Reprezentacja. Boruc bezcenny dla reprezentacji Polski?

- Gdyby Boruc ?odzyskał pion?, w perspektywie Euro 2012 mógłby okazać się dla cierpiącej na deficyt ludzi z charyzmą reprezentacji Polski bezcenny. W minionych latach wszystkie gwiazdki w typie Żurawskich Błaszczykowskich czy Smolarków pogasły, tylko pod poprzeczką wariował sportowiec godny mistrzowskiej imprezy. Gdyby Boruc się podniósł pozbawiłby nas wątpliwości - reprezentacja miałaby pod ręką przynajmniej jednego gracza klasy światowej - pisze na swoim blogu dziennikarz Gazety Wyborczej Rafał Stec

Stec: Czy Boruc znów weźmie świat za mordę?

Przestaliśmy już pamiętać, że Artur Boruc bywał bohaterem wieczorów w Lidze Mistrzów, a między słupkami Milanu wyobrażali go sobie nie łgarze z brukowców, lecz przyznający się do tego publicznie trener Carlo Ancelotti. Wizerunek sportowca ponadprzeciętnej klasy wyparła pulchna sylwetka sportowca zapuszczonego, o potarganym życiu osobistym, częściej prymitywnie skandalizującego niż ratującego drużynę.

Czy Boruc przepoczwarzy się jeszcze raz? Ostatnio w jego życiu - zawodowym i prywatnym - mnóstwo się zmieniło. Przeprowadził się z Glasgow do Florencji; z klubu, w którym był idolem, przeszedł do klubu, w którym niełatwo będzie wyrwać się z rezerwy; nowa partnerka urodziła mu córkę. To mógł być okres stabilizacji i refleksji. - zastanawia się nad przyszłością bramkarza Rafał Stec na swoim blogu. Według dziennikarza Gazety Wyborczej istnieje możliwość, że Boruc znów odzyska pion, wróci do swojej najlepszej formy sprzed lat i po raz kolejny stanie się gwiazdą reprezentacji Polski.

 

Piłkarze po remisie z Ukrainą: myśleliśmy, że mecz już wygrany

Gdyby rzeczywiście odzyskał pion, w perspektywie Euro 2012 mógłby okazać się dla cierpiącej na deficyt ludzi z charyzmą reprezentacji Polski bezcenny. Niewielu pośród wybrańców Franciszka Smudy grało w minionych latach zagranicznym klubie równie regularnie, żadnego - jeszcze raz: żadnego - poważni komentatorzy nie umieszczali w ścisłej czołówce najlepszych na swojej pozycji w Europie ("La Gazzetta dello Sport" wyniosła go swego czasu na podium wśród golkiperów). To istotne argumenty, do mnie najmocniej przemawia inny - otóż Boruca pamiętam jako naszego jedynego wysłannika na mundial w 2006 r. i Euro 2008, który podołał wyzwaniom. Wszystkie gwiazdki w typie Żurawskich czy Smolarków pogasły, tylko pod poprzeczką wariował sportowiec godny mistrzowskiej imprezy. Biorących świat za mordę piłkarzy mamy niewielu, właściwie nie mamy ich wcale, a Boruc w zetknięciu ze światem nie garbił się i roztrzęsiony nie kurczył, on rósł tym większy, im bardziej czuł, że gra idzie o nie lada stawkę - przekonuje Rafał Stec.

Podyskutuj na temat Boruca! Przeczytaj cały wpis na blogu Rafała Steca ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.