Czesi i Polacy z Odry chcą się dogadać

Obwieszczenie końca polsko-czeskiej wojny między akcjonariuszami Odry byłoby przesadą, ale postęp jest, i to wyraźny. Po roku żenującego spektaklu i wzajemnych działań na wyniszczenie obie strony wreszcie zaczynają mówić jednym głosem.

- W najważniejszych kwestiach osiągnęliśmy wspólne stanowiska - potwierdza prezes klubu Dariusz Kozielski. Podstawą w rozmowach było określenie, co dalej z większościowym pakietem akcji spółki Odra SA. Z naszych informacji wynika, że w zamian za anulowanie tzw. długu Połczyńskiego, który za 1,3 mln zł nabyła Rovina (czeski udziałowiec w klubie), a którego zabezpieczeniem było 58 proc. akcji należących do stowarzyszenia MKS Odra, Czesi weszliby w posiadanie ponadtrzydziestoprocentowego pakietu. Zdenek Zlamal, szef Roviny, stałby się udziałowcem większościowym.

Czeska strona akceptuje działania Kozielskiego. - To on wyszedł z propozycją, by zapomnieć o tym, co się działo przez ostatni rok, i rozmawiać ze sobą bez oskarżeń i rozliczeń - wyjaśnia Andrzej Surma, pełnomocnik Zlamala.

Przypomnijmy, że po spadku z ekstraklasy Odra została z olbrzymimi długami, a dalsze funkcjonowanie klubu stało pod znakiem zapytania. - Spółka jest na dnie, nadaje się do likwidacji. Ale jest też przyzwolenie na to, by wspólnymi siłami tę złą sytuację uzdrowić - dodaje Surma.

Marek Zdrahal, jeden z przedstawicieli czeskiej strony, ma w poniedziałek spotkać się z reprezentantami firmy Fortuna (logo zakładów bukmacherskich widniało na koszulkach Odry), by ustalić szczegóły nowej umowy sponsorskiej.

Działacze Odry czekają też na powrót z zagranicy Andrzeja Rojka, udziałowca klubu i szefa rady nadzorczej spółki. - Musi powstać realny plan naprawczy. Konieczne jest, by Rojek go zaakceptował. W końcu to on udzielił Odrze wielu pożyczek, które trzeba spłacić. W dalszej kolejności należy pomyśleć o uregulowaniu zaległości wobec ZUS-u i skarbówki, wywiązaniu się z zaległych wynagrodzeń oraz porozumień z byłymi zawodnikami. Następnie oszacujemy, ile jesteśmy w stanie zebrać pieniędzy na bieżącą działalność - kończy Surma.

Copyright © Agora SA