Polska - Mołdawia 1:0. Dwa strzały, jeden gol

Czternastu, i to wcale nie najlepszych, piłkarzy z polskiej ligi wystarczyło, by stworzona na jeden mecz drużyna nazwana reprezentacją Polski pokonała w Portugalii grającą w najsilniejszym składzie Mołdawię 1:0.

Tak relacjonowaliśmy mecz Z CZUBA I NA ŻYWO 

W przeciwieństwie do rozegranego także w nieoficjalnym terminie grudniowego meczu z Bośnią tym razem prowadzeni przez Franciszka Smudę ligowcy nie próbowali w niedzielę pokazywać fajerwerków i rajdów jak wtedy Kamil Grosicki czy zaprezentować skuteczności Pawła Brożka, który oddał dwa strzały i zdobył dwa gole. Postawili na grę zespołową, bo mieli świadomość, że wyłącznie kolektyw i suma wszystkich umiejętności może przynieść efekty.

A i tak nie były one oszałamiające. Kilka przyzwoitych akcji, trzy wymiany więcej niż dziesięciu podań bez straty, kilka odbiorów w środku pola i prostopadłych zagrań do Dawida Nowaka - to wszystko, co dobrego pokazała eksperymentalna drużyna Smudy. Napastnik Bełchatowa rozgrywał ósmy mecz w kadrze, miałby ich więcej, ale pięć razy do klubu przychodził faks z powołaniem i pięć razy Nowaka eliminowała kontuzja. W niedzielę nie wykorzystał dwóch sytuacji sam na sam, nie oddawał nawet strzału. Za trzecim - po ładnym podaniu Pawłowskiego - strzelił obok.

Gola strzelił piłkarz, który miał nie grać. Ledwie minął kwadrans meczu, a Plizga z Zagłębia kopnął piłkę z ponad 20 m z wysokości narożnika pola karnego. Mołdawski bramkarz Stanislav Namasco nie dał sobie żadnych szans na obronę - piłka przeleciała między rękawicami, nogami i ledwo wtoczyła się do bramki. Plizga grał od początku, bo dzień przed meczem więzadła w kolanie naciągnął Bandrowski z Lecha. W doliczonym czasie Plizga, w sytuacji sam na sam, kopnął piłkę w nogę bramkarza. Rywale mieli siedem celnych strzałów, ale dobrze bronił Sandomierski. Popełnił jeden błąd, kiedy nie złapał piłki, ale były zawodnik Legii i Korony Anatolie Dorosz nie trafił do pustej bramki z ostrego kąta.

Po tym spotkaniu selekcjonera chyba nie rozboli głowa od tego, ilu i których zawodników włączyć do drużyny na Euro 2012.

Dwóch zostaje

Bramkarz Jagiellonii Grzegorz Sandomierski i pomocnik Bełchatowa Janusz Gol zostają na środowy mecz z Norwegią w Faro, który Polska rozegra w najsilniejszym składzie. Sandomierski zastąpi kontuzjowanego Przemysława Tytonia z Rody, a Gol - bo tak zdecydował trener Smuda "żeby nie było braków kadrowych".

Nie rozumiem konfliktu z Polonią - mówi były kapitan reprezentacji Jacek Bąk ?

Remis Fiorentiny. Boruc pokonany?

Więcej o:
Copyright © Agora SA