Smuda: Boruc przyjeżdżał na kadrę, by się nachlać i zabawić

PRZEGLĄD PRASY. Franciszek Smuda wciąż nie szczędzi "uprzejmości" pod adresem Artura Boruca, którego obiecał już nie powoływać do reprezentacji Polski. Jego zdaniem bramkarz Fiorentiny na zgrupowanie "przyjeżdża tylko po to, aby się nachlać i zabawić". Trener "filozoficznie" odnosi się także do kwestii selekcji piłkarzy: - Przecież z kibla ich nie wezmę - mówi.

Franciszek Smuda w wywiadzie opowiada, że mimo sukcesu w meczu w Wybrzeżem Kości Słoniowej, nie spoczywa na laurach: - Przerwę zrobię sobie w Wigilię. Teraz pracuję na całego. Jeżdżę, obserwuję, rozmawiam. Pojadę do Anglii do Tomasza Cywki, bo świetnie gra w Derby County. To też potencjalny kadrowicz.

Na pytanie, czy wybiera się do Florencji, selekcjoner odpowiada: - A już tak sympatycznie się rozmawiało. Chce mnie pan koniecznie wyprowadzić z równowagi - mówi Smuda, odnosząc się do usunięcia z kadry Boruca, który podpadł pijąc alkohol w drodze powrotnej z amerykańskiego tournee. - Nie żałuję swojej decyzji. Bo mam teraz w bramce chłopaka, który życie odda za grę w kadrze, a nie przyjeżdża tylko po to, aby się nachlać i zabawić.

Trener mówi także o naturalizowaniu kolejnych zagranicznych piłkarzy, którzy mają wzmocnić reprezentację budowaną na Euro. Na początku swojej kadencji Smuda deklarował, że u niego będą grać wyłącznie piłkarze mający polskie korzenie: - Delikatnie poprawię swoją wcześniejszą wypowiedź. Będą sami rodowici Polacy i jeden Arboleda.

- Trzeba korzystać z możliwości. Dlatego jeżdżę po Europie i robię, co mogę, aby namawiać dobrych piłkarzy do gry dla Polski. Jestem pewien, że gdyby wcześniej ktoś działał tak jak ja, to taki Podolski strzelałby bramki dla nas. Skąd mam brać tych piłkarzy? Znów się pewnie ktoś obrazi, ale z kibla ich nie wezmę - ironizuje trener.

"Trenerowi nie pasowała moja osoba" - powiedział Boruc ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.