Los bywa przewrotny i kompletnie nieprzewidywalny. Niemal dokładnie przed rokiem na podgrzewanej murawie w Tychach pojawił się "wielki Górnik Zabrze" - z wielkim trenerem Henrykiem Kasperczakiem, grupą wielkich sprowadzonych właśnie piłkarzy, z wielkim sponsorem, ogromnymi ambicjami. Wtedy zabrzanie długo remisowali z GKS-em Tychy, by dopiero w samej końcówce strzelić trzy gole.
Minął rok i na to samo boisko wrócił Górnik. Już bez trenera Kasperczaka, z grupą piłkarzy, których życie mocno nauczyło pokory. W pierwszym meczu eksperymentalny skład Górnika stanął przeciw drugoligowcowi - GKS Tychy. Padł remis.
Uwagę przyciągał jednak przede wszystkim drugi pojedynek. Jako rywale Górnika stawiła się ekipa z Wodzisławia. Teraz to oni przyciągają obiektywy fotoreporterów. To klub, który tej zimy niespodziewanie jest królem transferowego polowania, już zakupił dwie gwiazdy. Ale w Tychach Odra dostała od Górnika lanie. Mecz toczył się w trzech tercjach, od drugiej Górnik grał w swoim najlepszym ustawieniu z Sebastianem Nowakiem w bramce, Michałem Pazdanem i Adamem Banasiem w obronie, Przemysławem Pitrym i Robertem Szczotem w ofensywie.
Piłkarze ostro ganiali po boisku, chcieli z jak najlepszej strony pokazać się przed trenerem Adamem Nawałką, który zresztą po spotkaniu nie szczędził im pochwał. I choć to Odra po strzale Kwieka prowadziła, cztery kolejne gole zabrzan nie pozostawiły złudzeń, kto ma lepszy zespół. Zabrzanie walczyli, niektórzy aż za bardzo. Jeszcze w meczu z tyszanami za ostry faul wyleciał z boiska Czech Ales Besta. - Źli chłopcy są potrzebni, ale nie można przekraczać granic brutalności - komentował na gorąco trener Nawałka, który zawodnika skrzyczał, a dodatkowo obiecał męską rozmowę w szatni.
Dwie sprowadzone niedawno gwiazdy Odry póki co traktowały mecz ulgowo. Mauro Cantoro, eks-Wiślak wszedł na boisko dopiero w ostatniej tercji i raczej truchtał niż biegał. Arkadiusz Onyszko z kolei mecz obserwował ...z okien klubowej kawiarenki. Popijając herbatę zerkał w stronę boiska, po którym biegali koledzy z zespołu. - Czuję w nogach mocne treningi, dodatkowo są duże mrozy. Zagram najpewniej od następnego meczu - tłumaczył Onyszko.
Cantoro myślami był przy zgrupowaniu w Turcji. - Dzisiejszy mecz to był dla mnie raczej trening. W Turcji na pewno będzie lepsza pogoda dla futbolu, bo póki co to trenujemy w warunkach dla hokeistów - uśmiechnął się Argentyńczyk. Czy będzie liderem Odry w walce o utrzymanie? - Odra potrzebuje z 18, 19 liderów. Sam nic nie zdziałam - podkreślił.
Trener Marcin Brosz zmarznięty po meczu wygrzewał nogi przy grzejniku w tyskiej kawiarence. - Może po tym meczu dotrze do wszystkich jak wiele pracy przed nami - komentował szkoleniuowiec.
Górnik po roku wrócił na boisko w Tychach. Jak mocno zmienił się ten zespół? - Szkielet drużyny jest ten sam. Jednak dopiero teraz chyba to wszystko zaczyna iskrzyć. Przegrywaliśmy i pokazaliśmy charakter. Wszystko jest na dobrej drodze - przekonywał mnie Adam Banaś, który po kontuzji wrócił do ekipy z Roosevelta.
Trenerzy po spotkaniu nie chcieli składać deklaracji, z których testowanych piłkarzy zrezygnują. - Teraz głównie pracujemy nad motoryką, a praca nad taktyką dopiero przed nami. Co do testowanych zawodników to chcę poznać opinię także pozostałych trenerów i dopiero wtedy podejmiemy decyzję komu podziękujemy, a komu jeszcze będziemy się przyglądać - mówił Adam Nawałka.
Kilka godzin później podał kadrę na rozpoczynające się w poniedziałek zgrupowanie w Jarocinie. Zabrakło większości testowanych dotąd graczy, z obcokrajowców jedynie Słowak Vladimir Balat dostał kolejną szansę. Ponadto do Jarocina pojedzie dwóch nowych bramkarzy - Maciej Palczewski (ostatnio Przebój Wolbrom, przed laty gracz Wisły i Cracovii) oraz junior Bartosz Szuba. Nawałka zabierze też testowanego Mateusza Kantora z Wisłoki Dębica oraz Mateusza Kamińskiego, który jest blisko zawarcia kontraktu z Górnikiem.
W Odrze tymczasem trener Brosz postanowił rozstać się z testowanym Brazylijczykiem Donato. Na dalsze testy zostawił czeskiego pomocnika z Sigmy Ołomuniec Filipa Luksika oraz Gruzina Kobe Szalamberidze.
Górnik Zabrze - Odra Wodzisław 4:1 (0:0, 2:1, 2:0)
Bramki: 0:1 Kwiek (38.), 1:1 Pitry (49.), 2:1 Szczot (54.), 3:1 Szczot (69., karny), 4:1 Jarka (85.)
Górnik: Skorupski - Krotofil, Danch, Kamiński, Gajewski (20. Strąk) - Przybylski (25. Magiera), Juros, Grujić, Wodecki - Trznadel, Besta. Od drugiej tercji grali: Nowak - Kulig, Banaś, Pazdan, Magiera - Bonin, Strąk, Przybylski, Szczot - Pitry, Jarka.
Odra: Buchalik - Kłos (31. Pielorz), Velicky, Dymkowski, Luksik (50. Mójta) - Piechniak, Kuranty, Kwiek, Donato - Szalamberidze, Matulevicius (47. Woś). Grali także: Kowalczyk, Cantoro, Malinowski i Chwalibogowski.
GKS Tychy - Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Masternak (20.), 1:1 Besta (90.)
GKS: Suchański - Mańka, Masternak, Adamski, Dębowski - Kasprzyk, Kruczek, Babiarz, Bańczyk, Sieniawski - Wesecki. Grali ponadto: Kojdecki, Kruk, Kozłowski, Kopczyk, Mizia, Furczyk, Tomaszewski, Odrobiński, Sitko, Szachnitowski.
Górnik: Kazimierczak (60. Skorupski) - Gancarczyk (60. Danch), Szymura (60. Kamiński), Otwinowski (30. Krotofil, 60. Kantor), Marciniak (82. Gajewski) - Kantor (30. Okpara, 60. Besta), Nastoski (60. Grujić), Bjalava (60. Juros), Gajewski (55. Wodecki), Balat (82. Przybylski) - Marozas (60. Trznadel).