Liga Mistrzów. Dwa gole Lewandowskiego i awans Borussii. W Dortmundzie już wiosna

Robert Lewandowski zdobył w Amsterdamie dwie bramki, a Borussia rozbiła Ajax 4:1 i awansowała do 1/8 finału Ligi Mistrzów. I to w sensacyjnie imponujących okolicznościach - na kolejkę przed końcem wygrała całą grupę śmierci oraz rozstawienie w losowaniu, które bywa bezcenne

Zczuba.tv: Zobacz środowe bramki Ligi Mistrzów

Kto ogląda drużynę od dwóch sezonów panującą w Bundeslidze przez filtr odsączający wszystkich graczy, którzy nie mówią po polsku, w środę nie mógł już nie zostać oślepionym blaskiem również niemieckim. Wieczór w roli mistrza ceremonii przeżył wreszcie Mario Götze, przez naszych zachodnich sąsiadów wywyższony ponad wszystkie tamtejsze talenty. Najpierw asystował przy golu rodaka Marca Reusa, następnego wbił sam, a trzeci nie padłby bez jego uderzenia z dystansu.

Bramkarz Kenneth Vermeer tamten strzał obronił, nie zatrzymał dopiero dobitki Roberta Lewandowskiego, który tym razem nie odciskał aż tak wyraźnego piętna na grze dortmundczyków, jak mu się to zdarzało w poprzednich kolejkach LM, ale potwierdził, że rozpędza się snajpersko. Po przerwie jego kopnięcie - poprzedzone oczywiście asystą natchnionego Götzego - poprawiło wynik na 4:0.

To był jego czwarty gol w tej edycji rozgrywek - najskuteczniejszym Messiemu, Ronaldo, Alanowi i Burakowi Yilmazowi ustępuje zaledwie jednym. A przecież w sobotę Polak strzelił siódmego w bieżącym sezonie Bundesligi - do najskuteczniejszego tam Mario Mandzukicia brakuje mu dwóch trafień.

Jego kanonadzie towarzyszy harmider medialny, który nie pozostawia wątpliwości, że Lewandowski rozgrywa ostatni sezon w Borussii. Jeśli nie zaakceptuje oferowanych mu 3,5 mln euro rocznie, to zwyczajnie nie zmieści się w biznesplanie klubu pedantycznie skrupulatnego w rachunkach, bo prześladowanego wspomnieniem niedawnej rozrzutności, za którą omal nie zapłacił bankructwem.

A skoro transfer staje się nieunikniony, to każdy gol Lewandowskiego waży teraz podwójnie - i dla klubu, i dla piłkarza, i dla jego agentów. Z każdym rosną: jego przyszła cena, przyszła pensja, przyszła prowizja dla reprezentujących interesy napastnika Cezarego Kucharskiego oraz Maika Barthela.

Rekordowy Lewandowski

Polski rekord padnie na pewno. Nikt dotąd nie wyłożył za naszego piłkarza sumy ośmiocyfrowej, a nikt nie sprzedaje taniej dwukrotnego mistrza Bundesligi, który 67 meczów Borussii w sezonach bieżącym i poprzednim ozdobił 42 golami. No i zaczyna liczyć się w rywalizacji o tytuł króla strzelców w obu bardzo silnych turniejach - krajowym i międzynarodowym. Niemiecka prasa podaje, że szefowie Borussii zażądają za Lewandowskiego przynajmniej 25 milionów euro. Dotąd najdroższym Polakiem był Jerzy Dudek - w 2001 roku Liverpool dał za niego Feyenoordowi 4,8 mln funtów.

Wcześniej jednak dortmundczycy spróbują podbić Champions League. W ubiegłej edycji wyglądali między arystokratami futbolu jak kloszardzi, teraz przyćmili królewską parę - mistrzów lig hiszpańskiej i angielskiej, najwyżej sklasyfikowanych w rankingu UEFA. Do ostatniej kolejki przystąpią w pełnym komforcie, na Manchester City wolno im posłać głębokich rezerwowych, a ewentualna wpadka i tak nie zepchnie ich z pozycji lidera, dzięki której w losowaniu unikną np. Barcelony.

A nawet gdyby się z nią zderzyli, spojrzeliby na Katalończyków bez lęku, tej jesieni musieli nabrać pewności siebie, o jakiej być może siebie nawet nie podejrzewali. Przez Ligę Mistrzów kroczą wyprężeni, tymczasem wynoszony ponad wszystkich faworytów Real Madryt, owładnięty obsesją wzięcia dziesiątego trofeum, zatacza się od remisu do porażki.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA