Liga Mistrzów: Leśniak: Lewandowski ma strzelać, a nie mówić o transferze

- Robert musi uważać na to, co mówi. Jeśli odsuną się od niego kibice, odsunie się też reszta zespołu. Dobrze by było, gdyby zaczął strzelać gole, wtedy wszystko wokół niego by się uspokoiło - twierdzi mieszkający w Niemczech były reprezentant Polski Marek Leśniak. Napastnik, który strzelał gole m.in. dla Bayeru Leverkusen, wierzy że krytykowany ostatnio Lewandowski pokaże klasę w rozpoczynającym się dziś sezonie Ligi Mistrzów. W pierwszej kolejce grupy D Borussia Dortmund z Lewandowskim, Łukaszem Piszczkiem i Jakubem Błaszczykowskim w składzie podejmie Ajax Amsterdam.

Łukasz Jachimiak: Uli Hoeness, prezydent Bayernu Monachium, stwierdził kilka dni temu, że jego klub jest wizytówką niemieckiej piłki, której Borussia Dortmund nigdy nie będzie w stanie dorównać. Pan też uważa, że mistrzowie Niemiec to zaledwie regionalna potęga?

Marek Leśniak: Borussia to na pewno nie jest klub o sławie tylko regionalnej, bo kibiców ma w całych Niemczech, a na swój stadion regularnie ściąga po 80 tysięcy widzów. Ale popularnością Bayernowi nie dorównuje. Hoeness ma rację, mówiąc, że Bayern jest znany na całym świecie, że w Niemczech też ma najwięcej fanów i że Borussia musiałaby wygrać krajowe mistrzostwo 10 razy z rzędu, żeby klub z Monachium dogonić. Ja nawet myślę, że i wtedy na świecie to Bayern byłby bardziej znany.

Zgodzi się pan, że w rozpoczynającej się dziś kolejnej edycji Ligi Mistrzów Borussia może mocno popracować na swoją markę? Grupa D, w której poza nią znalazły się jeszcze Real Madryt, Manchester City i Ajax Amsterdam, powinna dostarczyć kibicom najwięcej emocji.

- Dla Borussii to na pewno duża szansa, chociaż nie wystarczy dobrze grać przez rok czy dwa lata. Bayern na swoją sławę pracował bardzo długo, na szczycie europejskiej piłki utrzymuje się od dawna. Borussia na ten poziom dopiero próbuje się dostać. W tej edycji Ligi Mistrzów ma dużo do wygrania.

Wierzy pan, że wygra?

- Wierzę, że z grupy może wyjść, a jeśli to zrobi, później trudniej już chyba jej nie będzie. W ogóle uważam, że większe problemy Borussia może mieć z Manchesterem City niż z Realem Madryt, bo ten ostatnio nie gra dobrze.

Myśli pan, że Jose Mourinho nie będzie w stanie odmienić swojej drużyny?

- Na pewno Real jest świetną drużyną, ma potencjał na wygranie całej Ligi Mistrzów, w meczach z Borussią będzie faworytem. Ale w fazie grupowej nikomu nie gra się łatwo, bywa że faworyci z grupy nie wychodzą. Teoretycznie Real powinien zająć pierwsze miejsce, a Borussia powinna walczyć z Manchesterem o drugą pozycję. Ale niespodzianka jest możliwa, a Borussia jest w stanie pokonać każdego.

Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski nadal znaczą w niej tak dużo, jak w ubiegłym sezonie?

- Według mnie najlepiej gra Błaszczykowski. Jest jednym z liderów drużyny. W sobotnim meczu z Bayerem Leverkusen [3:0] Piszczek też grał w swoim dobrym stylu, popisał się świetnym podaniem, które wykorzystał Kuba, a Lewandowski w trzeciej kolejce Bundesligi wreszcie strzelił gola, co dla napastnika jest bardzo ważne.

Dla Lewandowskiego szczególnie ważne, bo naraził się niemieckim dziennikarzom. Też uważa pan, że zbyt często mówi o swoim ewentualnym odejściu z Borussii?

