Zczuba.tv: Zobacz środowe bramki Ligi Mistrzów
Kto ogląda drużynę od dwóch sezonów panującą w Bundeslidze przez filtr odsączający wszystkich graczy, którzy nie mówią po polsku, w środę nie mógł już nie zostać oślepionym blaskiem również niemieckim. Wieczór w roli mistrza ceremonii przeżył wreszcie Mario Götze, przez naszych zachodnich sąsiadów wywyższony ponad wszystkie tamtejsze talenty. Najpierw asystował przy golu rodaka Marca Reusa, następnego wbił sam, a trzeci nie padłby bez jego uderzenia z dystansu.
Bramkarz Kenneth Vermeer tamten strzał obronił, nie zatrzymał dopiero dobitki Roberta Lewandowskiego, który tym razem nie odciskał aż tak wyraźnego piętna na grze dortmundczyków, jak mu się to zdarzało w poprzednich kolejkach LM, ale potwierdził, że rozpędza się snajpersko. Po przerwie jego kopnięcie - poprzedzone oczywiście asystą natchnionego Götzego - poprawiło wynik na 4:0.
To był jego czwarty gol w tej edycji rozgrywek - najskuteczniejszym Messiemu, Ronaldo, Alanowi i Burakowi Yilmazowi ustępuje zaledwie jednym. A przecież w sobotę Polak strzelił siódmego w bieżącym sezonie Bundesligi - do najskuteczniejszego tam Mario Mandzukicia brakuje mu dwóch trafień.
Jego kanonadzie towarzyszy harmider medialny, który nie pozostawia wątpliwości, że Lewandowski rozgrywa ostatni sezon w Borussii. Jeśli nie zaakceptuje oferowanych mu 3,5 mln euro rocznie, to zwyczajnie nie zmieści się w biznesplanie klubu pedantycznie skrupulatnego w rachunkach, bo prześladowanego wspomnieniem niedawnej rozrzutności, za którą omal nie zapłacił bankructwem.
A skoro transfer staje się nieunikniony, to każdy gol Lewandowskiego waży teraz podwójnie - i dla klubu, i dla piłkarza, i dla jego agentów. Z każdym rosną: jego przyszła cena, przyszła pensja, przyszła prowizja dla reprezentujących interesy napastnika Cezarego Kucharskiego oraz Maika Barthela.
Polski rekord padnie na pewno. Nikt dotąd nie wyłożył za naszego piłkarza sumy ośmiocyfrowej, a nikt nie sprzedaje taniej dwukrotnego mistrza Bundesligi, który 67 meczów Borussii w sezonach bieżącym i poprzednim ozdobił 42 golami. No i zaczyna liczyć się w rywalizacji o tytuł króla strzelców w obu bardzo silnych turniejach - krajowym i międzynarodowym. Niemiecka prasa podaje, że szefowie Borussii zażądają za Lewandowskiego przynajmniej 25 milionów euro. Dotąd najdroższym Polakiem był Jerzy Dudek - w 2001 roku Liverpool dał za niego Feyenoordowi 4,8 mln funtów.
Wcześniej jednak dortmundczycy spróbują podbić Champions League. W ubiegłej edycji wyglądali między arystokratami futbolu jak kloszardzi, teraz przyćmili królewską parę - mistrzów lig hiszpańskiej i angielskiej, najwyżej sklasyfikowanych w rankingu UEFA. Do ostatniej kolejki przystąpią w pełnym komforcie, na Manchester City wolno im posłać głębokich rezerwowych, a ewentualna wpadka i tak nie zepchnie ich z pozycji lidera, dzięki której w losowaniu unikną np. Barcelony.
A nawet gdyby się z nią zderzyli, spojrzeliby na Katalończyków bez lęku, tej jesieni musieli nabrać pewności siebie, o jakiej być może siebie nawet nie podejrzewali. Przez Ligę Mistrzów kroczą wyprężeni, tymczasem wynoszony ponad wszystkich faworytów Real Madryt, owładnięty obsesją wzięcia dziesiątego trofeum, zatacza się od remisu do porażki.