Masz dla nas temat? Propozycję? Zgłoś to na Facebook.com/Sportpl ?
W pierwszej kolejce rozegrano siedem spotkań (mecz
Legii Warszawa z Zagłębiem Lubin przełożono z powodu ulewy), w których obcokrajowcy zdobyli aż 10 goli. To o dwie bramki więcej niż w inauguracjach trzech poprzednich sezonów łącznie.
Dla porównania - przed rokiem, w pierwszej kolejce ligi angielskiej piłkarze urodzeni poza Wyspami strzelili również 10 goli, ale w 10 spotkaniach. We włoskiej
Serie A obcokrajowcy trafili do siatki 6 razy, we francuskiej Ligue1 - 8. Jedynie w Hiszpanii i Niemczech takich bramek padło więcej - odpowiednio 11 i 17. To pokazuje, jak duże znaczenie dla rezultatów swoich drużyn mogą mieć piłkarze z zagranicznego zaciągu. Tym bardziej, że jest ich wielu - w meczu Widzewa Łódź z Wisłą Kraków Polacy stanowili na boisku mniejszość. W pierwszej jedenastce aktualnego mistrza Polski znalazł się tylko Cezary Wilk. W sumie w siedmiu ligowych spotkaniach zagrało 194 zawodników, w tym 59 (30 procent) obcokrajowców.
- Mimo wszystko mam nadzieję, że najlepszym snajperem sezonu zostanie Polak. Fajnie by też było, gdybyśmy doczekali się wreszcie króla strzelców z prawdziwego zdarzenia, takiego, który zdobędzie nie kilkanaście, a ponad 20 bramek - mówi były reprezentant Polski Andrzej Juskowiak. Historia pokazuje, że nie jest to niemożliwe. W sezonie 2007/2008, kiedy padł poprzedni rekord strzelonych goli przez obcokrajowców na inaugurację, urodzeni poza Polską piłkarze zdobyli siedem bramek, a na koniec i tak królem strzelców został Paweł Brożek, który strzelił 23 gole.
Jedenastka 1. kolejki T-Mobile Ekstraklasy