- Nie dziwię się, że ktoś, kto kibicuje Borussii nie lubi, gdy jej piłkarz mówi, że chętnie przeniósłby się do Bayernu. Czytałem krytykę skierowaną do Roberta i wiem, że, czytało ją jeszcze kilka milionów innych ludzi. Na pewno dobrze by było, gdyby Robert zaczął strzelać gole, żeby się to wszystko wokół niego uspokoiło. Przywiązanie kibiców do klubu jest tu bardzo duże, Robert musi uważać na to, co mówi. Jeśli odsuną się od niego kibice, odsunie się też reszta zespołu. Lewandowski nie powinien już mówić o Bayernie, bo gdyby miał pójść do Monachium, to tylko zanim ściągnięto tam Claudio Pizarro i Mario Mandzukicia. Jeżeli Robert został w Dortmundzie, to powinien skoncentrować się na tym, żeby jak najlepiej grać tam jeszcze przez rok albo dwa. A o transferze mógłby według mnie mówić tylko wtedy, kiedy chciałyby go Real albo Barcelona. No bo jaki jest sens opuszczać klub, który rok w rok walczy o mistrzostwo w silnej lidze? Można iść choćby do mocniejszej ligi angielskiej, ale warto? Tam można zarobić z pół miliona euro więcej, ale moim zdaniem grając w Anglii w drużynie ze środka tabeli Lewandowski wcale nie stałby się lepszym piłkarzem. Borussia to dla niego bardzo dobry zespół.

Latem mówiło się, że zainteresowane Lewandowskim są Chelsea Londyn i Manchester United.

- A widział ktoś na papierze takie propozycje? Ja nie widziałem. Bayern Lewandowskiego na pewno chciał, o tym mówili m.in. Bastian Schweinsteiger i Franck Ribery. Obaj twierdzili, że z takim napastnikiem chcieliby grać. Do Bayernu Lewandowski by pasował, pewnie bardziej niż Pizarro czy Mandzukić. W Chelsea albo w Manchesterze go nie widzę, chociaż może i miał takie oferty. Wiadomo, że to są wielkie firmy, Manchester na pewno popularnością przewyższa Bayern, ale ja chciałbym widzieć jak Lewandowski dalej strzela bramki dla Borussii i - co dla nas jeszcze ważniejsze - dla reprezentacji. Jeśli będzie grał tak jak w ubiegłym sezonie, to w końcu przejdzie do Realu albo do Barcelony.

Latem mówiło się, że blisko gry w Realu jest Piszczek.

- Wydaje mi się, że Piszczek ma większe szanse na transfer do Realu niż Lewandowski na jakikolwiek. Dobrych napastników w Europie jest wielu, a prawych obrońców prezentujących wysoką klasę już nie. Dlatego Piszczek ma bardzo dużą szansę, żeby się teraz pokazać.

Spodziewa się pan, że w Lidze Mistrzów Piszczek wypadnie lepiej od Błaszczykowskiego i Lewandowskiego?

- Mam nadzieję, że cała trójka błyśnie. W tamtym roku Borussia miała łatwą grupę [rywalizowała z Arsenalem, Marsylią i Olympiakosem] i z niej nie wyszła, teraz w Dortmundzie nie będą mieli takiej presji i myślę, że dlatego z grupy awansują. Ta drużyna potrafi dobrze grać w piłkę, a nasi zawodnicy są jej ważnymi postaciami. Fajnie by było, gdyby Lewandowski strzelił ze trzy bramki, żeby Kuba i Łukasz coś mu dograli, ale najważniejsze, żeby ich akcje dawały zwycięstwa, punkty i w końcu awans. Wtedy naprawdę zrobią dla Borussii dużo.

Widzi pan Borussię wśród najlepszych drużyn tej edycji Champions League?

- Strasznie ciężko wytypować dziś tych, którzy będą w grze wiosną. Na co dzień kibicuję Realowi, bo mam do niego sentyment i Barcelonie, bo gra świetną piłkę i jest najlepsza na świecie. Ale ostatnio przekonaliśmy się, że każdy ma szansę. Przecież Real i Barcelona, czyli wielcy faworyci, odpadli w półfinałach, a trzeci faworyt, Bayern, przegrał finał na własnym stadionie, dzięki czemu Ligę Mistrzów wygrała Chelsea, na którą nikt nie stawiał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.