Ruch szykuje się do walki o życie

Czy największym problemem niebieskich jest dziś gra w ataku? - Po meczu z Piastem Gliwice można by tak powiedzieć. Wyglądało to fatalnie - przyznaje trener Waldemar Fornalik.

Wojciech Todur: Jest Pan zadowolony z gry zespołu?

Waldemar Fornalik: Słabo zagraliśmy. Najłatwiej byłoby powiedzieć, że to zmęczenie obozem [w sobotę Ruch zakończył zgrupowanie w Bielsku-Białej - przyp.red.].

Rozumiem to, ale to był właśnie moment, żeby piłkarze pokazali na co ich stać. Po ostatnim sparingu z Podbeskidziem uznałem, że zrobiliśmy krok do przodu. Teraz myślę, że się cofnęliśmy. Kolejny materiał do analizy.

Jak Pan oceni testowanego Serba Petara Borovicanina?

Znam go, więc nie będę go oceniał tylko na podstawie tego meczu. Może grać zarówno na lewej jak i prawej stronie obrony. To ważne biorąc pod uwagę nasze problemy zdrowotne. Nie w pełni sił są przecież Krzysztof Nykiel i Grzegorz Bronowicki.

Kiedy wrócą do gry?

Bronowicki na siłę mógł zagrać już dzisiaj. Woleliśmy jednak nie ryzykować. Boisko tylko z pozoru wygląda na przyjazne piłkarzom. To jednak zima i o kolejny uraz nie trudno. Nykiel jest po artroskopii kolana, a przed kolejną konsultacją u lekarza. Ta powinna wyjaśnić kiedy wróci do treningu.

Z testowanych piłkarzy zagrał jeszcze Michał Steinke. Co z nim?

Tak jak w przypadku Borovicanina będziemy jeszcze na ten temat rozmawiać. To ciekawy piłkarz, ale, żeby został zawodnikiem na miarę ekstraklasy trzeba mu jeszcze poświęcić sporo czasu i pracy.

Wiosną nie będzie miejsca na przypadek. Czeka nas piętnaście spotkań o życie. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby grali ci, którzy akurat są zdrowi. Na każdej pozycji chciałbym mieć dwóch równorzędnych piłkarzy.

Nie zagrał Marek Zieńczuk. Dlaczego?

Naciągnął miesień. Ten transfer daje nam nowe możliwości ustawienia drużyny. Marek może grać na lewej i prawej pomocy. Może też zostać przesunięty bardziej do środka. A może znajdziemy nowe miejsca dla Łukasza Janoszki?

Czy największym problemem Ruchu jest dziś atak?

Po tym meczu można by tak powiedzieć. Wyglądało to fatalnie. Może, gdyby Arek Piech dwa razy zabrał się z piłką tak jak należy to wpadłyby gole... No, ale nie ma co gdybać. Jeżeli dołączą do nas zawodnicy, których wytypowaliśmy to nie powinno być źle. Poczekajmy z ocenami.

Myśli Pan o Albańczyku? Działacze mówią, że nie trzeba go testować tylko przebadać.

Z tym pytaniem to już proszę do działaczy. Na postawie nagrania na płycie na pewno nikogo do drużyny nie wezmę.

Chciał Pan doświadczonego bramkarza i ma Pan Michala Peskovicia. Słowak ma szansę na grę w podstawowym składzie?

Zobaczymy. Miałem duży komfort, gdy w kadrze był Krzysiek Pilarz i Matko Perdijić. Został Matko i na dziś to on zakłada koszulkę z numerem 1. Grania jest jednak dużo - liga, puchar. Każdy będzie miał swoje szanse.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.