Cała sprawa wprawiła w osłupienie piłkarskie środowisko. Nagle, na dzień przed decydującą kolejką, walcząca o grupę mistrzowską Lechia dostaje zabrany wcześniej punkt. Ale nie jest to decyzja ostateczna, kara jest zawieszona, gdańszczanie za kilka tygodni znów mogą być ubożsi o jeden punkt. A to może wywrócić tabelę ekstraklasy
- Fundamentalną zasadą Ekstraklasy jest transparentność rozgrywek dlatego ich weryfikacja długo po zakończeniu jest niedopuszczalna - mówi Karolina Hytrek-Prosiecka, dyrektor ds. komunikacji Ekstraklasy SA - Jesteśmy zaniepokojeni trybem postępowania oraz obiegiem informacji w sprawie postanowienia Trybunału Arbitrażowego przy PKOl. O wszystkich podjętych decyzjach Ekstraklasa została poinformowana wyłącznie przez Lechię Gdańsk. Sprawa niepokoi tym bardziej, że decyzja Trybunału ma kolosalny wpływ na prawidłowy przebieg rozgrywek. - dodaje Prosiecka.
Ekstraklasa SA postanowiła od razu działać, żeby jak najszybciej zakończyć patową sytuację
Już zwróciliśmy się do Trybunału z pilną prośbą o niezwłoczne rozstrzygnięcie ws. Lechii Gdańsk. Oczekujemy, że tak ważny organ jakim jest Trybunał Arbitrażowy podejmie ostateczną decyzję ws. Lechii Gdańsk najpóźniej w przyszłym tygodniu. - mówi Karolina Hytrek - Prosiecka.
Co ciekawe Ekstraklasa SA musi płacić za nie swoje błędy. Sprawy mogłoby nie być, gdyby Komisja Odwoławcza ds. Licencji Klubowych PZPN szybciej podjęła decyzję w sprawie apelacji Lechii. Jak pisał TUTAJ Jacek Staszak, komisja wysłała pismo 45 dni po odwołaniu. Gdyby stało się to wcześniej, ten tekst pewnie by nie powstał.
Ekstraklasa w Sport.pl. Kto ma największe szanse na pierwszą ósemkę? A kto na nią zasługuje?