Paryżanie w imponującym stylu rozpoczęli tegoroczne rozgrywki. Na cztery trafienia francuskiego zespołu Dynamo Kijów było w stanie odpowiedzieć jedynie bramką Miguela Veloso. Podopieczni Yuri Semina zagrali bardzo słabe spotkanie i przed PSG z pewnością jeszcze wiele dużo cięższych testów, ale Zlatan Ibrahimović uważa, że on i jego koledzy pokazali już Europie, że będą w tym roku liczącą się siłą.
- Zwycięstwo 4:1 wygląda na łatwe, ale zapewniam, że wcale takie nie było - podkreśla Szwed, który strzelił swoją 29 bramkę w Lidze Mistrzów, będąc jednocześnie jedynym zawodnikiem, który strzelał w europejskich pucharach bramki dla sześciu różnych zespołów. - Po meczu ludzie mówili, że przeciwnik był dla nas za słaby, ale myślę, że to dzięki nam ich gra wyglądała nieco gorzej. W rzeczywistości nie są słabą drużyną - zapewnia piłkarz.
Jeśli jednak PSG chce osiągnąć sukces na miarę oczekiwań przed nimi jeszcze długa droga, której faza grupowa jest dopiero początkiem. - W kolejnym meczu chcemy utwierdzić naszych kibiców w zaufaniu, jakim nas obdarzyli. Kiedy grasz w Champions League zarówno drużyna, jak i indywidualności są ważne. Z pewnością mamy potencjał, by dokonać czegoś ważnego - zapewnia Zlatan.
Były piłkarz Barcelony i AC Milanu przyznaje, że zdaje sobie sprawę z rosnących oczekiwań po tym, jak zespół z Paryża osiąga coraz lepsze wyniki. Fantastyczny występ zaliczył też Thiago Silva, który w swoim debiucie od razu strzelił bramkę. - Myślę, że wszyscy pokazaliśmy dziś swoją jakość udowadniając, że należymy do najlepszych. To było dla mnie bardzo ważne, by po kontuzji od razu w debiucie dobrze się zaprezentować. Fakt, że udało mi się nawet strzelić bramkę jeszcze bardziej mnie cieszy - przyznaje brazylijski defensor.
W kolejnym spotkaniu w grupie A PSG zmierzy się z FC Porto, które w pierwszym meczu pokonało Dinamo Zagrzeb 2:0. - To będzie bardzo ważny mecz, być może zaważy o tym, kto wygra tę grupę, ale na takie rozstrzygnięcia musimy jeszcze poczekać. Zapewniam jednak, że nie będziemy potrzebować przed tym meczem dodatkowej motywacji - zapewnia Thiago Silva.
Mimo efektownego zwycięstwa w końcowy tryumf PSG wciąż nie wierzą bukmacherzy. Za jedną postawioną złotówkę na zwycięstwo tego zespołu Bwin płaci aż piętnaście. Wyżej oceniane są szanse aż sześciu zespołów, z FC Barceloną na czele (kurs 3.45). Jeszcze mniej wiary w podopiecznych Carlo Ancelottiego mają specjaliści z firmy William Hill. Jeśli tam obstawimy, że PSG zagra w majowym finale na Wembley i wyjdzie z niego zwycięsko, możemy zarobić 21-krotność stawki.