T-Mobile Ekstraklasa. Jagiellonia - Cracovia 2:1. Bezcenny "Franek"

Asysta i bramka Tomasza Frankowskiego pozwoliła zainkasować Jagiellonii kolejne trzy punkty w sezonie. Najskuteczniejszy strzelec Ekstraklasy zaliczył już trzecie trafienie w trzecim kolejnym meczu. Spotkanie z Cracovią zostanie jednak zapamiętane dzięki jego wspaniałej asyście przy golu Tomasza Kupisza.

Najlepsze akcje z Jagiellonia - Cracovia na Ekstraklasa.tv!>>

 

Frankowski zdobył swoją 152. bramkę w Ekstraklasie a piątą w tym sezonie. Artjom Rudniew z Lecha, który ma na koncie w tych rozgrywkach już osiem trafień nie może jeszcze spać spokojnie. Rywalizacja tych piłkarzy o koronę króla strzelców zapowiada się pasjonująco. Pierwszą groźną akcję w meczu stworzyli sobie goście. W 4. minucie składny atak zakończył strzałem Ntibazonkiza, ale piłka przleciała obok bramki. Z każdą kolejną minutą coraz bardziej do głosu dochodziła Jagiellonia. Kilkukrtonie prawym skrzydlem szarpnął Tomasz Kupisz.

Pomocnik gospodarzy nie miał problemów z uwalnianiem się spod opieki obronców, ale szwankowało u niego ostatnie podanie. Do 30. minuty obrońcy Cracovii grali bez zarzutu. Skutecznie rozbijali ataki gospodarzy i nie pozostawiali wiele swobody Tomaszowi Frankowskiemu. Wtedy zapłacili jednak za nadmierne skupianie się na osobie najskuteczniejszego strzelca Jagiellonii,a ten pokzał kolegom jak dogrywać piłki. Będąc w polu karnym i mając obok siebie dwóch obrońców podbił błyskawicznie piłkę i podał z powietrza do niepilnowanego pod bramką Kupisza.

Temu nie pozostało nic innego jak umieszczenie futbolówki w siatce. Po zdobyciu gola Jagiellonia zwolnila, ale tego nie potrafili wykorzystać goście.

Głęboko cofnięta linia obrony gospodarzy odcinała od podań Andrzeja Niedzielana, przez co napastnik Cracovii nie mógł wykorzystać swojego największego atutu, czyli szybkości. Zastępujący w bramce sprzedanego w tygodniu do Genku Sandomierskiego Słowik w pierwszej części nie musiał nawet interweniować. Snajper Cracovii przebudził się po kilku minutach drugiej połowy. W 53. minucie mógł doprowadzić do wyrównania, ale jego uderzenie z pola karnego ofiarnym wślizgiem zablokował zawodnik gospodarzy. W ekipe z Białegostoku najaktywniejszym piłkarzem był Frankowski, który jako jedyny zawodnik tej drużyny nękał w pierwszych dwudziestu minutach drugiej części Kaczmarka.

Kiedy jego kolejne próby zdobycia bramki kończyły się niepowodzeniem, Frankowski znów zabrał się za dogrywanie kolegom i paradoksalnie dzięki temu w końcu stworzył sobie wymarzoną okazję na trafienie. W 71. minucie po jego prostopadłym podaniu w pole karne Kaczmarek sfaulował Cetkovicia. Do "jedenastki" podszedł "Franek" i pewnym strzałem pokonał Kaczmarka. Snajper z Białegostoku powrócił w tym sezonie do wykonywania rzutów karnych, z ktorych zrezygnował po dwóch pudłach w poprzednim sezonie. Skopiował swój wyczyn z meczu 1. kolejki z Podbeskidziem i zdobył tym samym piątą bramkę w rozgrywkach. Cracovia atakowała, ale tego dnia miała ogromnego pecha. W 83. minucie lecące w światło bramki uderzenia Ntibazonkizy i Suvorova zatrzymywały się kolejno na Cionku i... Włodzimierzu Bartosie.

Po niemal nokautującym strzale Mołdawianina arbitrowi wypadł nawet na ziemię gwizdek. Suvorov dopiąl jednak swego dziesięć minut później, kiedy wyłuskał piłkę spod nóg Skerli i z bliska pokonał Słowika. Na odrabianie strat było już jednak za późno. Kilkadziesiąt sekund potem sędzia zakończył mecz. Najlepsi strzelcy Ekstrakalsy, cztyli kogo ściga Frankowski ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.