Ekstraklasa. Sędziowie problemem polskiej piłki? "To bzdury"

- To jest śmieszne - mówił Tadeusz Pawłowski po porażce Śląska z Legią (1-3). - To, co wyprawiał Marciniak w Warszawie, no to... Z całym szacunkiem do sędziego międzynarodowego - tak nie można. Takie problemy z sędziowaniem są w całej Polsce. Dziś się tak działo, wczoraj, w czwartek. Co mam zrobić? Iść na wojnę? - pytał dziennikarzy. Czy polski futbol ma problem z jakością pracy sędziów?

- Muszą nam zabić zawodnika w polu karnym, aby podyktowano dla nas rzut karny? - dziwił się Angel Perez Garcia po remisie Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze. - W tym meczu należał nam się on ewidentnie po faulu na Kamilu Wilczku. Trudno o bardziej klarowną sytuację. Może jest tak, że mniejszym drużynom nie dyktuje się jedenastek? W ostatnich meczach nie podyktowano dla nas żadnego karnego, choć powinniśmy je dostać - wściekał się hiszpański szkoleniowiec.

Sędzia o taktyce

Czy wobec tego w Polsce jest problem z sędziami? Spytaliśmy o to Zbigniewa Przesmyckiego, który jest szefem arbitrów prowadzących mecze w ekstraklasie. - Patrząc na trenerów wykrzykujących z poziomu murawy swój punkt widzenia na decyzję sędziego, zadaję sobie pytanie, czy przypadkiem najlepszym miejscem na podejmowanie decyzji nie jest strefa techniczna - uśmiecha się Przesmycki i dodaje: - A może w konferencji prasowej powinien brać udział sędzia, który podda krytyce decyzje trenerów dotyczące taktyki, przeprowadzanych zmian? No bo jak trener zna się na sędziowaniu, to dlaczego sędzia ma się nie znać na trenowaniu?

Sam podkreśla, że na wiosnę sędziom zdarzyły się tylko dwa oczywiste, wstydliwe błędy o pozycji spalonej Arkadiusza Piecha przy golach dla GKS-u Bełchatów w meczu z Piastem Gliwice. Wymienia też kilka innych dotyczących interpretacji fauli, ale pozostałe określa mianem "telewizyjnych". - Sędziowie podejmujący decyzje z jednego miejsca i w ułamku sekundy są recenzowani przez wiele kamer z różnych punktów widzenia. Siłą rzeczy w złożonych sytuacjach mają prawo przegrać taką rywalizację, przecież mogą podjąć tylko jedną decyzję - tłumaczy Przesmycki.

Konkretnych wypowiedzi trenerów nie chce komentować, zwracając uwagę na ich frustrację po niekorzystnym wyniku. - Takie zachowania są niepotrzebne, pan Pawłowski to świetny szkoleniowiec i niech się koncentruje na tym, na czym się zna - zaznacza. O meczu Piasta mówi inaczej: - Nie bardzo wiem, co trener Garcia ma na myśli. Zresztą po tym meczu w ogóle nie mówiło się o pracy sędziego. Bardzo często w trakcie meczu trenerzy albo widzą niedokładnie, albo w ogóle i słuchają podpowiedzi zagotowanych asystentów - dodaje.

Wzór dla lepszych

Jednak nie brakuje innych, równie negatywnych, opinii na temat pracy sędziów. Perez Garcia sugeruje, że mniejsze kluby nie dostają tylu rzutów karnych, inni sugerują, że piłkarze mocniejszych drużyn są na boisku uprzywilejowani. Czy szef sędziów dostrzega, by jego podopieczni - przykładowo - faworyzowali Legię? - Nie ma w ogóle czegoś takiego. A kibice gospodarzy, którzy w rewanżowym meczu Pucharu Polski Legii ze Śląskiem przez całą dogrywkę wyzywali sędziego Marciniaka, to też mają takie teorie? To bzdury - komentuje Przesmycki.

Może więc to kwestia odbioru sędziów, a także przesadnego skupiania się, komentowania kilku decyzji sędziów z każdego meczu ekstraklasy? W najważniejszym i najlepszym programie ligowym w Canal Plus kontrowersjom poświęca się kilkanaście, kilkadziesiąt minut, w studiu jest specjalny ekspert, były sędzia Sławomir Stempniewski. - Ważne jest, aby opinia publiczna miała świadomość, że sędziowie trenują tak samo ciężko jak piłkarze. Poświęcają wiele czasu na analizę swoich meczów, wyciąganie wniosków, ulepszanie warsztatu sędziowskiego. Tu nie ma nic przypadkowego i możemy być wzorem nawet dla tych najsilniejszych piłkarsko krajów - tłumaczy Przesmycki, dodając, że sędziowie na pewno nie odstają poziomem od piłkarzy, a wręcz prowadzą mecze na wyższych, niedostępnych polskim klubom szczeblach europejskich pucharów.

- Na szczęście jest coraz więcej osób, które są świadome złożoności pracy sędziego, a tym samym nieuchronności popełniania przez nich błędów. Chodzi tylko o to, aby tych błędów było jak najmniej i o jak najmniejszej wadze - zaznacza. - Dla wszystkich nienastawionych negatywnie do sędziów jest oczywiste, że sędziowanie nie jest problemem polskiej piłki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.