Telenowela z Arielem Borysiukiem trwa. Przeszedł testy w Brugii, ale czy zagra w Kaiserslautern?

20-letni defensywny pomocnik odrzucił ofertę Kaiserslautern, przeszedł testy medyczne w Club Brugge, ale późnym wieczorem wrócił do Niemiec. Legia pozbywa się kluczowego piłkarza na dwa tygodnie przed meczami 1/16 finału Ligi Europejskiej ze Sportingiem Lizbona.

My też mamy zdanie! Dzielimy się nim na Facebook/Sportpl ?

- Wiem, że Ariel Borysiuk przeszedł testy medyczne, pojechał do klubu, a potem... z niego wyjechał - mówił nam zdezorientowany belgijski dziennikarz, który na co dzień pisze o Club Brugge. Potem okazało się, że piłkarz opuścił Brugię i jedzie z powrotem do Niemiec.

W niedzielę rano było niemal pewne, że wiosną Borysiuk zagra w Kaiserslautern. Działacze 16. zespołu Bundesligi przylecieli na negocjacje do Antalyi i ustalili warunki kontraktu. W sobotę Legia potwierdziła porozumienie na stronie internetowej. Dzień później piłkarz poleciał do Niemiec, ale tam, zamiast do Kaiserslautern, przesiadł się w samolot do Brugii.

- Jesteśmy wściekli. Porozumieliśmy się, choć rzeczywiście nie podpisaliśmy z umowy z Arielem - mówił rano rzecznik niemieckiego klubu Cristian Gruber. W Brugii piłkarz przeszedł testy medyczne, pojechał do klubu, ale niespodziewanie się rozmyślił i wrócił do Kaiserslautern.

Nie jest jednak jeszcze pewne czy Kaiserslautern przyjmie znów Polaka, choć wcześniej Niemcy byli bardzo zdeterminowani by go pozyskać.

Borysiuk, który w Legii debiutował jako 16-latek, od lata miał pozwolenie na transfer. Warszawiacy chcą za niego dostać ok. 2 mln euro. To niewiele za 20-letniego defensywnego pomocnika, który zagrał prawie 100 meczów w lidze i kilkanaście w europejskich pucharach. Trener Maciej Skorża przyznawał, że jesienią od niego zaczynał ustawianie składu.

Choć Legia nie powinna już tej zimy nikogo sprzedać - wczoraj odrzucono ofertę Monaco za ofensywnego pomocnika Miroslava Radovicia - to do najważniejszych meczów od półtorej dekady, przystąpi słabsza niż jesienią.

Ze Sportingiem (16 i 23 lutego) zagra prawdopodobnie bez kontuzjowanego napastnika Danijela Ljuboi (pachwina) i Radovicia, który ma pęknięte żebra. Skorża już jesienią domagał się sprowadzenia napastnika, który mógłby grać obok lub zamiast Ljuboi. Do dziś się nie doczekał.

Termin zgłaszania piłkarzy do Ligi Europejskiej mija jutro. Wątpliwe, by do Legii trafił jeszcze napastnik. Sprowadzenie zastępcy dla Borysiuka wykluczono już wcześniej. - Ivica Vrdoljak i Janusz Gol muszą poradzić sobie z załataniem dziury po Arielu - mówi Skorża. Jesienią w najważniejszych meczach w pucharach trener wystawiał wszystkich trzech. Tak samo planował zagrać w Lizbonie.

Niesamowici kibice na Pucharze Narodów Afryki. Tego nie zobaczysz w Europie!

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.