Ekstraklasa. Liga będzie ciekawsza. I nie tylko

Najwyższą klasę rozgrywkową po przerwie zimowej zawsze witamy z utęsknieniem, Entuzjazm szybko jednak mija po rozczarowującym poziomie kilku pierwszych kolejek. Czy startująca dziś runda ma szansę być pod tym względem inna?

Faworyci się zbroją...

Na szczycie tabeli doszło do niecodziennej jak na polskie warunki sytuacji. Żadna z drużyn zajmujących miejsce na podium nie została w bieżącym okienku osłabiona. Legia szybko uzupełniła ubytki po stracie Bereszyńskiego, Prijovicia i Nikolicia, dodatkowo poszerzając konkurencję na skrzydle utalentowanym Nagyem. Lechia swoją szeroką kadrę wzmocniła hitowymi transferami Borysiuka, Kuciaka i van Kessela, wysyłając do Warszawy jednoznaczny sygnał, że w tym roku zamierza walczyć o najwyższe cele. Co równie istotne - z Gdańska nikt z pierwszego składu nie odszedł, więc nie ma potrzeby błyskawicznego wkomponowywania nowych nabytków do wyjściowej jedenastki. Na tle głównych konkurentów do walki o mistrzostwo, w Białymstoku zimą było bardzo spokojnie. Michał Probierz będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników, którzy sprawili, że Jagiellonia skończyła rundę jesienną na fotelu lidera. Transfery Gordona i Novikovasa należy postrzegać jedynie w kategoriach uzupełnień. Na tak ustabilizowanym składzie, trenerowi Jagiellonii powinno być łatwiej utrzymać dyscyplinę taktyczną i nadal wdrażać system, który przyniósł tak dobre efekty.

Zobacz wideo

...a zagrożeni zmieniają trenerów

Zespoły, którym w tym sezonie wiedzie się mniej dobrze, przyjęły inną strategię. Zamiast zatrudnić lepszych zawodników, postanowiono pożegnać się z trenerami. W Śląsku Wrocław misji wykrzesania czegokolwiek więcej ze skromnego składu w zastępstwie Mariusza Rumaka podjął się Jan Urban. Wraz z nowym dyrektorem sportowym, Adamem Matyskiem, nie przyszły jednak zapowiadane zmiany kadrowe i były szkoleniowiec Legii i Lecha stoi przed bardzo trudnym zadaniem. Nie mając zbyt wielkiego pola manewru stara się wynajdować zawodnikom nowe role. Można jednak mieć wątpliwości, czy przesuwanie Madeja do środka pola albo odkurzenie Pawelca dla lewej obrony to dobre pomysły, czy też pierwsze objawy desperacji. Jeszcze bardziej w Łęcznej będzie musiał lawirować Franciszek Smuda. Nie chodzi tutaj tylko o kwestię jakości w jego drużynie, ale także o obowiązujące w Ekstraklasie limity obcokrajowców. O dwa miejsca w składzie będzie tam walczyć czterech zawodników, z których każdy byłby poważnym kandydatem do gry w pierwszej jedenastce. Na Łęczną warto też będzie spoglądać z innego powodu. Ciekawić może, w jaki sposób piłkarze trenowani ostatnio przez zwolennika technicznego i naukowego podejścia do piłki, zareagują na trenera o, powiedzmy, konserwatywnym spojrzeniu na futbol.

Zobacz wideo

Rewolucja...

