Liga Mistrzów. Prezes BATE: Nasz sukces to żadna sensacja

Prezes rewelacji tegorocznej Ligi Mistrzów BATE Borysów jest zdania, że niebywały sukces jego drużyny to żadna sensacja, a jedynie efekt ciężkiej pracy, profesjonalizmu i patriotyzmu. - Wszyscy w naszym klubie kochają futbol i swoją ojczyznę - powiedział Anatolij Kapski. Jego zdaniem to właśnie tłumaczy zwycięstwa nad Lille i finalistą poprzedniej LM - Bayernem Monachium.

Ośmiokrotny mistrz Białorusi, który w poprzedniej edycji Lig Mistrzów wywalczył jedynie dwa remisy, tym razem po dwóch kolejkach ma komplet punktów. O ile jeszcze zwycięstwo nad mistrzem Francji można uznać za niespodziankę, to już pokonanie wicemistrza Niemiec i finalisty ubiegłorocznej LM jest już prawdziwą sensacją.

Innego zdania jest jednak prezes białoruskiego klubu mającego swoją siedzibę w 150-tysięcznym Borysowie. - Nasza wygrana nie powinna być traktowana jako całkowita sensacja. Nasi trenerzy i piłkarze to prawdziwi profesjonaliści i patrioci. Cały nasz personel oraz wszyscy piłkarze bardzo kochają futbol tak samo jak swoją ojczyznę - powiedział Kapski.

- Nasza wyjściowa jedenastka składa się z dziesięciu białoruskich piłkarzy i tylko jednego cudzoziemca. To bardzo rzadki przypadek w europejskim futbolu. Myślę, że to bardzo ważne, gdy piłkarze rozumieją dla kogo grają i kto ich wspiera - zaznaczył prezes w propagandowym tonie.

Sukces odniesiony przez BATE jest tym większym powodem do dumy dla białoruskich kibiców, gdy weźmiemy pod uwagę budżet klubu. Osiem milionów euro wydaje się niewielką sumą w porównaniu do mistrza Rosji, który dysponuje aż 280 milionami. Z kolei najbogatszy polski klub ma w tym sezonie do dyspozycji dwadzieścia mln. euro.

Najbardziej spektakularnym transferem BATE było zatrudnienie najlepszego białoruskiego piłkarza Alexandra Hleba. Jego doświadczenie wyniesione z Arsenalu i Barcelony pozwoliło mu w krótkim czasie zostać przywódcą zespołu.

- Gdy podpisywaliśmy kontrakt z Hlebem, niektórzy ostrzegali mnie, że piłkarz z tak wielką charyzmą może zburzyć atmosferę w szatni zespołu - przyznaje trener Wiktor Gonczarenko. - Jednak wszystko ułożyło się w najlepszy możliwy sposób. Hleb zjednoczył cały zespół wokół siebie i jest teraz prawdziwym liderem - dodaje szkoleniowiec, który zaznacza, że w kolejnym grupowym meczu z Valencią, chce przedłużyć zwycięską passę zespołu w Lidze Mistrzów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.