcie z Barceloną.

Wyjaśnienie angielskich klęsk trudne nie jest. Chelsea w drodze po trofeum przeżywała wieczory magiczne, wychodziła z tarapatów, z których teoretycznie wyjść się nie dało, a jej rywale marnowali szanse nie do zmarnowania. W pierwszym meczu 1/8 finału uległa Napoli 1:3. Awansowała. Tuż przed przerwą półfinałowego rewanżu z Barceloną na Camp Nou grała w dziesiątkę i przegrywała 0:2. Awansowała. Przez cały finał nacierał Bayern, wykonał 20 rzutów rożnych. Chelsea miała jeden i strzeliła po nim gola. Wygrała. Londyńczykami zarządzał wówczas uchodzący za lenia Roberto Di Matteo, zatrudniony głównie dlatego, że lepszych kandydatów nie było. Jesienią magia się wyczerpała, Włoch wybitnych talentów trenerskich nie ujawnił, wyleciał, gdy zespół nie miał już praktycznie szans na 1/8 finału (Di Matteo do dziś jest bezrobotny, londyńczycy co tydzień przelewają mu 130 tys. funtów; jego kontrakt wygasa w czerwcu).

United odpadł, bo trener Alex Ferguson chciał przejść przez fazę grupową składem półrezerwowym. Nawet w ostatnim meczu z Basel wpuścił na boisko Federico Machedę, który kiedyś uchodził za genialnego nastolatka, ale później nie sprawdził się ani w lidze włoskiej, ani w niemieckiej. Ten sezon spędza w drugoligowym Doncaster.

Borussia tych błędów nie popełniła, jej historia jest zupełnie inna.

Przez cały poprzedni sezon udowadniała, że potrafi wygrywać z faworytami. Real pobiła w grupie i półfinale Champions League. Kompetencji trenera Jürgena Kloppa podważyć się nie da, lojalności również - ostatnio publicznie prosi, by inne kluby przestały do niego dzwonić, bo chce pracować w Dortmundzie do 2018 r. Błędy wytknąć mu trudno, problemów drużyny nie tłumaczy dwumeczowe zawieszenie szkoleniowca za atak na sędziego w meczu z Napoli. Bez niego Borussia wygrała z Marsylią i Arsenalem. Może w Dortmundzie spartaczyli letnie transfery? Nie potrafili znaleźć zawodnika, który zastąpiłby sprzedanego do Bayernu Mario Götzego? Nie spartaczyli, Henrich Mchitarjan, Pierre-Emerick Aubameyang i Sokratis Papastatopoulos to zakupy co najmniej udane. Mówiąc inaczej, Niemcy zrobili wszystko, by dotrwać do wiosny w LM.

Teraz drżą jednak o awans. Nie chodzi tylko o to, że zmierzą się z trzecią drużyną Serie A prowadzoną przez wybitnego specjalistę od rozgrywek międzynarodowych - trener Rafa Ben~tez wygrywał Puchar UEFA (z Valencią), LE (z Chelsea), LM (z Liverpoolem) i klubowe mistrzostwa świata (z Interem). Nie chodzi też o to, że pierwszy mecz z Napoli przegrali - we Włoszech całą drugą połowę grali w dziesiątkę po czerwonej kartce bramkarza Romana Weidenfellera.

Problemem Kloppa są kontuzje. Wtorkowe spotkanie opuszczą podstawowi obrońcy: Neven Subotić, Mats Hummels i Marcel Schmelzer, oraz pomocnik Ilkay Gündogan. Ściągnięty awaryjnie stoper Manuel Friedrich nie wystąpi, bo nie został zgłoszony do LM, być może na boisko wybiegnie natomiast Łukasz Piszczek, który w sobotnim meczu z Bayernem zagrał pierwszy raz od maja.

Z Bawarczykami Borussia przegrała 0:3, szanse na mistrzostwo ma niewielkie. Gdyby nie pokonała także Napoli, katastrofy jednak nie będzie. Watzke kilka dni temu ogłosił, że jego klub "nie może się równać z Bayernem" i że "nic się nie stanie, jeśli wylądujemy w Lidze Europejskiej". Jego klub dwa razy wystąpił w finale poprzednika LE - Pucharu UEFA, ale trofeum nie zdobył. Teraz uchodziłby za faworyta.

Zobacz wideo
Czy Borussia Dortmund awansuje do 1/8 finału LM?
Więcej o:
Copyright © Agora SA