Największe zmiany zimą dotknęły Wisłę Kraków. Nie tylko postawiono na przedstawiciela hiszpańskiej myśli szkoleniowej, ale też na zagraniczny zaciąg, podnoszący przede wszystkim konkurencję w drugiej linii. Choć piłkarze i trener są w Krakowie mocno zadowoleni z okresu przygotowawczego, nie sposób nie zwrócić uwagi na fakt, że trochę czasu zajmie, nim drużyna będzie w stanie w pełni się zgrać i rozwinąć swój potencjał. Dodatkowo w parze z inwestycjami w linię pomocy nie poszły wzmocnienia choćby środka obrony, gdzie przy wypadnięciu kogoś z duetu obrońców, zastępstwo będzie miało charakter awaryjny. Dość dużo w kwestii transferów przychodzących działo się także w Gliwicach. Radoslav Latal, mimo przeciętnych wyników w tej rundzie, nadal trwa przy swoim systemie. Wydaje się, że w końcu pozyskano mu do niego odpowiednich zawodników. Mocno w Gliwicach brakowało kogoś, kto mógłby spokojniej rozprowadzić piłkę w głębi pola. Być może w tej roli po nieudanej przygodzie w Legii odnajdzie się ponownie Stojan Vranjes. Latalowi zapewniono też ruchliwego napastnika z przodu w osobie jego rodaka - Michala Papadopulosa. Razem z Maciejem Jankowskim mogą dobrze się uzupełniać z przodu, jak i stanowić dobry cel dla licznych wrzutek granych przez gliwickich wahadłowych.

...i kontynuacja

W pozostałych klubach za punkt honoru postawiono sobie utrzymanie status quo, co najwyżej lekko uzupełniając składy. Beniaminkowie z Gdyni i Płocka doczekali się transferów doświadczonych napastników, co powinno przynajmniej w pewnym stopniu wyeliminować ich problemy ze stwarzaniem sytuacji. W Poznaniu nie czekano na oficjalne odejście Kadara, od początku okresu przygotowawczego na jego miejsce było przygotowane zastępstwo. Jeszcze o krok dalej poszła Termalica, gdzie nie przyszedł zupełnie nikt. Kadra Bruk-Betu jest jednak stosunkowo szeroka, a dzięki temu Czesław Michniewicz nie będzie musiał wdrażać nikogo nowego w swoją specyficzną, acz do bólu skuteczną taktykę. Podobnie zachowali się w Cracovii, Pogoni i Zagłębiu. Każda z tych drużyn spisuje się nieco poniżej oczekiwań, jednak, co dotychczas było w polskich warunkach rzadko spotykane, właściciele zdecydowali się ze spokojem kontynuować obraną ścieżkę.

Zobacz wideo

Nowa nadzieja

Ogólny bilans okienka transferowego z punktu widzenia bezstronnego obserwatora Ekstraklasy, należy ocenić na plus. Jak to zwykle bywa, kilku wyróżniających się zawodników wyjechało za granicę, jednak, co nie jest już tak oczywiste, kluby postarały się o znalezienie odpowiednich zmienników. Co równie istotne, uzupełnień dokonano odpowiednio szybko, więc nowi zawodnicy nie będą wstawiani do składu po dwóch treningach z zespołem. A i jakość przychodzących zawodników, przynajmniej na papierze, jest jakby wyższa niż zazwyczaj. Może w końcu nasza liga będzie nie tylko, cytując klasyka, "ciekawsza", ale najzwyczajniej po prostu lepsza.

Fenomenalna forma Lecha. Czy zdetronizuje Legię?

20 goli w sparingach, żadnej porażki, pozyskanie perspektywicznego reprezentanta Ukrainy i zachowanie status quo w formacji ofensywnej - to zimowy bilans Lecha. Lecha, który zapowiada, że bić w tym sezonie będzie się o wszystko, i o mistrzostwo, i o Puchar Polski. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Pięć najciekawszych, zimowych wzmocnień klubów ekstraklasy

Choć okno transferowe w Polsce czynne jest do końca lutego, część klubów już przed startem ligi postarała się o znaczące wzmocnienia składów. Prześledźmy zatem nowych zawodników w ekstraklasie, którzy mają szansę, naprawdę dużą szansę, zaznaczyć swoją obecność od pierwszej wiosennej kolejki. CZYTAJ WIĘCEJ >>

"Mistrzostwo Polski rozstrzygnie się między czterema drużynami"

- Faworytem jest Legia, ale w przeciwieństwie np. do poprzedniego sezonu, reszta stawki pokazała zimą, że nie ma zamiaru jej łatwo odpuścić - mówi przed startem ekstraklasy były trener m.in. Cracovii i Podbeskidzia Bielsko-Biała, Robert Podoliński. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.