Po sześciu meczach bez porażki i ośmiu ze strzelonym golem Polacy w marcowych sparingach nie zdobyli bramki, stracili dwa punkty. Wczoraj zagrali jednak lepiej niż w piątek, gdy przegrali z Litwą 0:2.
Według rankingu FIFA z tak silnym zespołem jak w Pireusie Polska nie spotkała się od czerwca, gdy dostała lanie 0:6 od prowadzącej w zestawieniu Hiszpanii. Zajmujący dziesiąte miejsce Grecy zostawili jednak w jedenastce tylko trzech piłkarzy z drużyny, która w sobotę walczyła o punkty eliminacji Euro 2012 z Maltą.
Drużyna Franciszka Smudy nie potrafiła jednak z greckimi zmiennikami sklecić ataku pozycyjnego. Gdy rywale po stracie piłki wrócili na własną połowę, polscy defensorzy długo wymieniali podania, ale nie umieli rozpocząć akcji ofensywnej. Jesienią w takich sytuacjach przerzucali piłkę do Jakuba Błaszczykowskiego. Skrzydłowy Borussii pędził pod pole karne i dośrodkowywał lub schodził do środka i strzelał. Po jego rajdach reprezentacja stwarzała największe zagrożenie pod bramką przeciwników. Wczoraj 26-letni kapitan kadry grał jednak w środku i z jego szybkości było zdecydowanie mniej pożytku.
Szkoda, że Żewłakow skończył karierę. Mnóstwo pracy przez Smudą
Chyba że Polsce po odbiorze udało się szybko wymienić kilka podań i rozpocząć kontratak. Po takich próbach w pierwszej połowie Robert Lewandowski oddał pierwszy groźny strzał, który o centymetry minął bramkę Greków, po uderzeniu Ludovika Obraniaka piłka przeleciała nad poprzeczką, a Peszki - obok słupka.
Najlepszą okazję na gola zmarnował jednak Lewandowski, który na początku drugiej połowy, po podaniu bramkarza Grzegorza Sandomierskiego wpadł w pole karne, ale zamiast strzelać, próbował mijać golkipera gospodarzy i stracił piłkę. Wyłączając kontrataki, Polacy nowego pomysłu na przedostanie się pod bramkę przeciwników nie wymyślili.
Od miesięcy bardziej od nieskuteczności graczy ofensywnych, Smudę martwi jednak gra w defensywna. Nie chodzi tylko o obrońców, ale także pomocników. Wczoraj Polakom, zwłaszcza na początku zdarzało się zostawić rywalom mnóstwo miejsca, jeśli w ich akcje zaangażowało się kilku piłkarzy, biało-czerwoni miała kłopoty.
Najlepszą okazję gospodarze zmarnowali przed przerwą, gdy po błędzie defensywy Sandomierski wygrał pojedynek z Mitroglu.
Polska obrona i tak popełniła jednak mniej błędów niż w poprzednich spotkaniach. Ba, w drugiej połowie ustawiony na lewej obronie Maciej Sadlok wspierał kolegów w ataku. Stoper Polonii na nowej pozycji w reprezentacji regularnie zawodził. Z Litwą i Grecją pokazał, że może być zmiennikiem na ME Sebastian Boenisch, który mimo poważnej kontuzji wciąż jest faworytem Smudy.
Lepiej niż poprzednie pary stoperów prezentowali się też Głowacki i Żewłakow. Wczorajsze spotkanie udowodniło, że doświadczenie tego ostatniego pomaga partnerom. Głowacki, który w piątek pomylił się przy obu golach, wczoraj był bezbłędny.
Żewłakow na mistrzostwa Europy jednak nie pojedzie. Został wyrzucony z kadry, bo selekcjoner uznał, że 35-letni obrońca wypił za dużo wina w samolocie, w drodze powrotnej z październikowych spotkań w USA. Wczoraj Żewłakow zagrał w kadrze 102., pożegnalny mecz. Na razie nie widać piłkarza, który mógłby go zastąpić. Smuda liczy na to, że na Euro w środku obrony wystawi oczekujących na polski paszport Francuza Damiena Perquisa i Kolumbijczyka Manuela Arboledę. Nawet jednak z nimi Żewłakow wciąż reprezentacji by się przydał.
Grecja - Polska 0:0
Grecja: Chalkias - Vyntra, Papadopoulos, Moras, Lagos - Karagounis (73. Katsouranis), Kafes, Kone (66. Liberopoulos Ż), Fetfatzidis (77. Salpigidis) - Mitroglou (58. Ninis), Samaras (77. Torosidis)
Polska: Sandomierski - Piszczek, Żewłakow (62. Jodłowiec), Głowacki, Sadlok - Peszko Ż (76. Grosicki), Błaszczykowski, Obraniak (83. Roger), Dudka, Mierzejewski Ż (46. Murawski) - Lewandowski (83. Kucharczyk)
Koniec kariery Michała Żewłakowa ?