Borussia prawie poza Ligą Mistrzów

Drużyna z Dortmundu z dwoma Polakami w jedenastce (asysta Roberta Lewandowskiego) przegrała z Arsenalem 1:2 i przed ostatnią kolejką ma niewielkie szanse na 1/8 finału. Londyńczycy awans sobie zapewnili.

Latem Robert Lewandowski zwierzał się Sport.pl, że nie może się doczekać Ligi Mistrzów. Najbardziej marzył o meczu z Realem Madryt. Wierzył, że brak doświadczenia nie przeszkodzi młodym piłkarzom Borussii w podbiciu Europy, tak jak w poprzednim sezonie nie przeszkodził w zdobyciu mistrzostwa Niemiec.

Zmierzyć się z Realem będzie im trudno. Przed ostatnią kolejką fazy grupowej zajmują ostatnie miejsce i żeby awansować do fazy pucharowej, musieliby w ostatniej kolejce pokonać u siebie Marsylię 4:0, a Olympiakos - nie wygrać w Pireusie z Arsenalem. Gdyby Grecy zremisowali, Borussia musiałaby już wygrać 5:0.

Lewandowski się pomylił. Drużyna gołowąsów płaciła za brak doświadczenia. W pierwszym meczu z Arsenalem dominowała, ale remis zdołała wyrwać dopiero w końcówce. W fatalnym stylu polegała w Marsylii i Pireusie. Polski napastnik, choć zazwyczaj uchodził za jednego z najciężej pracujących na boisku, z inauguracyjnego sezonu w LM zadowolony być nie może. Zdobył tylko jedną bramkę, w dodatku w przegranym meczu z Olympiakosem.

W środę w Londynie miał przejść sprawdzian - on, przyznający się do snów o grze w Premier League. 23-letni Lewandowski przepychał się z Perem Mertesackerem i Aleksem Songiem, często schodził na skrzydło. Po stracie piłki wracał się i pomagał kolegom z defensywy. Celnego strzału na bramkę Wojciecha Szczęsnego jednak nie oddał, w ostatniej akcji meczu zaliczył ładną asystę, przy honorowym golu Shinjiego Kagawy.

Łukasz Piszczek zaczynał udział w LM z nagrodą dla najlepszego bocznego obrońcy Bundesligi poprzedniego sezonu. W Europie zdarzało mu się grać świetnie, tylko czasami nie wystarczało mu umiejętności. W Londynie przed przerwą zatrzymywał Gervinho, ale na początku drugiej połowy Alex Song urządził sobie slalom wokół obrońców Borussii - w tym Piszczka - i dośrodkował do Robina van Persiego, który strzelił gola. Dla Holendra była to 12. bramka w ostatnich ośmiu meczach.

Najgorzej debiut w LM zapamięta Jakub Błaszczykowski, który na początku fazy grupowej był pierwszym rezerwowym, a na jej końcu nie było wiadomo, czy zmieści się na ławce. W środę przesiedział na niej cały mecz. W sumie jesienią zagrał w pucharach 86 minut.

Jednak kibice mistrzów Niemiec pretensje mogą mieć nie tylko do Polaków. W LM nie błysnął Mario Götze, uznawany za cudowne dziecko niemieckiego futbolu. 19-letnim skrzydłowym interesują się Bayern i - jak podają angielskie gazety - Arsenal. Przed spotkaniem na Emirates trener Jürgen Klopp mówił, że jego klub stać na to, by odmówić nawet potężnemu klubowi z Londynu. W środę Götze szybko uszkodził nogę i po półgodzinie został zmieniony.

Wiosną w LM zagra za to Arsenal z bramkarzem Wojciechem Szczęsnym, który najlepsze mecze zagrał w eliminacjach z Udinese. W środę nie miał wiele pracy, jesienią puścił tylko trzy gole. Pewnie to nie tylko jego zasługa, ale rok temu londyńczycy w fazie grupowej stracili 7 bramek, w 2009 i 2008 r. - 5, a w 2007 - 4.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.