Odra zaczyna sezon meczem z ŁKS-em

Piłkarze Odry Wodzisław wyjdą na murawę w pierwszej kolejce rundy wiosennej jako ostatni ze śląskich zespołów. Ekipa Ryszarda Wieczorka zmierzy się w niedzielę o godz. 16.45 z ŁKS-em Łódź.

Szkoleniowiec Odry ma ból głowy z zestawieniem pierwszej jedenastki na to spotkanie. - Rywalizacja jest duża. Obserwuję ją z przyjemnością - potwierdza Wieczorek. Odra ma zagrać w ustawieniu 4-4-2. Z piłkarzy, którzy dołączyli w przerwie zimowej do drużyny, szansę na grę od pierwszej minuty ma dwóch, trzech z nich. Najbliżsi miejsca w jedenastce są napastnicy: Litwin Deivydas Matulevicius oraz Piotr Bagnicki. - Nie odkryję niczego nowego, mówiąc, że ten zespół miał problem z grą ofensywną i tu przede wszystkim szukaliśmy sensownych wzmocnień. Nowa grupa ma wpłynąć na zmianę oblicza drużyny - mówi Wieczorek.

Z gry w spotkaniu z łodzianami wyłączony jest natomiast inny napastnik - Maciej Korzym (pauza za kartki). Na drobne urazy narzekają Czech Daniel Rygel oraz Marcin Wodecki. Dopiero od wtorku normalnie trenuje po urazie Słowak Jaroslav Machovec. - Czy zagra? Nie chcę odkrywać kart przed rywalem - ucina Wieczorek.

ŁKS to rywal Odry w walce o utrzymanie. W tabeli ligowej obie drużyny dzieli tylko punkt, Wieczorek nie dostrzega jednak szczególnej wagi niedzielnego spotkania. - Mamy się trzepać ze strachu, że jesteśmy na 12. miejscu? - denerwuje się opiekun Odry. - Jest oczywiste, że musimy być czujni i patrzeć w dół tabeli, ale na zwycięstwie z ŁKS-em świat się nie skończy - twierdzi stanowczo trener. Jego zdaniem Odra ma wciąż duże szanse na zrealizowanie założonego przed sezonem celu, czyli zajęcie miejsca 1.-8.

- Nie przyszedłem do Wodzisławia po to, żeby się ślizgać czy odcinać kupony. Chcę zbudować coś solidnego i trwałego. Jeśli wszyscy zawodnicy będą myśleć podobnie jak ja, to na pewno urodzi się z tego coś dobrego - przekonuje szkoleniowiec Odry.

Pomimo mało sprzyjającej ostatnio aury niedzielny mecz w Wodzisławiu na pewno się odbędzie. W środę piłkarze trenowali na głównej płycie.

- Trawnik był perfekcyjnie przygotowany. Nie tylko dokładnie odśnieżony, ale nie było też na nim ani grama błota. Murawa jest równiutka i sucha - cieszy się Wieczorek.

Dodajmy, że jeden z niechcianych w Wodzisławiu zawodników - obrońca Piotr Szymiczek - przebywa obecnie na testach w drugoligowej Kotwicy Kołobrzeg.

Copyright © Agora SA