Nasza Ekstra-klasa. Piłkarze Ruchu dostali szóstkę, a wcale się nie cieszą

Nazywam się Piotr Kalisz* i prowadzę cykl ?Nasza Ekstra-klasa?, w którym z przymrużeniem oka opisuję wydarzenia minionego tygodnia w polskiej lidze. A ponieważ w ubiegłej kolejce największym była niecodzienna porażka 0:6 Ruchu z Jagiellonią to temu meczowi poświęcę w tym odcinku najwięcej miejsca.

Legia liderem? Nie w naszym Power Rankingu

Przysposobienie obronne. Piłkarze ekstraklasy chyba nie uważali na zajęciach z tego przedmiotu. W siódmej kolejce padło w sumie aż 28 goli, co daje średnią 3,5 bramki na mecz. Koneserzy futbolu, przedkładający dobrą grę obronną nad bramki, przysypiali z nudów przed telewizorami, a podczas meczów Korony z Legią (3:5) i Jagiellonii z Ruchem (6:0) głośno chrapali.

Chemia. Za to innych obserwatorów takie natężenie goli mogło kosztować sporo zdrowia. Jak wiadomo, bramki są solą futbolu, a sól to prawie czysty chlorek sodu (NaCl) i jego nadużywanie powoduje nadciśnienie tętnicze. Dlatego słusznie zrobił trener Ruchu Jacek Zieliński, podając się do dymisji. O zdrowie trzeba dbać.

Historia. Ostatnio tak wysoko jak drużyna Zielińskiego przegrało 6 sierpnia 2011 Podbeskidzie. Uległo wówczas 0:6 GKS-owi Bełchatów. Żeby znaleźć zespół, który przegrał wyżej, trzeba cofnąć się do 16 października 2004 roku. Zagłębie rozbiło wtedy 7:0 GKS Katowice, a w ekipie pokonanej grał Dawid Plizga (i Paweł Brożek, ale o nim później), który teraz wystąpił w drużynie zwycięskiej.

Prymus. W tamtym meczu grał również Wojciech Łobodziński, który strzelił dwa gole i miał trzy asysty. Czy czegoś nam to przypadkiem nie przypomina? Oczywiście jego niecodzienny dorobek powtórzył teraz Hiszpan Dani Quintana, który przebija wyczyn Władimira Dwaliszwilego (hat-trick z Koroną) i zostaje prymusem ostatniej kolejki.

Biologia. Obserwując wydarzenia przy ulicy Słonecznej w Białymstoku, mógł przypomnieć się kibicom znany z lekcji biologii termin "mimetyzm". W skrócie jest to zdolność upodabniania się niektórych organizmów do otoczenia, w którym się znajdują. Tymi organizmami w meczu z Jagiellonią byli piłkarze Ruchu, którzy zagrali piach. A na poniższym obrazku widzimy, jak wielkie góry piachu okalały boisko.

W prawym górnym rogu widzimy też żółtą koparkę. Może dobrym ruchem Ruchu byłoby ustawić ją w bramce. Chociaż wynik pewnie i tak byłby ten sam.

Nauczyciele. Lepszym pomysłem dla "Niebieskich" niż wtaczanie do bramki koparki jest podpatrywanie, jak grają w obronie rywale. A najlepszymi nauczycielami mogą być piłkarze Wisły Kraków, którzy w siedmiu dotychczasowych meczach stracili zaledwie trzy bramki. Kilku z nich wcieliło się nawet w rolę prawdziwych belfrów w spocie reklamowym zapowiadającym wygrane 3:0 spotkanie z Piastem. Ale...

...Łukasz Garguła akurat specjalistą od defensywy nie jest, dlatego najlepiej uczyć się od Arkadiusza Głowackiego, który niezmiennie gra w tym sezonie jak profesor.

Linijka. Skoro jesteśmy przy wiślakach, to można by wziąć linijkę i zmierzyć odległość, z jakiej nie trafił do pustej bramki Rafał Boguski. Wystarczyłaby chyba dwucentymetrowa.

Geometria. No chyba że Boguski jest tak koleżeński, że planowo uderzył w tej sytuacji w słupek, aby piłka odbiła się pod odpowiednim kątem, trafiła wprost pod nogi wspomnianego wcześniej Brożka i żeby ten mógł strzelić swoją kolejną ligową bramkę. Jeśli tak to należy się Boguskiemu szóstka z geometrii tak samo, jak Rafałowi Kosznikowi, który w meczu Górnika z Zagłębiem uderzył tak precyzyjnie w plecy Adama Banasia, że futbolówka po zaplanowanym rykoszecie wpadła pod poprzeczkę. Słabe trójki w takim razie należą się Sebastianowi Ziajce (Zawisza) i Arkadiuszowi Piechowi (Zagłębie), bowiem piłki po ich bombach wpadały od razu do siatki bez żadnych odbić (ziew).

Ośla Ławka. Trochę poznęcałem się w tym odcinku nad Ruchem i już nie mam sumienia robić tego więcej. Na pocieszenie więc dodam, że Zagłębie zanim pokonało w 2004 roku GKS 7:0, przegrało 1:7 z Wisłą i zdarzyło się to w siódmej kolejce. A na ławce zamiast "Niebieskich" usiądzie Kamil Wilczek z Piasta (za niewykorzystanie czterech sytuacji bramkowych i niezauważony przez arbitra skok na kostkę Łukasza Burligi) oraz ja sam (za to znęcanie się).

Praca domowa . A na koniec zadanie domowe dla czytelników. Pytanie brzmi: W czym najszybszy w siódmej kolejce był Veljko Batrović? Odpowiedzi możecie podsyłać na adres piotr.kalisz@agora.pl. Nagrodą za najszybszą poprawną odpowiedź jest satysfakcja, a za drugą najszybszą - wicesatysfakcja. Rozstrzygnięcie już w następny wtorek.

*Największym osiągnięciem piłkarskim autora tego cyklu jest strzelenie gola Polonii Warszawa po rajdzie przez pół boiska w wieku 11 lat oraz to, że jest obunożny. Autor uważa, że to wystarczy, by mógł oceniać grę piłkarzy i czasem z nich pożartować. Dlatego piłkarzu ekstraklasy, jeśli chciałbyś utrzeć autorowi nosa, on chętnie zmierzy się z Tobą w konkurencjach technicznych. Rzuć wyzwanie (piotr.kalisz@agora.pl), autor przyjedzie z kamerą i dasz mu lekcję gry. A może on da ją Tobie?:)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.