Piłka nożna. Dzięki rankingowi do Ligi Mistrzów

W sezonie 2011/2012, Legia zdobyła 8.325 pkt do rankingu UEFA. Wtedy warszawiacy awansowali do 1/16 finału Ligi Europejskiej. Czy teraz, w perspektywie budowania pozycji w europejskiej piłce, dla mistrza Polski korzystniejszy byłby ponowny udział w tych rozgrywkach, a nie w Lidze Mistrzów?

Legię w ostatniej, decydującej o udziale w Lidze Mistrzów, fazie eliminacji czeka dwumecz ze Steauą Bukareszt. To mocny rywal, choć na tym etapie rozgrywek czekały również silniejsze zespoły, takie jak chociażby FC Basel czy bardziej utytułowane, jak Celtic. Prześledźmy jednak, co może czekać mistrzów Polski w Europie.

Wariant I, optymistyczny - Legia w Lidze Mistrzów

Awans byłby ogromnym sukcesem dla całego polskiego futbolu, czekającego na swojego reprezentanta w najważniejszych klubowych rozgrywkach już 17 lat. Nawet gdyby jednak do tego doszło, Legia w fazie grupowej najpewniej byłaby dostarczycielem punktów dla innych, mocniejszych drużyn. Warszawiacy podczas losowania grup z pewnością wylądowaliby w czwartym, ostatnim koszyku. Byliby drużyną z najniższym współczynnikiem (13.650), o ile razem z nimi do LM nie wszedłby ktoś z trójki NK Maribor, Łudogorec Razgrad, Szachtior Karaganda. Dla porównania, w poprzednim sezonie w fazie grupowej znalazły się dwie drużyny o niższym współczynniku - FC Nordsjaelland oraz Montpellier. Zazwyczaj dotyczy to drużyn, które podobnie jak Duńczycy i Francuzi, dosyć niespodziewanie awansują do pucharów.

Wariant II - witaj Ligo Europy!

Bardziej prawdopodobny jest scenariusz pesymistyczny - zakłada on, iż Steaua Bukareszt pozbawi Legię marzeń o występie w Lidze Mistrzów. W takim wypadku legioniści trafią do fazy grupowej Ligi Europy. Gdyby zarówno w eliminacjach Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy wygrywali sami faworyci (czyli zespoły z wyższym współczynnikiem), Legia byłaby najlepszą drużyną w 4. koszyku.

Warszawiacy prawdopodobnie byliby losowani jednak z trzeciego koszyka, co oznaczałoby, że trafią na dwóch teoretycznie silniejszych rywali oraz jednego słabszego. Tymi mocniejszymi drużynami mogłyby być Valencia, Tottenham, Fenerbahce (pierwszy koszyk) czy Fiorentina, Lazio albo Spartak Moskwa (koszyk nr 2). W ostatnim mogą znaleźć się drużyny pokroju Estoril Praia, Nordsjaelland, Nice czy Szeryf Tyraspol. Losowanie z trzeciego koszyka oznaczałoby, iż Legia nie trafi na Anży Machaczkała, Real Sociedad, Wigan czy Swansea City - w tych rozważaniach zakładamy, iż słabsze drużyny, takie jak Real Sociedad czy Fenerbahce nie pokonają mocniejszych rywali i nie awansują do Ligi Mistrzów.

By trafić do trzeciego koszyka i dostać jednego słabszego rywala, musi zostać spełniony jeden warunek - w IV rundzie eliminacji Ligi Europy musi odpaść jeden spośród 31 faworytów. Biorąc pod uwagę liczbę niespodzianek, do jakich dochodzi w tym sezonie w tych rozgrywkach, jest to niemal pewne - w poprzedniej rundzie było ich kilka, m.in. te z udziałem polskich drużyn, Lecha Poznań (który gdyby awansował do fazy grupowej trafiłby prawie na pewno do drugiego koszyka) i Śląska Wrocław.

Liga Europy przepustką do Ligi Mistrzów?

Jeśli Legii nie uda się dostać do Champions League w tym roku, najprostsza droga do niej w następnych sezonach będzie wiodła właśnie przez Ligę Europy. W rankingu klubowym UEFA obowiązującym w tym sezonie, warszawiacy znajdują się na 126. miejscu z 13.650 pkt. Jednak w latach 2008-11 legioniści spisywali się w pucharach fatalnie, zdobywając w trzy sezony niecałe 3,4 pkt. Dla porównania, w sezonie 2011/12 uwiecznionym awansem do 1/16 finału Ligi Europy, Legia zdobyła 8.3250 pkt.

