Przez większą część obecnego sezonu Fabiański był podstawowym bramkarzem Kanonierów. Miejsce w pierwszej jedenastce wywalczył sobie na koniec września po nieudanym występie Hiszpana Manuela Almunii w meczu z West Bromwich.
Pech dopadł go na początku roku. Na rozgrzewce przed spotkaniem z Manchesterem City doznał urazu ramienia. W spotkaniu wystąpił, ale już w następnym pojedynku londyńczyków w bramce stanął Wojciech Szczęsny. W ostatnim - pucharowym - meczu z Huddesrfield Wenger po kilku miesiącach postawił znowu na Almunię.
W tej sytuacji wydaje się, ze ogłaszane w angielskich mediach odejście z klubu z Emirates skłóconego z Francuzem bramkarza znacznie się oddaliło.
Problem z barkiem to kolejny poważny uraz, z którym musi się zmagać Polak. Przed rokiem z powodu kontuzji kolana był wyłączony z gry przez kilka miesięcy.
Liverpool chce za Torresa 58 milionów euro ?