Ekstraklasa w Sport.pl. Jacek Zieliński z Cracovii o boiskowych brutalach

Łukasz Tymiński z Górnika Łęczna za faul na Damianie Dąbrowskim z Cracovii dostał dwa mecze dyskwalifikacji, a zaatakowany pomocnik krakowskiego zespołu może już w tym roku nie zagrać. - Sędziowie powinni mniej mówić, a więcej działać - stwierdził trener Jacek Zieliński.

Dyskusja o brutalnych, a nawet chamskich zagraniach niektórych ekstraklasowiczów wzmogła się po meczach trzeciej kolejki. Najpierw, w piątek Abdul Aziz Tetteh z Lecha Poznań z impetem zaatakował wyprostowaną nogą (ponad ziemią!) Fedora Cernycha z Jagiellonii Białystok, za co dostał tylko żółtą kartkę, a później w niedzielę podobnie Damiana Dąbrowskiego z Cracovii potraktował Łukasz Tymiński z Górnika Łęczna. Jak na ironię, w tym przypadku to krakowianina sędzia ukarał żółtą kartką - za dyskusje.

W pierwszej sytuacji atakowany miał szczęście, w drugiej już nie. Pomocnik krakowskiego zespołu może nawet nie zagrać już w tej rundzie, bo najprawdopodobniej ma uszkodzone, w tym zerwane, więzadła w stawie skokowym, ale wciąż pełna diagnoza nie jest jeszcze znana, bo z nogi Dąbrowskiego nie zeszła opuchlizna, więc obraz rezonansu magnetycznego nie jest pełny.

Tymińskiego w środę Komisja Ligi ukarała tylko dwoma meczami dyskwalifikacji, ale i tak za pomocnikiem łęcznian będzie się ciągnęło piętno brutala.

- Nie chodzi mi o to, żeby pastwić się teraz nad Tymińskim, ale trzeba się zastanowić nad brutalnymi, chamskimi faulami, bo to nie jest niestety odosobniony przypadek - mówił w czwartek trener Cracovii Jacek Zieliński. - Za dużo jest przyzwolenia na taką grę. Sędziowie powinni się zastanowić nad swoim stylem, puszczaniem gry, sędziowaniem trendy bez używania gwizdka - zwracał uwagę na niepozbawioną konsekwencji modną obecnie filozofię polskich arbitrów.

Jak wygląda rola trenerów wysyłających na boisko piłkarzy, którzy robią potem krzywdę rywalom? - Nikt z nas nie mówi piłkarzom, by tak grali. Oczywiście, że piłka nożna to dyscyplina kontaktowa, w przypadku Tymińskiego problemem była też pogoda, bo po takich opadach deszczu murawa nie nadawała się tak szybko do użytku - stwierdził jednak Zieliński, który największe pole do poprawy widzi u sędziów.

- Wyjście jest jedno: trzeba takich boiskowych delikwentów szybko eliminować. Nie grozić palcem czy pięknie przemawiać, tylko eliminować. Szkoda, że wszystko się rozlało po tym, jak straciliśmy zawodnika. Może teraz będzie to będzie inaczej wyglądało. Tymiński nie chciał robić krzywdy, to wynikało z ferworu walki, ale nad tymi sprawami trzeba panować - diagnozował trener. - Rozmawiamy z chłopakami, nikt nikogo nie uczula na tego typu zagrania. To sędziowie powinni być zdecydowani, za dużo pouczają, a za mało działają - podsumował.

Zieliński twierdzi też, że brutalna gra wynika też z tego, jak zmienił się futbol. - Widzę, że próbuje się z tym walczyć, wiele razy widziałem czerwone kartki za podobne działania. Szkoda, że dyskusja rozpoczęła się po tym, jak padło na naszego chłopaka, ale teraz ludzie zwracają na to uwagę. Ale pamiętajmy, że piłka nożna jest coraz szybsza, coraz bardziej kontaktowa. Teraz po boiskach biegają atleci i po prostu każde takie starcie będzie za sobą niosło niebezpieczeństwo - zakończył trener Cracovii.

Strzelił gola Barcelonie, a teraz gra w Górniku Łęczna. Kariera do poprawki, ale wybranka piękna! [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.