Pomocnik Ruchu wszystko zrobił perfekcyjnie, poza wykończeniem. Na pełnej szybkości minął golkipera gospodarzy Milana Borjana, dzięki czemu miał już przed sobą jedynie pustą bramkę. Formalność? Okazało się, że nie. Przybecki trafił w dalszy słupek i zaprzepaścił nawet nie tyle stu-, co dwustuprocentową sytuację na strzelenie gola otwierającego wynik.
"Popis" piłkarza Ruchu zobaczyć można w materiale wideo poniżej.