Liga Mistrzów. Rafał Stec: Mourinho maciupeńki

Wszędzie Mourinho wygrywał, aż przegrał tam, gdzie miał pod sobą najwybitniejszych graczy. Na szczęście dla Realu tym razem porzucona przez niego szatnia raczej nie uschnie z tęsknoty - bloguje dziennikarz Sport.pl i ?Gazety Wyborczej? Rafał Stec po odpadnięciu Realu w półfinale Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund.

Real pokonał Borussię 2:0 w rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów, ale nie odrobił strat z pierwszego, przegranego 1:4 spotkania i odpadł z Ligi Mistrzów. "Królewscy" już ponad dekadę czekają na triumf w tych rozgrywkach.

- Mourinho czterokrotnie pojedynkował się Jürgenem Kloppem, w dodatku wystarczyło mu podołać ostatniej próbie, by wymazać z naszej pamięci poprzednie. Nie podołał żadnej. Właściwie, choć wyniki mówią co innego, przegrał wszystkie mecze - w każdym to Borussia osiągała swój cel, i to osiągając go w imponującym stylu - pisze Stec.

- Jeśli odejdzie po sezonie do Chelsea, zostawi po sobie w Madrycie niewiele. Jeden triumf w lidze hiszpańskiej, jeden w krajowych pucharze, trzy niepowodzenia w półfinale Ligi Mistrzów. Sukcesiki w ilościach homeopatycznych, trzeba dużego wysiłku woli, żeby uwierzyć, że w ogóle były. Wszędzie Mourinho wygrywał, aż przegrał tam, gdzie miał pod sobą najwybitniejszych graczy. Na szczęście dla Realu tym razem porzucona przez niego szatnia raczej nie uschnie z tęsknoty - dodaje Stec.

Zobacz wideo

Czytaj cały wpis i dyskutuj z autorem na jego blogu rafalstec.blox.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.