Liga Mistrzów. Ratunek Malagi i Panathinaikosu w awansie

Niedawno wydawały na piłkarzy miliony euro, planowały regularną grę w Champions League. Dziś Malaga i Panathinaikos ledwie dyszą, awans do fazy grupowej pomoże im przetrwać. Pierwszy mecz IV rundy eliminacyjnej w środę o 20.45.

My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?

W Atenach latami szastali pieniędzmi na prawo i lewo. W 2009 r. za Sebastiána Leto płacili 3 mln euro, Djibril Cisse kosztował aż 8,5 mln euro. Francuski napastnik wynegocjował 2,5 mln euro pensji rocznie. Obrońca Jean-Alain Boumsong dostawał 1,1 mln euro. Grecy płacili dużo, choć w ostatnich sześciu latach tylko raz zdobyli mistrzostwo, dwa razy grali w fazie grupowej LM.

Malagę w 2010 r. ogłoszono hiszpańską wersją Manchesteru City. Katarczyk Abdullah bin Nasser bin Abdullah al-Ahmed al-Thani kupił biedny i broniący się przed spadkiem klub za 30 mln euro. Zapowiadał rozbicie duopolu Barcelony i Realu Madryt od lat dominujących w La Liga, obiecywał budowę stadionu na 65 tys. miejsc i supernowoczesnego centrum treningowego z pięciogwiazdkowym hotelem, internatem dla wychowanków i kilkunastoma boiskami. Rok temu wydał na piłkarzy aż 60 mln euro. Kupował reprezentantów Hiszpanii (Santi Cazorla), Francji (Jérémy Toulalan) i Holandii (Joris Mathijsen). Szefem szatni mianował byłego trenera Realu Manuela Pellegriniego.

W tym roku Panathinaikos nie wydał już na piłkarzy ani eurocenta. Cierpi przez 27 mln euro długu, kilka miesięcy temu groził mu zakaz transferowy z powodu zaległości finansowych. Przed sądem wypłaty pensji domagał się szwedzki obrońca Mattias Bjärsmyr. Latem za sukces uznano przepędzenie zarządzającej klubem od 33 lat rodziny Vardinogiannisów. Należące do nich akcje przejął fundusz założony przez kibiców. - Teraz Panathinaikos należy do ludzi - ogłosił szef fanów.

Do kogo będzie należeć Malaga, nie wiadomo. Al-Thani od kilku miesięcy nie interesuje się zespołem. Wiosną piłkarze nie dostawali pensji, dyrektor sportowy Fernando Hierro, zanim zrezygnował, negocjował z tymi, od których rok temu Malaga kupowała piłkarzy. Nie zapłaciła do dziś, wierzyciele grozili zgłoszeniem sprawy do UEFA. - Nie da się zignorować tego, co się dzieje. Koledzy mojego syna płaczą i pytają, czy zostaniemy zdegradowani za długi -mówił brazylijski stoper Weligton.

Latem czwarty zespół ligi hiszpańskiej wyłącznie sprzedaje piłkarzy. Odeszli Cazorla (Arsenal), Mathijsen (Feyenoord) i Salomon Rondon (Rubin Kazań). Z pieniędzy zarobionych na transferach pracownikom wypłacono 30 proc. zaległych pensji.

Działacze oszczędności tłumaczą wymogami finansowego fair play, które pozwala klubom wydawać tyle, ile zarobią. Ale Hiszpanie plotkują, że Al-Thani się obraził. Liczył, że dzięki sponsorowaniu piłkarzy przekona lokalne władze, by pozwoliły mu na inwestycje w regionie. "Project Malaga" został jednak odrzucony, więc dziś najchętniej sprzedałby klub. Zainteresowany jest ponoć albański miliarder Rezart Taçi, przyjaciel Silvia Berlusconiego i wielki fan futbolu. Sponsoruje Milan, dwa lata temu zapłacił 2,5 mln euro za przyjazd Realu Madryt na sparing z albańskim Gramozi Ersekë.

Trener Pellegrini nazywa dzisiejszy mecz "historycznym". Drużyna, która wystąpi w fazie grupowej zarobi przynajmniej 8,6 mln euro. Faworytem bukmacherów są Hiszpanie.

IV runda eliminacji Ligi Mistrzów (mecze środowe, wszystkie o 20.45):

Braga - Udinese (nSport HD); Dinamo Zagrzeb - NK Maribor (kanał 109 platformy n); Malaga - Panathinaikos (nPremium3 HD); AEL Limassol - Anderlecht (nPremium4 HD). MultiLiga Mistrzów (kanał 108 platformy n).

Polski sędzia poprowadzi mecz eliminacji Ligi Mistrzów ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.