El. MŚ 2018. Łukasz Fabiański: Są zawodnicy, którzy dzień w dzień naciskają menedżerów...

- Są zawodnicy, którzy dzień w dzień potrafią naciskać swoich menedżerów, żeby im coś załatwili, natomiast ja tak nie działam - czytamy w wywiadzie Łukasza Fabiańskiego dla "Rzeczpospolitej". Pierwszy mecz el. MŚ 2018 Polacy zagrają w niedzielę z Kazachstanem o 18:00, relacja na żywo w Sport.pl

Czy Fabiański nie czuje się źle z tym, że nie zmienił klubu na lepszy?

- Nie uważam, że Swansea to przeciętny klub. Nie miałem ciśnienia na transfer, gdyby coś się pojawiło, to może bym się zastanawiał. Ale się nie pojawiło. Są zawodnicy, którzy dzień w dzień potrafią naciskać swoich menedżerów, żeby im coś załatwili, natomiast ja tak nie działam. Tak było nawet w przypadku Legii czy przejścia do Arsenalu. Nie musiałem naciskać. Pojawiły się po prostu oferty - opowiada 31-latek. - W Anglii jestem dziesiąty rok i uważam, że utrzymanie się tak długo na tym rynku to jest duże osiągnięcie - dodaje.

A czy Piotrowi Zielińskirmu i Karolowi Linettemu transfery uderzyły do głowy?

- Nie, bo nie chodzi o to, żeby po transferze wozić się po hotelu, tylko udowodnić na boisku, że jest się kozakiem wartym tych pieniędzy - mówi Piotrowi Żelaznemu bramkarz reprezentacji Polski Łukasz Fabiański . - Widzę, że w futbolu pojawiły się wielkie pieniądze i rynek oszalał. Szczególnie kwoty płacone za młodych zawodników naprawdę poszybowały w górę.

Czy czuje się bohaterem Euro 2016?

- Nie doszliśmy do strefy medalowej, nie mamy dowodu na to, że coś osiągnęliśmy. Z perspektywy czasu widzimy, ile daliśmy ludziom. Ale na koniec liczą się wymierne, namacalne rezultaty - zauważa.

Grosicki jak de Gea. Transferu do Burnley nie było [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.