100 tysięcy kibiców przyjdzie na ekstraklasę?

W 20. kolejce ekstraklasy jest mecz na szczycie Wisła - Jagiellonia i szansa pobicia absolutnego rekordu frekwencji

Niedzielne superspotkanie w Krakowie, gdzie liderująca Wisła zmierzy się z ustępującą jej dziś o 5 pkt drugą w tabeli Jagiellonią Białystok, będzie jednym z ośmiu ligowych wydarzeń, które złożone w całość mogą przynieść nowy rekord widzów.

Nie licząc hitu pod Wawelem, zestaw par wcale nie jest wyjątkowo atrakcyjny, ale akurat w ten weekend mecze odbędą się na sześciu stadionach zajmujących w tym sezonie sześć pierwszych miejsc pod względem ligowej frekwencji - Lechu, Legii, Wiśle, Koronie, Widzewie, Górniku. Do tego dochodzą obiekty ósmego w tej klasyfikacji Zagłębia i dziewiątej Lechii (nie ma jedynie siódmego Śląska).

Jeśli na każdy z obiektów 20. kolejki przyjdzie dokładnie tylu kibiców, ile wynosi przeciętna w całych rozgrywkach 2010/11, globalna publiczność osiągnie 94 743 widzów. Niemal 2 tys. więcej niż w najlepszej do tej pory w tym sezonie kolejce nr 14. Średnio na mecz byłoby to prawie 12 tys. osób.

A z takim wynikiem można się już zmieścić w pierwszej dziesiątce lig Europy, choć od rekordowej frekwencyjnie Bundesligi, w której na każdy mecz przychodzi średnio ponad 42 tys. widzów, dzieli Polskę przepaść. Z przeciętną 7351 osób w najlepszym do dziś sezonie 2008/09 ekstraklasa zamyka drugą dziesiątkę najwyższych klas na kontynencie (wyprzedza nas także kilka drugich lig).

Już wiadomo, że po tym sezonie dzięki nowym stadionom średnia poszybuje w górę. W poprzednich rozgrywkach, kiedy trwały budowy w Krakowie, Poznaniu, Warszawie, Lubinie i Gdyni, a wiele drużyn mecze u siebie grało na wynajętych obiektach, przeciętna spadła do 5 tys., a najwięcej fanów przychodziło oglądać Koronę (ponad 10 tys.), która miała nowiutki stadion. Dziś nowe obiekty ma już połowa ligi i średnia po rundzie jesiennej natychmiast skoczyła do ponad 8,5 tys.

Ale bezwzględny rekord sezonu to nie wszystko, czego może dorobić się w tej kolejce ekstraklasa. Jest bardzo prawdopodobne, że pierwszy raz od czasu, gdy policzenie publiczności jest w miarę wiarygodne, pokonana zostanie granica 100 tys. widzów w kolejce.

Pobić rekord mogą pomóc te stadiony, na których i tak jest najlepsza frekwencja. Gdyby na przykład tylko w Poznaniu przyszło tylu kibiców, ilu było na jesiennych meczach Lecha w Lidze Europejskiej lub reprezentacji z Wybrzeżem Kości Słoniowej, byłoby ich 120 tys. A rezerwy są też przecież w Warszawie i Krakowie.

Absolutny rekord jednego meczu ligowego padł 7 października 1973 r. Spotkanie Ruchu Chorzów z Gwardią Warszawa, oczywiście na Śląskim, oglądało wówczas (według szacunków) 85 tys. widzów. Najlepsze osiągnięcie tego sezonu to 23 792 kibiców na październikowym meczu Lech - Wisła.

Przeciętne w tym sezonie na stadionach 20. kolejki

Ekstraklasa w Sport.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.