Ekstraklasa w Sport.pl. Sprzedaż Wisły Kraków? Tylko jeden ze scenariuszy

W czwartkowym "Pulsie Biznesu" Monika Cupiał-Zgryzek, nowa prezes Tele-Foniki, opowiedziała o planach myślenickiej spółki wobec Wisły Kraków. - Kiedy sprzedamy klub? Nie warto przesadnie się tym ekscytować - opowiada.

Monika Cupiał-Zgryzek, a więc córka Bogusława Cupiała - właściciela Tele-Foniki i Wisły Kraków - prezesem spółki kablowej została trzy tygodnie temu. W ostatnim czasie pracowała przy restrukturyzacji długów Tele-Foniki. Udało się pozyskać 1,1 mld złotych. Zdecydowanie poprawiło to perspektywę spółki na najbliższe lata.

Pierwsze informacje o negocjacjach z bankami pojawiły się w lipcu. Kredyt może zostać udzielony, bo perspektywy na rynku kabli nie wyglądają najgorzej, pod warunkiem, że Tele-Fonika pozbędzie się Wisły Kraków. W opinii finansistów klub piłkarski to studnia bez dna, więc dla potrzebującej pieniędzy spółki jest kulą u nogi.

Dla kibiców sprawa wyglądała tak: Wisła jest na sprzedaż, i to jak najszybciej, nawet kosztem utraty długu wewnętrznego, sięgającego ponad 100 mln złotych. Uzyskanie kredytu, nawet mimo posiadania wciąż klubu może oznaczać, że sprzedaż Wisły nie było jednak dla Tele-Foniki warunkiem koniecznym uzyskania kredytu.

W ostatnich miesiącach informacje o sprzedaży klubu pojawiały się niemal co tydzień. Najpierw zainteresowane było Towarzystwo Sportowe, które zgodnie z umową mogło kupić Wisłę za złotówkę (plus podatek od środków trwałych), ale zrezygnowało. Później "Gazeta Krakowska" donosiła o negocjacjach Tele-Foniki z Andrzejem Kucharem (byłym właścicielem Lechii Gdańsk), który jednak wycofał się po zajrzeniu w raporty finansowe. Okazało się też, że Cupiał na dług wewnętrzny machać ręką nie zamierza.

Wisła jest już nie w trudnej, ale bardzo trudnej sytuacji finansowej. Ma kilkanaście milionów złotych długu bieżącego, do tego przegrywa kolejne procesy. Ostatnio sąd PZPN w pierwszej instancji nakazał Wiśle zapłacić 1,1 mln złotych Franciszkowi Smudzie. Tylko niektórzy piłkarze regularnie dostają pensje - przede wszystkim zawodnicy zagraniczni i nieliczni z Polski, którzy zagrozili rozwiązaniem umowy. Są też pracownicy wobec których zaległości sięgają już nawet pół roku.

W środowym "Pulsie Biznesu" dziennik pyta się Moniki Cupiał-Zgryzek, co firma zamierza uczynić ze sprzedażą klubu. - Nie warto się tym przesadnie ekscytować. Wisła Kraków ma poniżej 1 proc. udziału w przychodach Tele-Foniki, a scenariuszy dla klubu mamy więcej niż jeden. W tej chwili rzeczywiście rozważamy sprzedaż klubu, ale tylko wtedy, gdy znajdziemy kupca poważnego i zainteresowanego jego rozwojem - odpowiada prezes, która chwali się, że firmie udało się osiągnąć więcej niż zakładany na 260 mln złotych zysk przed opłaceniem podatków, odsetek z kredytów i kosztów amortyzacji.

- To dla mnie kwestia odpowiedzialności społecznej. Jeśli takiego kupca nie znajdziemy, wdrożymy alternatywne scenariusze, o których na razie nie będę mówiła. Priorytetem nadal będzie odpowiedzialność społeczna - dodaje.

Powołanie się na odpowiedzialność społeczną biznesu może oznaczać, że Tele-Fonika (która dzięki kredytowi ma zapewnioną stabilną przyszłość) nie pozwoli na to, by klub spadł z ligi z powodu problemów licencyjnych. Nie wyjaśnia jednak kiedy skończy się stan zawieszenia klubu między aspiracjami, czyli europejskimi pucharami, a twardą rzeczywistością.

Zobacz wideo

Losowanie 12 grudnia, bilety od 100 złotych, nowa formuła turnieju. Co trzeba wiedzieć o Euro 2016? [NIEZBĘDNIK]

Więcej o:
Copyright © Agora SA