W rankingu obejmującym również trwający obecnie sezon, Legia jest już na 109. miejscu, a będzie miała jeszcze co najmniej osiem spotkań, by poprawić swój dorobek. Zdobywanie kolejnych oczek w LE jest niezbędne, by w kilku kolejnych eliminacjach Ligi Mistrzów trafiać na takich rywali jak słoweński Maribor lub kazachski Szachtior, a nie mistrza Rumunii, Szkocji czy Szwajcarii. Nawet jeśli Legia miałaby nie zostać mistrzem Polski, to wysoki współczynnik przydaje się również w Lidze Europy, by jeszcze w eliminacjach nie trafiać jak Śląsk Wrocław na hiszpańską Sevillę, tylko np. na albańskie Szkenderbeu, estońskie Nomme Kalju czy gruzińskie Dila Gori.

Ile potrzeba punktów, by mieć ułatwioną drogę do Ligi Mistrzów?

Jasnej odpowiedzi na to pytanie nie ma i nie będzie, gdyż co roku do jej bram pukają różne drużyny. By jednak udzielić chociażby przybliżonej odpowiedzi na to pytanie, prześledźmy, ile punktów wystarczało do rozstawienia w ostatniej rundzie eliminacji w "erze Platiniego", a więc po reformie eliminacji, która wprowadziła podział na grupę mistrzowską oraz niemistrzowską.

2013/2014: Dinamo Zagrzeb (25.916)

2012/2013: Dinamo Zagrzeb (24.774)

2011/2012: APOEL Nikozja (13.124)

2010/2011: Sparta Praga (27.395)

2009/2010: FC Zurych (14.050)

Jak widzimy, wymagania zmierzają raczej w górę. Jest to bezpośrednim pokłosiem reformy - wystarczy raz sforsować bramy Ligi Mistrzów, by dostać sporo punktów rankingowych oraz wzmocnić budżet, co pozwala odjechać krajowej i zagranicznej konkurencji. W ten prosty sposób swoją lokalną potęgę zbudowało BATE Borysów, choć w tym sezonie wybitnie Białorusinom nie poszło (odpadli już w drugiej rundzie eliminacji). W pucharach jeden sukces rodzi kolejne sukcesy, czego namacalnym przykładem jest Dinamo Zagrzeb lub Viktoria Pilzno.

Za co dostaje się punkty?

Szczegółowo zasady rankingu zostały wyjaśnione tutaj . Na potrzeby tego tekstu przypomnę tylko, iż w fazach grupowych europejskich pucharów za jedno zwycięstwo otrzymuje się dwa punkty, a za remis jeden. W sezonie 2011/2012, gdy Legia Warszawa zajęła drugie miejsce w grupie za PSV Eindhoven, a przed Hapoelem Tel-Aviv i Rapidem Bukareszt, Legia odniosła trzy zwycięstwa oraz poniosła trzy porażki. W 1/16 finału warszawiacy zremisowali z lizbońskim Sportingiem. Trzy wygrane przyniosły aż sześć dodatkowych punktów. Remis to kolejne oczko do kolekcji, czyli łącznie jest ich siedem. Wraz z doliczeniem 1.325 punktu odpowiadającego za 20% rankingu krajowego (który w tym sezonie wyniósł 6.625, wyrównany rekord Polski z sezonu 2002/2003), Legia uzyskała 8.325 pkt. By być rozstawionym w ostatniej fazie eliminacji Ligi Mistrzów, warszawiacy (albo jakakolwiek inna polska drużyna) powinni w cyklu pięcioletnim zaliczać co najmniej trzy takie sezony, co dawałoby co najmniej 25 punktów. Mogłoby to zapewnić wylosowanie teoretycznie słabszego rywala w ostatniej rundzie eliminacji oraz lepsze rozstawienie w fazach grupowych europejskich pucharów. Jednak nie zawsze nawet 25 punktów wystarcza, by być nieco spokojniejszym przed losowaniem - w najbliższych latach ta granica może podnieść się nawet do 30 punktów.

Przykład ten pokazuje również, jak ważne są występy innych drużyn i że w europejskich pucharach warto wznieść się ponad podziały klubowe.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.