Jeleń odchodzi z Auxerre

- Chcę pomóc drużynie w utrzymaniu się w Ligue 1, a potem odejść do mocniejszego klubu. Nie przedłużę kontraktu z Auxerre - twierdzi Ireneusz Jeleń.

9 kwietnia napastnik reprezentacji Polski skończył 30 lat. Po pięciu sezonach w jednym miejscu postanowił zmienić otoczenie. Problem w tym, że notorycznie prześladują go kontuzje i znalezienie pracodawcy, który zapłaciłby oczekiwaną przez niego pensję, czyli minimum 200 tys. euro miesięcznie netto, może być trudne.

W zajmującym w lidze francuskiej trzecie miejsce od końca Auxerre Polak ma gwiazdorski kontrakt na 2 mln euro rocznie. Umowa z nowym klubem będzie prawdopodobnie jego ostatnią na wysokim poziomie. - Rok temu Irek był bardzo blisko Marsylii. Gdyby nie kontuzja i konieczny zabieg kolana podpisałby z Olympique bajkowy kontrakt. Sprawa upadła ze względu na zdrowie Irka - mówi Tomasz Kaczmarczyk, menedżer zawodnika.

Za wszelkie dolegliwości swojego zawodnika obwinia lekarzy Auxerre. - 80 proc. urazów Irek leczył w Polsce. We Francji "naprawili" mu tylko bark i trzeba przyznać, że zrobili to bardzo fachowo - mówi Kaczmarczyk.

On i piłkarz mają już dość opieki medycznej Auxerre. Pod koniec marca Jeleń miał następny uraz, który wykluczył go z meczów reprezentacji Polski przeciwko Litwie i Grecji. Zdesperowany zawodnik zatrudnił Rafała Hejnę z Poznania, trenera od przygotowania fizycznego, z którym pracuje indywidualnie. Ma Jeleniowi pomóc również w pozbyciu się zbędnych kilogramów. Przed miesiącem dziennik "L'Equipe" napisał bowiem, że spadek formy Polaka wiąże się również z niewielką nadwagą.

W Auxerre z obecności polskiego trenera od przygotowania są bardzo niezadowoleni, zakazali nawet Hejnie wstępu na teren klubu. - Gdyby opieka medyczna w klubie była na odpowiednim poziomie, nigdy nie zatrudniłby Rafała. Obaj bardzo żałujemy, że nie udało się odejść do Marsylii. Kiedy z nimi rozmawiałem, mieli świadomość niekompetencji lekarza Auxerre - opowiada Kaczmarczyk.

Dziś propozycji z Olympique już nie ma. Tak samo jak nie ma powtórki ubiegłego, fantastycznego sezonu, w którym Auxerre - głównie dzięki golom Polaka - zajęło trzecie miejsce w lidze, a później awansowało do fazy grupowej Champions League. W niej przegrało pięć z sześciu meczów. Jeleń zagrał tylko dwa, ostatni z Realem Madryt, potem dopadł go uraz kolana, który leczył przez trzy miesiące.

- Na razie w negocjacjach z innymi klubami Irek nie daje mi wielu argumentów w postaci goli, ale to nie jego wina - mówi Kaczmarczyk. - Auxerre gra słabo, po awansie do Champions League nie wzmocniło składu, a Irek żyje z podań pomocników. Nie dostaje ich za dużo, więc nie strzela.

W miniony weekend Jeleń wrócił na boisko i po faulu na nim był rzut karny, który wykorzystał Dariusz Dudka, zapewniając remis z St. Etienne. - Propozycje padają z różnych stron - mówi Kaczmarczyk, ale nazw klubów nie zdradza. Wiadomo jednak, że Polakiem interesuje się rosyjski Zenit St. Petersburg. Drużyna prowadzona przez Włocha Luciano Spalettiego doskonale zna Jelenia - to gol Polaka zadecydował o awansie Auxerre do Champions League kosztem Zenitu, który w 2010 roku odzyskał mistrzostwo Rosji. Mocnym argumentem przemawiającym za klubem sponsorowanym przez Gazprom byłyby pieniądze. Inną opcją jest mistrz Grecji Olympiakos Pireus. - Żadnego kierunku nie wykluczamy, ale Irka bardziej interesuje jednak cywilizacja zachodnia. W maju przedstawię mu kilka propozycji, wybierze najlepszą.

134

mecze ligowe rozegrał w Auxerre

48

strzelił w nich goli

W reprezentacji Jeleń kontra Smuda >

Więcej o:
Copyright © Agora SA