Kadra postawiona na Błaszczykowskim

Bez Jakuba Błaszczykowskiego reprezentacja we wtorkowym sparingu z Ekwadorem nie miała pomysłu, jak atakować, gole strzeliła po błędach rywali. Czy liderem drużyny na Euro 2012 może być piłkarz, który opuścił dwa wielkie turnieje przez kontuzje?

Poprzedni selekcjoner Leo Beenhakker nazywał go polskim Cristiano Ronaldo, podkreślał, że ma niesamowity potencjał. Wierzył w 25-letniego skrzydłowego, choć ten zagrał w jego drużynie tylko jeden wielki mecz - z Czechami w Chorzowie (2:1). Strzelił gola i asystował przy bramce Pawła Brożka.

Dopiero u Smudy Błaszczykowski stał się piłkarzem niezbędnym. Porównanie do Ronaldo jest coraz bardziej aktualne, bo wydaje się, że zadanie obrońców i defensywnych pomocników ogranicza się do dostarczenia piłki dynamicznemu skrzydłowemu, reszta czeka na jego dośrodkowania i podania. Poza sparingiem z Australią, gdy na lewej stronie szalał obrońca Sebastian Boenisch, w ten sposób drużyna Smudy przeprowadza większość ataków.

W końcu reprezentacja może też liczyć na bramki skrzydłowego Borussii. W ostatnich ośmiu meczach Kuba trafił dwa razy. Tyle samo, ile w poprzednich 27.

- Jeśli będzie trafiał regularnie, stanie się piłkarzem światowej klasy. Już dziś niewiele mu brakuje. To bardzo inteligentny zawodnik, ma świetny charakter i co ważne, sprawdza się w każdej taktyce, u każdego trenera. Zdrowy i w formie jest 20 proc. lepszy od wszystkich polskich piłkarzy. Nawet jeśli oni grają najlepiej, jak potrafią. Bez niego reprezentacja traci 30 proc. wartości - mówi Grzegorz Mielcarski, ekspert Canal+ i były dyrektor sportowy Wisły, który ściągnął Błaszczykowskiego do Krakowa.

Uzależnienie reprezentacji od piłkarza Borussii pokazał sparing z Ekwadorem (2:2). Zamiast drużyny potrafiącej sklecić akcję złożoną z kilku podań, tak jak w meczach z Australią czy USA, widzieliśmy biegających bez pomysłu graczy, którzy szanse na gole dostali przypadkiem. Obie bramki zdobyli po błędach obrony rywali.

We wtorek Błaszczykowski nie zagrał, bo w piątek czeka go mecz Bundesligi z Köln i został wcześniej zwolniony ze zgrupowania.

Poprzedni selekcjonerzy bez przerwy drżeli o jego zdrowie. Urazy eliminowały skrzydłowego z mundialu 2006 i Euro 2008. - Kuba bazuje na dynamice, nagłych szarpnięciach, zwrotach. I jest bezkompromisowy. Wkłada nogę wszędzie bez zastanawiania się nad skutkami. Taki ktoś na kontuzje mięśni zawsze będzie szczególnie narażony. Robimy wszystko, co można. Kuba ćwiczy, ma do dyspozycji świetną opiekę - fizjologów, fizjoterapeutów. Wzmacnia mięśnie, pracuje dużo. Ale gwarancji, że urazy się skończą, nikt nie da. Musiałby być cudotwórcą albo szarlatanem - opowiadał zmarły niedawno doktor Jerzy Wielkoszyński, który zajmował się Błaszczykowskim.

W Borussii do jego problemów już się przyzwyczaili, traktują go wyjątkowo. Choć dawno nie leczył poważnego urazu, rzadko występuje od pierwszej do ostatniej minuty. W poprzednim sezonie zagrał tylko siedem takich meczów w lidze, w tym dwa. Na Euro 2012 będzie musiał przetrwać trzy spotkania w osiem dni.

Opieranie ataków na jednym piłkarzu także dlatego jest ryzykowne, bo przewidywalne. Na mundialu w RPA trener Carlos Queiroz wierzył, że do zwycięstw poprowadzi Portugalię Ronaldo. W inauguracyjnym meczu MŚ z Wybrzeżem Kości Słoniowej pomysł jego drużyny na ataki zaczynał i kończył się na dostarczeniu piłki gwieździe Realu. Rywale pozwalali mu ją przyjmować, ale tak osaczali, że był bezradny. Bezsilna Portugalia zremisowała 0:0.

Queiroz miał jednak w kadrze kilku fantastycznie utalentowanych piłkarzy, Smuda na palcach jednej ręki może policzyć zaledwie dobrych. Nie widać lewoskrzydłowego, który mógłby odciążyć lidera reprezentacji, Adrian Mierzejewski i Sławomir Peszko - zmiennicy Błaszczykowskiego - są o klasę gorsi.

- Kuba potrafi skoncentrować się na meczu i pociągnąć drużynę. Sławek, gdy zespołowi nie idzie, niepotrzebnie się denerwuje i popełnia głupie faule, często niepotrzebnie dostaje kartki - mówi Mielcarski.

Selekcjonerowi pozostaje liczyć, że za dwa i pół roku Błaszczykowski będzie w pełni sił i formie. - Nie wykluczam, że nawet bez Kuby Polska na Euro 2012 wyjdzie z grupy. Ale zdecydowanie łatwiej mi to sobie wyobrazić z nim w składzie - kończy były reprezentant Polski.

Beenhakker i Nowak naśmiewają się z amerykańskiego tournee kadry Smudy ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.