- Można przypuszczać, że Lechia chciała mieć spokój. Mogło być tak, że nie chciała zadzierać z PZPN, mając na uwadze przyszłość. Sprawa jednak, delikatnie mówiąc, wzbudza kontrowersje. Nie wiem, czy ktoś komuś zrobił na złość, nie chcę się bawić w takie przypuszczenia. Ale nie biłbym aż tak na alarm, bo rozgrywki dalej trwają. Nie jest tak, że Lechia spuściła Podbeskidzie do niższej ligi.
- Dobrze pan trafił, bo te spółdzielnie często mnie dotykały. Dowiadywałem się o takich zdarzeniach, ale trochę później. Gdy mi się coś układało w całość. To były czasy, gdy w lidze stosowano różne chwyty poniżej pasa. Dziś w przypadku Lechii nie sądzę, żeby to było coś podobnego. Być może to tylko epizod, a o pozycji w rozgrywkach decyduje tylko forma sportowa.
- Trudno w całej sprawie doszukiwać się elementu elegancji... A Podbeskidzie wiosną właśnie na boisku zasłużyło na grupę mistrzowską.
- Walka o utrzymanie może być bardzo stresująca. Bielszczanie powinni potraktować mecze w grupie spadkowej bardzo ambitnie i powalczyć o pierwsze miejsce w grupie. To będzie potwierdzenie, że idą za ciosem i mieliby szansę w grupie mistrzowskiej na coś więcej niż ósma pozycja. To oczywiście nie jest proste. Na pewno w szatni jest teraz smutek, przygnębienie, że trzeba jednak walczyć o utrzymanie.
- Wszystkie mecze - i uważam, że nie ma co narzekać. Są takie spotkania, które oglądam i mówię: "Jak to możliwe?", bo czuję się mocno zaskoczony. Na przykład mecze Niecieczy. Dwa lata temu jako trener przeklinałem reformę ekstraklasy, ale dziś, już jako kibic, mogę powiedzieć, że atrakcji jest jak jasna cholera! To, co się nie zmienia w rozgrywkach od lat, to to, że spustoszenie robi przerwa zimowa. Zawsze było tak, że zima potrafi w polskiej lidze dużo namieszać, najczęściej negatywnie. Teraz przerwa jest krótka, trzeba zespół prowadzić bardzo umiejętnie. Wiosną widzieliśmy, którym zespołom się to nie udało.
Podbeskidzie w strefie spadkowej! Wysyp memów po wycofaniu skargi przez Lechię [MEMY]