Ekstraklasa w Sport.pl. Krzysztof Przytuła: Chciałbym derbów Krakowa w grupie mistrzowskiej

- Stratą dla polskiej piłki byłoby, gdyby nie było meczu Cracovii z Wisłą w rundzie finałowej - mówi przed ostatnią kolejką sezonu zasadniczego Krzysztof Przytuła, ekspert nc+.

Jacek Staszak: Który mecz 30. kolejki pana zdaniem zapowiada się najciekawiej?

Krzysztof Przytuła, ekspert nc+: - Przede wszystkim już cieszę się na Multiligę z Maćkiem Murawskim, Tomkiem Smokowskim i Andrzejem Twarowskim. Chyba zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy reformy ekstraklasy przemówią jednym głosem, bo o to w tym wszystkim chodziło. Mamy walkę na górze, na dole, ale przede wszystkim w środku. Normalnie tego nie ma.

Ale najciekawiej zapowiada się mecz Lechii Gdańsk z Ruchem Chorzów. Zaważy na ocenie sezonów obydwu drużyn. Po pierwszej rundzie, a nawet na początku tego roku niewielu by powiedziało, że gdańszczanie powalczą o grupę mistrzowską. Podobnie trudne do wyobrażenia było, żeby Ruch z niej wypadł.

Mamy też mecz Wisły Kraków z Zagłębiem. Dwie z najlepszych, jeśli nie najlepsze drużyny w lidze w tym momencie. Krakowianie wygrywają od trzech meczów, lubinianie grają ofensywnie i skutecznie. Te dwa mecze przykuwają uwagę.

Obrońca Lechii Jakub Wawrzyniak po ostatnim meczu mówił, że byłoby to ze szkodą dla polskiej piłki, gdyby jego zespołu w pierwszej ósemce brakowało. Zgodzi się pan z nim?

- Coś w tym może być, ale z drugiej strony jest osiem miejsc i trzeba patrzeć kompleksowo - na dokonania, tradycję, potencjał. Czyim kosztem Lechia miałaby się w ósemce? Cracovii? Ruchu? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Też chciałbym widzieć w grupie mistrzowskiej Lechię, tak samo jak i Wisłę. To możliwe, ale nie wiem jak bardzo prawdopodobne. Nie umniejszałbym jednak innych zespołów, one też zasługują na grupę mistrzowską.

Tym bardziej, że sobotni rywale Lechii i Wisły to zespoły, które o coś walczą. Ruch o ósemkę, Zagłębie o podium.

- Teraz widać jak ważne są potracone pojedyncze punkty dla Lechii, Podbeskidzia, Wisły czy Jagiellonii. Ale tak samo będzie potem na koniec rundy finałowej. Zagłębie jest teraz jednym z kandydatów do gry w pucharach i potrzebuje punktów już do grupy mistrzowskiej, więc w Krakowie będzie walczyć. Nie pojedzie tylko pograć w piłkę. Oczywiście podium teraz jest ważne, ale trener Piotr Stokowiec chce je mieć w połowie maja.

Jeszcze niedawno mówiło się, że lubinianie w rundzie finałowej będą wprowadzać młodzież jak sezon temu Pogoń Szczecin.

- To zupełnie inna sytuacja, bo rok temu w Pogoni wychowankowie zaczęli grać dopiero w grupie mistrzowskiej, a w Zagłębiu grają cały czas - Jarosław Jach, Jarosław Kubicki, Krzysztof Piątek, Filip Jagiełło. Wciąż są w rotacji, niektórzy z nich są kluczowymi piłkarzami. Grają bardzo dobrze, więc są w składzie. Już są wprowadzeni.

Wisła Kraków dopiero teraz zaczęła pokazywać, że ma argumenty na pierwszą ósemkę. To zaskoczenie?

- Wiadomo było, że ma potencjał. Tam są bardzo dobrzy piłkarze. Dopiero jednak Dariusz Wdowczyk uruchomił u nich swobodę w graniu, radość. W końcu przyszło coś, czego nie mogli uchwycić przez większość sezonu. Czy to zbieg okoliczności? Nie wierzę w to. To wynik pracy piłkarzy, trenerów, współgranie miedzy nimi. To przynosi efekty. W życiu bym nie powiedział na początku rundy, że Wisła może grać w ósemce.

W dodatku jako krakowianin chciałbym derbów w grupie mistrzowskiej. Teraz mogę tylko sparafrazować Kubę Wawrzyniaka i powiedzieć, że stratą dla polskiej piłki byłoby, gdyby nie było meczu Cracovii z Wisłą.

Wiadomo, że w grupie mistrzowskiej będzie Lech Poznań, Legia Warszawa i Pogoń. One w tej pierwszej ósemce są co sezon. Kolejne takie zespoły to być może Lechia i Wisła. To coś oznacza czy jest efektem przypadku?

- Na pewno oznacza powtarzalność. Cenię zespoły, które grają na podobnym poziomie. Piast Gliwice wspaniale grał przez pół roku, ale teraz zwolnił. Chodzi o to, by to robić przez dwa-trzy sezony. Jest to też odzwierciedlenie sytuacji w klubach. Liczy się potencjał i zarządzanie nim. W większości z tych klubów jest spokojnie. Pogoń momentami gra brzydko, ale są skuteczni. Jest spokój, nie dzieje sie nic zaskakującego. Można skupić się na pracy.

Liczy się też potencjał ludzki. Wisła nie jest do końca dobrze zarządzana, ale zawsze miała dobrych piłkarzy, którzy chcą do niej przychodzić. Wisła to Wisła - klub z tradycjami.

Ekstraklasa w Sport.pl. Kto ma największe szanse na pierwszą ósemkę? A kto na nią zasługuje?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.