Ekstraklasa. Liga nieprzewidywalna

Faworytem całej startującej w piątek ekstraklasy jest Legia. Faworytami jesieni - Lech i Lechia. Awangardą może się okazać senegalska Korona. A Piast największym rozczarowaniem

Broniąca tytułu Legia ma nowego trenera Besnika Hasiego, który kilkanaście lat spędził w Anderlechcie Bruksela i nie zna polskiej ligi. Miała popsute letnie przygotowania, bo dopiero do treningów wrócili piłkarze, którzy grali na Euro 2016 - Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec, Nemanja Nikolić i Ondrej Duda, który zresztą w czwartek przebywał w Berlinie i niewykluczone, że zostanie sprzedany do Herthy.

Jej cel, czyli walka o mistrzostwo, jest wciąż tak oczywisty, że przy Łazienkowskiej nikt o tym nie musi mówić, lecz jesienią nie należy oczekiwać piłkarzy z Warszawy na pozycji lidera.

W tej części sezonu w najbardziej komfortowej sytuacji będą Lech i Lechia. Obie drużyny - w poprzednim sezonie zajęły odpowiednio miejsca siódme i piąte - dysponują sporym potencjałem ofensywnym, a do grudnia czeka je jedynie 20 meczów ligowych i maksymalnie cztery w Pucharze Polski. Na Legię może spaść dodatkowy wysiłek w liczbie 12 meczów - sześciu eliminacyjnych i sześciu fazy grupowej jednego z europejskich pucharów.

Lech i Lechia jasno deklarują chęć włożenia kija w legijne szprychy. Trener poznaniaków Jan Urban i ich kapitan Łukasz Trałka oświadczyli, że walczą o odzyskanie mistrzostwa z 2015 r. Ale biorąc pod uwagę, że Lechii pod wodzą nowych właścicieli aż trzy razy z rzędu nie udało się wejść do pucharów (kolejno miejsca: 4., 5., 5.), jeszcze odważniej zabrzmiały słowa jej piłkarza Sławomira Peszki.

- Powiem otwarcie: w tym sezonie celuję w "jedynkę", w tytuł mistrza Polski - mówi reprezentant kraju. - Chcemy utrzymać twierdzę w Gdańsku, gdzie nie przegraliśmy dziesięciu ostatnich meczów, i o wiele lepiej prezentować się na wyjazdach. Bo skoro u siebie potrafimy stłamsić każdego, dlaczego tak samo nie może być na obcych stadionach? Doszło kilku dobrych zawodników, m.in. Rafał Wolski, który wiosną wyróżniał się w Wiśle, przy tym nie odszedł od nas żaden ważny piłkarz. Ta drużyna dalej będzie się docierać - mówi skrzydłowy.

Doświadczenie nakazuje zakładać, że wiosną będzie zupełnie inaczej niż jesienią. Rok temu po pierwszej części sezonu liderował Piast Gliwice - wyprzedzał Legię zmęczoną podróżami i dodatkowymi starciami w Europie aż pięcioma punktami. Jednak na wiosnę dał się dogonić. Po jesieni 2010 i 2011 r. na czele tabeli znalazły się Jagiellonia i Śląsk, ale tylko temu ostatniemu udało się doczołgać jako liderowi do finiszu.

Liga jest nieprzewidywalna - w ostatnich trzech edycjach jedyną stałą było pierwsze lub drugie miejsce Legii. I czwarte lub piąte Lechii. Szóste, siódme lub ósme Pogoni. Stałą jest też walka o utrzymanie Korony. Tym razem kielczanie mogą się okazać awangardą rozgrywek. Klub w najbliższych dniach mają przejąć... senegalscy inwestorzy. Radni Kielc - klub należy do miasta - zgodzili się na sprzedaż 75 proc. spółce NSFC lyane Academy. Ci roztaczają wizję ściągnięcia do Kielc pieniędzy od polsko-senegalskiego biznesu. Przedstawiciel inwestora Peter Kaluba powiedział: - Senegal wybrał Polskę jako jeden z 10-12 strategicznych krajów na całym świecie. Są zainteresowani tym, by dywersyfikować inwestycje zagraniczne, aby uniezależnić się od Francji.

Prezydent Kielc Wojciech Lubawski: - Nie ma takiego rozwiązania w Europie. W kluby wchodzą inwestorzy arabscy, którzy są bogaci. Inwestycje afrykańskie z udziałem kraju to pierwszy taki przypadek, ale lubię mocne wyzwania. Spodziewać się możemy słabszej postawy innych drużyn, które ubiegłe rozgrywki skończyły w czołówce. Trzecia w sezonie 2014/15 Jagiellonia rok później była 11. Czwarty Śląsk zleciał na 10. pozycję. Trzeci Ruch w rozgrywkach 2013/14 spadł na 10. miejsce. Teraz należy oczekiwać, że loty obniży drugi Piast, trzecie Zagłębie, czwarta Cracovia.

Najgorzej wygląda sytuacja Piasta. W klubie walczą dwie frakcje. Atmosfera między głównym doradcą i rozgrywającym klubu Arturem Płatkiem a trenerem Radoslavem Latalem jest napięta. Każdy z nich ma swoich zwolenników i przeciwników "na górze".

- Myślałem, że nasza sytuacja kadrowa będzie inna - mówi Latal. - Nie ma już z nami Kamila Vacka i Martina Nespora, choć liczyłem, że przynajmniej jeden zostanie. Władze obiecały wzmocnienia, a raczej się osłabiliśmy. Jestem lekko zawiedziony, bo nie było tak, że chciałem sześciu zawodników. Zależało mi na trzech, którzy wypełniliby powstałe luki. Przede wszystkim chodziło o napastników. A w sprawie piłkarzy, którzy do nas trafili, nie miałem nic do powiedzenia - zakończył czeski trener. Kto zatem będzie Piastem nowego sezonu?

Boruc z "małpkami" na Ibizie, Szczęsny w podróży poślubnej [ZDJĘCIA Z WAKACJI]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.