Widzew zagra z Legią bez niezastąpionego dotąd piłkarza

Drużyna z al. Piłsudskiego zagra w piątek w Warszawie z Legią (początek o godz. 20) osłabiona brakiem zawodnika, bez którego w tym sezonie trudno ją sobie wyobrazić.

Osłabienia zespołu spowodowane kontuzjami lub nadmiarem kartek to w piłce rzecz normalna, ale fakt, że w meczu z Legią nie będzie mógł zagrać Dudu, w Widzewie rzeczą powszednią nie jest na pewno. W sobotnim spotkaniu z Polonią Bytom 26-letni Brazylijczyk zobaczył czwartą w tych rozgrywkach żółtą kartkę i teraz musi pauzować.

W tym sezonie jeszcze drużyny z al. Piłsudskiego bez Dudu nie oglądaliśmy, a za nią już przecież 23 mecze. Dudu, jako jedyny piłkarz w kadrze Widzewa, grał we wszystkich i to od pierwszej do ostatniej minuty. Po pierwsze dlatego, że po sprzedaży do Korony Kielce Tomasza Lisowskiego nie ma żadnej konkurencji, a po drugie, spisuje się naprawdę dobrze i nigdy nie zszedł poniżej dobrego poziomu. Poważna wpadka przydarzyła mu się tylko raz, kiedy w pierwszym meczu wiosny dał się ograć Jakubowi Wilkowi z Lecha Poznań i Widzew stracił gola.

W meczu z Polonią Bytom Dudu zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Do tego jest najlepszym asystentem w lidze. Dwie ostatnie asysty zaliczył w zremisowanym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, więc w ostatnim wyjazdowym meczu Widzewa. Brak Brazylijczyka może być tym bardziej dotkliwy dla drużyny, że brakuje w niej także typowego lewego pomocnika (na Rafała Grzelaka trener Czesław Michniewicz nie stawia). W sobotę Dudu musiał biegać od bramki do bramki. - Każdego zawodnika, który wypada ze składu, żałujemy. Piłkarzy grających na innych pozycjach łatwiej jednak zastąpić. Nie mamy do dyspozycji zbyt wielu typowych bocznych obrońców - nie ukrywa trener Michniewicz.

W niedawnym meczu z Ruchem Chorzów żółtą kartkę za - zdaniem sędziego - próbę wymuszenia rzutu karnego zobaczył Nika Dzalamidze. Widzew odwołał się jednak do Komisji Ligi i ta przyznała mu rację. Trzecia kartka Gruzina w sezonie została anulowana. Dudu czwarte upomnienie także otrzymał za symulowanie. Może więc działacze z al. Piłsudskiego znów powinni spróbować? Gra jest przecież warta świeczki. - Nie będziemy się odwoływać. Ta sytuacja nie jest tak ewidentna, jak ta z Dzalamidze. Do Warszawy na pewno jedziemy więc bez Dudu - ucina Michał Kulesza, rzecznik prasowy Widzewa.

Jak poważnym problemem jest dla Michniewicza brak Brazylijczyka? - Zostanie to zweryfikowane podczas meczu z Legią - mówi. - Dudu jest naszym podstawowym zawodnikiem, ale cały czas wiedzieliśmy, że z gry mogą go wyeliminować żółte kartki. Zdawaliśmy sobie też sprawę, że w Widzewie, po odejściu Tomka Lisowskiego, nie ma typowego zawodnika mogącego występować po lewej stronie obrony. W Warszawie musimy sobie poradzić bez Brazylijczyka.

Kto go zastąpi? Jak zwykle w takich sytuacjach od razu nasuwa się Łukasz Broź, czyli widzewski człowiek orkiestra. Ostatnio 25-latek sprawdza się w roli defensywnego pomocnika, ale po lewej stronie obrony już grał, i to z powodzeniem. Innych kandydatów chyba zresztą nie ma. Co ciekawe, Broź nie tak dawno zastępował też na prawym skrzydle Souhaila Ben Radhii, który nie zagra do końca sezonu. Michniewicz musi więc znaleźć nowych bocznych obrońców. Wyboru nie ma już dużego.

Przeciwko Polonii Widzew grał w nowym ustawieniu, gdy przechodził do ataku miał trzech obrońców, a rolę prawego pełnił Wojciech Szymanek. Tyle że wtedy z lewej strony do ofensywy przechodził Dudu. Teraz najbardziej prawdopodobny wydaje się wariant z czwórką defensorów z Adrianem Budką po prawej stronie i Broziem po lewej. Ugo Ukah, który mógłby być alternatywą dla Budki, nie trenuje z pierwszą drużyną. Zarząd Widzewa wciąż nie zdecydował, jak dodatkowo ukarać piłkarza, który w ubiegłym tygodniu został skazany przez sąd za jazdę pod wpływem alkoholu.

Czy Michniewicz wie już, kto zastąpi Dudu? - Rozważamy kilka kandydatur zawodników, którzy mogą zagrać na tej pozycji. Niebawem podejmiemy decyzję. Pierwszy dowie się o niej zespół - mówi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.