- Otrzymałem zapewnienie, że moja oferta mu odpowiada. Pozostaje tylko przetłumaczenie oferty na język czeski i przesłanie jej do Roviny do podpisu [firma Zlamala - przyp. red.] - twierdzi Kozielski.
Z naszych informacji wynika, że Zlamal za wszystko żądał 2,5 miliona złotych. Tyle jednak nie jest w stanie dostać. - Musiał pójść mi na rękę. Nie mam zamiaru wykładać takich sum za coś, co w czerwcu może nie być warte złamanego grosza - zdradza Kozielski, który skupił wokół siebie grupę lokalnych biznesmenów, chcących inwestować w klub.