Odra znów ma żyć ze sprzedaży swoich piłkarzy

- Nie mamy wyjścia. Ściągamy do nas ciekawą młodzież głównie z myślą o tym, by pieniądze z jej ewentualnej sprzedaży stanowiły duży procent naszego budżetu - mówi prezes wodzisławskiego pierwszoligowca Dariusz Kozielski.

Szef Odry kończy kompletowanie zespołu, który będzie rywalizował w I lidze. Prezes, który w przerwie zimowej zadziwił środowisko piłkarskie głośnymi transferami, teraz - już pozbawiony podstawowego źródła utrzymania w krajowej elicie, czyli wpływów z Canal+ - zmuszony był zupełnie zmienić strategię budowania drużyny.

Postawił przede wszystkim na graczy młodych, wywodzących się zarówno z byłej drużyny Młodej Ekstraklasy (dziewięciu piłkarzy), jak i z talentów spoza regionu. - Nie mamy wyjścia. Ściągamy do nas ciekawą młodzież głównie z myślą o tym, by pieniądze z jej ewentualnej sprzedaży stanowiły duży procent naszego budżetu. Teraz z tego będziemy żyć - przyznaje Kozielski. Przypomnijmy, że w przeszłości dzięki skutecznej polityce transferowej Edwarda Sochy Odra potrafiła zarobić w sumie około 10 mln zł.

W opinii Kozielskiego spore szanse na to, aby błysnąć na zapleczu ekstraklasy, mają chociażby Mateusz Słodowy, Szymon Jary czy Daniel Tanżyna. Spośród graczy, którzy trafili do Odry z niższych lig, wielkie nadzieje wiąże się z napastnikiem z Nigerii Samuelsonem Chukwumą Odunką pozyskanym z trzecioligowego KS-u Piaseczno oraz pomocnikiem Rafałem Figielem z Lechii Zielona Góra. - Za rok, dwa Odra na pewno będzie miała z tych chłopaków pociechę. Oni z kolei dzięki Odrze będą mieli okazję zaistnieć w piłce seniorskiej - przekonuje Leszek Ojrzyński, nowy szkoleniowiec wodzisławskiej ekipy.

Pierwszoligowa Odra przygarnęła również zawodników, którzy wcześniej nie mieścili się nawet w szerokiej kadrze zespołu (Krzysztof Markowski, Adam Wrzask), bądź takich, którym działacze podziękowali ze grę kilka lat temu (Błażej Radler). Dowodzić nimi będzie legenda klubu Jan Woś.

W Wodzisławiu przede wszystkim ma być tanio. Kontrakty zawodników zamkną się w przedziale od 4 do 6 tys. zł brutto. Te warunki nie były do przyjęcia dla większości graczy z ważnymi kontraktami z kadry z minionej wiosny. Ale znaleźli się tacy, np. Koba Szalamberidze, którzy zaakceptowali znaczną obniżkę uposażenia. Gruzin związał się z klubem nową roczną umową.

Czy z takim składem Odra jest w stanie powalczyć o coś więcej niż utrzymanie? - Dobrze, że nikt w nas nie wierzy. Nie mamy wielkich nazwisk, ale też nie mamy presji jak choćby ci, którzy już na starcie I ligi zapowiadają powrót do ekstraklasy - twierdzi trener.

Ojrzyński potrzebuje jeszcze trzech, czterech graczy, by ostatecznie zamknąć kadrę na nadchodzący sezon. Podpisanie kontraktu z Łukaszem Białożytem z GKP Gorzów to podobno formalność. Przeciągają się natomiast negocjacje w sprawie Mateusza Szałka (Lech Poznań) oraz Leszka Nowosielskiego (Promień Opalenica). Na celowniku klubu znalazł się także Łukasz Juszkiewicz (ostatnio Wisła Płock). - Jeśli to doprowadzimy do końca i wyjaśni się transfer Bueno, nowa ekipa będzie praktycznie gotowa. Chyba że nasi czescy partnerzy będą jeszcze chcieli kogoś dorzucić - kończy prezes.

Copyright © Agora SA