Dopiero podczas poniedziałkowej operacji okazało się, jak poważny jest ubytek chrząstki w prawym kolanie 23-letniego obrońcy Werderu i reprezentacji Polski. Dr Ulrich Boenisch (zbieżność nazwisk przypadkowa) orzekł po zabiegu, że na boisku Polak pojawi się najwcześniej w kwietniu.
Na klubowym forum internetowym kibice życzą piłkarzowi szybkiego powrotu do zdrowia. Dziennikarze lokalnych mediów analizują, jak powinien grać Werder bez kolejnego obrońcy - kontuzjowani są też Naldo i Per Mertesacker. Marc Hagedorn z "Weser Kurier" zwraca uwagę, że Werder jest przez to skazany na korzystanie z mniej doświadczonych piłkarzy. Zdrowy Boenish grałby w związku z tym częściej - to dodatkowa strata Polaka. Reprezentacyjny obrońca ostatnio stracił bowiem miejsce w podstawowym składzie klubu. Po meczach biało-czerwonych z Ukrainą i Australią Boenish nie zagrał ani w meczu z Bayernem Monachium, ani w Lidze Mistrzów z Tottenhamem. Wcześniej kierownictwo Werderu niezbyt przychylnie patrzyło na jego grę w kadrze Franciszka Smudy.
Kontuzja Boenischa budzi kontrowersje ze względu na decyzje Werderu - a właściwie ich brak. Piłkarz już kilka razy zgłaszał klubowemu lekarzowi ból kolan.
Po operacji Boenischa w niemieckich mediach pojawił się komentarz trenera bremeńczyków Thomasa Schaafa. Przyznał, że Werder wiedział o problemach zawodnika. - Radziliśmy sobie z nimi. Operacja nie była potrzebna i myśleliśmy, że teraz też się uda - mówił Schaaf.
Po operacji Boenisch ograniczył się tylko do krótkiego komunikatu, w którym stwierdził: - Naturalnie wynik badania był dla mnie ciosem. Ale lekarze powiedzieli, iż zabieg był konieczny.
Werder na swojej stronie internetowej cytuje trenera Schaafa, który mówi o swoim rozczarowaniu z powodu kontuzji Boenischa. - Życzymy Sebastianowi szybkiego powrotu do zdrowia i aby wkrótce był z nami - stwierdził Tino Polster, szef działu PR w klubie Bremy.
To jedna z najpoważniejszych kontuzji sportowców. Ze względu na ten uraz niektórzy kończyli kariery. Tak było w przypadku Marcina Prusa, byłego siatkarza reprezentacji.
Problemy z kolanami dotyczą przede wszystkim koszykarzy i piłkarzy. Podobnego urazu jak Boenisch - choć mniej groźnego - doznał w styczniu Fernando Torres z Liverpoolu. Skończyło się półtoramiesięczną absencją. Przed rokiem taką samą kontuzję leczył w Arsenalu Łukasz Fabiański, a wcześniej Ruud van Nistelrooy. Gdy Holender był piłkarzem Realu Madryt na przełomie 2008 i 2009 r., pauzował po zabiegu sześć miesięcy.
Można liczyć na względnie szybki powrót do zdrowia piłkarza, o ile ubytek jest mały, a sportowiec będzie stosował się do zaleceń. Problem w tym, że zwykle zawodowi gracze robią to niechętnie - cechuje ich pośpiech, a ten nie jest wskazany. Profesjonalny sportowiec po powrocie jest pod presją czasu, chce jak najszybciej wrócić do pełnej dyspozycji, więc ryzykuje. Piłkarz nie może pozwolić sobie na to, by stwierdzić: "Nic mnie nie boli, więc pójdę na siłownię, to szybciej wrócę do gry".