- Jak mogę liczyć na zawodnika, który wiecznie jest kontuzjowany? Znowu musiał wyjechać ze zgrupowania, znowu zablokował miejsce młodszemu i zdrowszemu - mówił dzień przed sparingiem z Litwą poirytowany Smuda. Chodziło o Ireneusza Jelenia, który z powodu urazu łydki nie mógł zagrać z Litwą ani we wtorkowym meczu z Grecją.
30-letni napastnik Auxerre w wywiadzie dla Super Expressu zdradził, że jest mocno rozczarowany postawą selekcjonera, którego słowa - z racji tego, że są niesprawiedliwe - bolą. - Ja sobie kontuzji nie wymyśliłem. Zawsze traktowałem kadrę poważnie. Czy to moja wina, że przyplątują mi się urazy? Słowa Smudy bardzo mnie zabolały - powiedział Jeleń.
Szkoda, że Żewłakow skończył karierę. Mnóstwo pracy przez Smudą
Swoimi wypowiedziami pod wpływem emocji selekcjoner poważnie zaognił sytuację w ataku kadry. Jeleń jest jedynym oprócz Roberta Lewandowskiego z Borussii Dortmund polskim piłkarzem, który regularnie trafia do siatki w silnej, europejskiej lidze. Golem z Zenitem St. Petersburg zapewnił Auxerre awans do Champions League, w której zagrał potem jedno spotkanie - z pięciu pozostałych wyeliminowała go kontuzja.
- Mi trener w cztery oczy nic nie powiedział. I właśnie o to mam trochę żali do niego - że zabrakło zwykłej męskiej rozmowy. Wierzę w powrót do kadry. Robię wszystko. żeby być zdrowym i w formie. Nie chce się kłócić z trenerem, nie chce sobie zamykać drogi do kadry. Marzyłem o Euro i to jest dalej mój cel - zakończył rozmowę Jeleń.
Selekcjoner nie traci humoru. Zapytany przez dziennikarza Gazety Wyborczej Roberta Błonskiego o potencjalnego zmiennika Lewandowskiego odpowiedział krótko: "Znajdzie się". I dodał: - Irka nie skreślam, ale nie wiem, czy będę mógł na niego liczyć podczas Euro 2012. Niech wreszcie skończy się ten jego pech. By u mnie grał, musi być zdrowy.
Goła jedenastka... Polska nie ma składu na Euro ?